Dotkliwa rewolucja w L4

2019-12-02 19:24:40(ost. akt: 2019-12-02 17:19:25)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Rząd szykuje zmiany w ubezpieczeniach — chce wydłużyć okres oczekiwania na prawo do zasiłku chorobowego. W ten sposób chce walczyć z wyłudzeniami świadczeń z ZUS.
To może być argument „za” dla przeciwników ubezpieczeń społecznych. Jeśli zmiany wejdą w życie, to od przyszłego roku pacjenci będą musieli mieć 90 dni przerwy między jednym a drugim zwolnieniem, żeby otrzymać zasiłek chorobowy z ZUS. Projekt ustawy ma być już gotowy. Propozycja zmian w przyznawaniu zasiłków chorobowym pojawiła się w odpowiedzi wiceministra finansów Leszka Skiby na interpelację poselską. I jak zwykle chodziło o ukrócenie nadużyć świadczeń (które na pewno się zdarzają), ale w praktyce uderzą w uczciwych pracowników. Dłuższe okresy wyczekiwania nie będą dotyczyć tylko zasiłku chorobowego, ale też zasiłku opiekuńczego i macierzyńskiego. Dziś można wziąć zwolnienie lekarskie na dziecko od początku zatrudnienia i dostać za to pieniądze z ZUS. W myśl nowych przepisów zasiłek przysługiwałby dopiero po 90 dniach pracy.

Walka z symulantami

Rząd chce walczyć z nadużywaniem płatnych zwolnień lekarskich. Okres zasiłkowy trwa dziś 182 dni i na tyle można wziąć zwolnienie. Wystarczy jednak wrócić do pracy na jeden dzień, dostać kolejne zwolnienie i znów przysługuje nam 182 dni zwolnienia. To nagminna praktyka. Po zmianach — jeśli między zwolnieniami nie minie 90 dni — każda choroba będzie liczona do jednego okresu zasiłkowego.

Mimo to nie brakuje kontrowersji. W odpowiedzi na interpelację wiceminister Skiba pisze, że pacjenci będą musieli mieć 90 dni przerwy między jednym a drugim zwolnieniem, żeby otrzymać zasiłek chorobowy z ZUS „niezależnie od tego, czy ponowne zachorowanie spowodowane jest tą samą, czy inną przyczyną niezdolności do pracy”. Dodatkowo rząd zamierza wprowadzić „okres wyczekiwania w odniesieniu do zasiłku opiekuńczego i macierzyńskiego” i ustalić okres wyczekiwania na zasiłki (i ten zapis wzbudza kontrowersje) — 90 dni dla ubezpieczonych obowiązkowo oraz 180 dni dla ubezpieczonych dobrowolnie, czyli w przypadku prowadzenia działalności gospodarczej na pierwsze zwolnienie będzie można pójść po 6 miesiącach.

Związkowcy przeciw

Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych wydało już komunikat w tej sprawie: „OPZZ z oburzeniem przyjmuje te zapowiedzi. Podważają one sens ubezpieczeń społecznych, jako elementu budowania bezpieczeństwa socjalnego pracownic i pracowników. Przypominamy, że świadczenie chorobowe jest opłacane z obowiązkowych wpłat pracowników pomniejszających ich wynagrodzenie. Naszym zdaniem propozycja rządu nie spełni swojej roli zagwarantowania pracownikom dochodów w okresie choroby. Dotknie to szczególnie chorych długotrwale, przewlekle czy onkologicznie”.

— Rząd ewidentnie szuka planów ratunkowych w kwestii dopięcia budżetu na przyszły rok. Ale szuka tych oszczędności w kieszeniach chorych. To oburzające — skomentował cytowany przez „Rzeczpospolitą” Piotr Ostrowski, wiceprzewodniczący OPZZ. I dodał: — Rząd wrzuca wszystkich do jednego worka. Z góry podejrzewa o próbę oszustwa chorych, którzy mieliby symulować niedyspozycję, jak i lekarzy, którzy mieliby wystawiać „lewe” zwolnienia. To nie w porządku.

ZUS czeka na oficjalne ogłoszenie

O komentarz poprosiliśmy Zakład Ubezpieczeń Społecznych w Olsztynie. Jak można się było domyślić — urzędnicy czekają na ogłoszenie nowych przepisów, ale przypominają też, że...

— To nie są nowe przepisy. Kiedyś okres oczekiwania wynosił już przecież 90 i 180 dni. Później zostało to zmniejszone do tych wartości, które dziś obowiązują — mówi Anna Ilukiewicz, regionalny rzecznik ZUS dla województwa warmińsko-mazurskiego. — Jeśli przepisy wejdą w życie, to będą obowiązywały nie tylko ZUS, ale i pracodawców, bo przecież ci, którzy zatrudniają powyżej 20 osób, również wypłacają zasiłki. Czytałam o dwóch wersjach tych zmian. Jedna mówi o tym, że między chorobami ma być faktycznie 90 dni, a druga, że do 90 dni wszystkie choroby będą zliczane w ten sam okres zasiłkowy. Jest też zapis o tym, że jeśli ktoś ma minimum 10 lat stażu pracy, to okresy oczekiwania nie będą go obowiązywały. Tak, jak teraz — przypomina Anna Ilukiewicz. — Z praktyki wiem, że sprawa jest bardziej złożona. Przez kilka lat pracowałam w wydziale zasiłków. Byli ludzie, którzy ledwo zaczynali pracę, odczekali 30 dni i przynosili zwolnienie na 182 dni, później wracali do pracy na jeden dzień i znów przynosili zwolnienie na 182 dni. Takich osób było sporo. Ale sytuacja ma zawsze dwa oblicza, bo byli też tacy, którzy pierwszy raz na zwolnienie lekarskie poszli w wieku ponad 50 lat.

Paweł Jaszczanin



Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mega #2828714 | 81.190.*.* 2 gru 2019 20:18

    W ogóle znieść zasiłki chorobowe; problem zniknie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (20) odpowiedz na ten komentarz

  2. AntyPiS #2828807 | 37.47.*.* 2 gru 2019 22:19

    Hahahahahaha no i znowu pisiorki zabierają żeby dać ;D dobrze, niech tak dalej idzie w tym kierunku, czkawką wam się odbije ten PiS i führer Jarosław

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

  3. k #2828821 | 89.228.*.* 2 gru 2019 22:48

    Dojna zmiana trwa.

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

  4. TROL WARMIŃSKI #2828750 | 79.184.*.* 2 gru 2019 21:05

    PIS dobierze się teraz wszystkim do dupy !!!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Mal #2828755 | 5.173.*.* 2 gru 2019 21:09

      Co za bezsens, a jak ktoś naprawdę jest chory i sam jest albo wychowuję samotnie dziecko to co ? Zęby w stół, brak kasy na leki bo może udaje?! Absurd!!!!

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (12)