Zaczyna brakować krwi. Pomogli żołnierze

2020-03-26 09:26:21(ost. akt: 2020-03-26 10:53:33)

Autor zdjęcia: kpr. Jarosław Skórski, 4W-MBOT

19350 ml krwi od warmińsko-mazurskich terytorialsów i podchorążych, a ta liczba cały czas rośnie. Tylko 25 marca krew oddało 43 żołnierzy.
Od kilku dni działania warmińsko-mazurskich terytorislów w ramach operacji „Odporna Wiosna” wspierają podchorążowie z Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu, którzy wspólnie działają, by ograniczyć transmisję wirusa. W tym celu dostarczają żywność i leki, wspierają służby sanitarne i samorządy terytorialne, współpracują z ośrodkami pomocy społecznej i Caritasem, wspierają rodziny personelu medycznego, kombatantów, osoby starsze i przebywające w kwarantannie. Połączyli również siły, by oddać krew potrzebującym.

Tylko 25 marca krew oddało 43 żołnierzy.

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie apeluje o oddawanie krwi, ponieważ jest ona potrzebna szczególnie teraz. „W związku z wyjątkową sytuacją związaną z epidemią koronawirusa i wzrastającą liczbą osób hospitalizowanych, zwracamy się do Honorowych Dawców Krwi oraz wszystkich zdrowych osób, które o ostatnim czasie nie podróżowały do innych krajów i nie miały kontaktu z osobą zakażoną wirusem lub objętą kwarantanną, o zgłaszanie się do centrów krwiodawstwa w całej Polsce w celu oddania krwi”.

Na apel odpowiedzieli terytorialsi z Warmii i Mazur, którzy wspólnie z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie przeprowadzili na terenie jednostki zbiórkę krwi.

„Akcja honorowego dawstwa krwi to projekt długofalowy, w którym biorą udział terytorialsi. Zapotrzebowanie na krew cały czas rośnie. Krew jest potrzebna zawsze, ale teraz najbardziej. Dlatego wspólnie z olsztyńskim centrum krwiodawstwa umożliwiliśmy zbiórkę krwi na terenie brygady” – podkreśla płk Mirosław Bryś, dowódca 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej. „Żołnierze, którzy nie mogą przybyć do jednostki, a chcą pomóc, udają się bezpośrednio do centrum krwiodawstwa. Również żołnierze z pozostałych trzech batalionów lekkiej piechoty na terenie województwa warmińsko-mazurskiego będą mogli oddać krew. W tym celu centrum krwiodawstwa wyśle do jednostek mobilny autobus” – dodaje dowódca.

Ze względu na bezpieczeństwo biorców, krew oddają żołnierze i podchorążowie, którzy jeszcze nie zostali skierowani do innych zadań związanych z działaniami zapobiegającymi rozprzestrzenianiu się COVID – 19 oraz w ramach operacji „Odporna Wiosna”.

Potrzebna jest krew wszystkich grup, lecz szczególnie ważni są uniwersalni dawcy z grupą „0”. Obecnie właśnie tacy dawcy poszukiwani są najbardziej.

Jak podkreśla płk Marek Pietrzak, rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej: „Od początku operacji „Odporna Wiosna” krew oddało już 821 żołnierzy i podchorążych. Stanowi to wzrost o 397 dawców w ciągu  tylko 48 godzin. Ilość oddanej w tej akcji krwi to już 375 litrów. Tylko w czasie minionego weekendu ilość oddanej krwi wyniosła ponad 183 litrów. W kolejce do pomocy innym, w najbliższych dniach czeka około 1000 zdeklarowanych przyszłych krwiodawców. Pozwoli to „wpompować” w system ratowania życia naszych obywateli blisko 500 litrów krwi. Wojsko Polskie stanowi strategiczny zasób krwi dla Polski”.

Monika Jabłońska-Buder, rzecznik prasowy 4W-MBOT

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. driven #2894120 | 5.172.*.* 26 mar 2020 13:58

    Chciałem oddać krew. Usłyszałem apelem, więc nie chciałem pozostać obojętny. Niestety stwierdzono, że się nie nadaję. Dlaczego? Niewłaściwe żyły. Ja oczywiście rozumiem, że żyły nie mogą być zbyt cienkie, bo igła ma określoną grubość (tak mi tłumaczono), tylko zastanawia mnie jedna rzecz. Otóż pani pielęgniarka, która miała mi pobrać próbkę popatrzyła na przeguby: "u pana, to żył nie widać". Odpowiedziałem, że wiem, zawsze tak miałem, odkąd pamiętam. Ona na to, że się nie nadaję. Nie podjęła nawet próby wkucia się. Pani doktor, do której mnie odesłano zaczęła mi wtedy właśnie mówić o grubości żył. Skąd wiedzieli jak grube są żyły, skoro nawet się nie wbili? Od razu było "pan się nie nadaję". Do widzenia. A przecież ponoć tak bardzo brakuje dawców, bo ludzie się boją. Poczułem się trochę jak zbity pies. Nie wiem, może się nie znam, może nie mam racji, ale to wszystko było bardzo dziwne.

    odpowiedz na ten komentarz