Uwaga: nadchodzi kryzys

2019-11-20 19:43:34(ost. akt: 2019-11-20 14:45:18)

Autor zdjęcia: Pixabay

Na Warmii i Mazurach zarabiamy najmniej, a mamy największe podwyżki. Trudno mówić, że będzie nam się żyło lepiej, bo nadchodzi kryzys. Wobec tego, czy mamy już zaciskać pasa? A może kryzys nie wpłynie na nasze samopoczucie?
Hulaj dusza, piekła nie ma. Żyjemy trochę zgodnie z tym powiedzeniem. Dużo wydajemy, mało oszczędzamy i nie martwimy się o jutro. Chociaż niektórzy już biją na alarm i powoli zaciskają pasa. Powód? Nadchodzi kryzys. Połowa z nas spodziewa się spowolnienia gospodarczego, ale niewiele sobie z tego robi. Jak wylicza SW Research, zaledwie 14 proc. z nas dmucha na zimne i oszczędza na żywności, ubraniach i gastronomii. Mniej też wydajemy na przygotowywanie posiłków w domach. Co trzeci z nas natomiast twierdzi, że oszczędza na lekach.

Nie każdy jednak martwi się o przyszłość. — Jest drożej, więc trzeba kupować rozważnie. Nie można wrzucać do koszyka tego, co dusza zapragnie — uważa Marzena Kowalewska z Olsztyna. — Gdy idę do sklepu, myślę już o Bożym Narodzeniu. Na pewno święta będą droższe niż rok wcześniej, więc powoli zaczynam już robić zakupy. Żeby potem nie wskoczyć na głęboką wodę.

— Ludzie coraz więcej zarabiają, rząd coraz więcej rozdaje, więc to musi odbić się na naszych portfelach. Nie może być wiecznego błogostanu, bo taki nie istnieje — dodaje Hubert Majchrzak z Olsztyna. — Jeśli są pieniądze na rynku, to muszą być wydane. A jeśli mają być wydawane, to podnosi się ceny. Poza tym w wielu branżach brakuje rąk do pracy, rosną wymagania pracowników, co skutkuje wyższymi cenami usług. To taki efekt śnieżnej kuli, która w końcu musi stopnieć. Od milionów lat mamy lata tłuste, a potem chude.

— Ale czy na pewno będzie gorzej? Dziś więcej zarabiam i aż tak bardzo nie odczuwam podwyżek w sklepach. Tłumaczę sobie, że takie jest życie — zauważa Sebastian Chapior z Ostródy. — Myślę, że większość z nas nie myśli o przyszłości, a żyje tu i teraz. Wystarczy pójść do centrum handlowego. Bezustannie są tam tłumy wydające pieniądze. Kupujemy meble, RTV, AGD i samochody. Po ulicach nie jeżdżą przecież zjawy, ale prawdziwe auta. Jesteśmy pewni siebie w sklepach, bo sytuacja na rynku pracy jest korzystna. Sam to odczuwam na własnej skórze. Od lat straszą nas, że będzie gorzej i gorzej. Jakoś wszyscy cały czas żyjemy i to całkiem nieźle.

Na minusie są już Niemcy. Tam kłopoty powodowane są, jak twierdzą ekonomiści, kryzysem w przemyśle motoryzacyjnym, osłabieniem koniunktury światowej, konfliktami handlowymi i niepewnością co do warunków brexitu. Ta sytuacja niestety odbije się również na Polsce. Będzie to odczuwalne już w ciągu najbliższych miesięcy. Jednak to już dziś w kość dają nam podwyżki cen żywności. W ostatnich miesiącach odczuło je aż 82,1 proc. z nas. Wzrost cen najczęściej zauważały osoby powyżej 50 roku życia i pomiędzy 25 a 34 rokiem życia. Co nie dziwi, najbardziej podwyżki odczuwają osoby zarabiające mniej: od tysiąca zł do 3 tys. zł. Jak podaje GUS, najdrożej jest niestety na Warmii i Mazurach.

Nasz region zarabia najmniej, a musi wydawać najwięcej. U nas ceny w porównaniu z zeszłym rokiem poszły w górę o 6,8 proc. Dla przykładu w pomorskim tylko o 2,8 proc., a mazowieckim 4,7 proc. Najbardziej zdrożała żywność.

Największą dynamikę cen zanotowały ziemniaki, które w tym roku kosztują prawie dwa razy więcej niż w ubiegłym. Z kolei o ponad 73 proc. droższa jest herbata, a cebula podrożała z 2,5 zł za kilogram do 3,60 zł. Znacznie wzrosły także ceny cukru, pieczywa oraz wędlin. Można też znaleźć produkty spożywcze, które potaniały, ale jest ich niewiele. W tym gronie są na przykład masło i margaryna.

Podwyżki nie zastopują. Analitycy zapowiadają, że na początku roku mleko zdrożeje nawet o 4,7 proc. wobec cen z września. Przyczyni się do tego silny popyt na odtłuszczone mleko w proszku w Chinach. Według prognoz również pszenica będzie droższa o 7,2 proc., kukurydza o 4,3 proc., , rzepak nawet o 4 proc., a bydło średnio o 3,2 proc. Odczujemy również solidne zwyżki cen w dziedzinach, w których brakuje specjalistów. Mowa tu na przykład o usługach lekarskich. Zresztą ten wzrost już wyraźnie widać. Z naszych szacunków wynika, że wizyta u lekarza specjalisty w tym roku we wrześniu kosztowała średnio 115 zł, podczas gdy rok wcześniej 105 zł.

— Kryzys na pewno przyjdzie. Pytanie tylko kiedy? Trudno mówić, bo niektóre sytuacje mogą przyspieszyć jego nadejście. Jeśli wybuchnie wojna albo dojdzie do konfliktu czy załamania rozmów handlowych, o kryzys będzie łatwiej.
Niemniej jednak już mamy pewne oznaki kryzysu. Chociażby spowolnił transport morski, czyli słabnie handel między kontynentami. Spowoduje to wygaszenie produkcji, a w konsekwencji wzrost bezrobocia. Pieniędzy nie będzie na rynku. Spirala się nakręci. Właściwie gdzie nie spojrzeć, tam widać oznaki tąpnięcia — zauważa dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM. — Polakom jednak na razie kryzys nie straszny. Tak im się wydaje. Szalejemy w sklepach i nie zastanawiamy się, co przed nami. Trudno nam będzie zauważyć, że coś zacznie się dziać, bo będziemy trochę jak gotowana żaba. Jeśli wrzucilibyśmy ją do wrzątku, wyskoczyłaby natychmiast. Ale włożona do zimnej i powoli podgrzewanej wody, nie zauważy, że coś złego się dzieje. Dlatego nie będziemy czuć mocnych wstrząsów kryzysu, ale w pewnym momencie obudzimy się i będziemy ugotowani. Czy wobec tego mamy zaciskać pasa już teraz? Jeśli ktoś myśli nad większymi zakupami, na przykład na raty, powinien się wstrzymać. Po pierwsze: czy będzie miał nadal pracę? A po drugie: za chwilę będzie taniej. Bo gdy mamy kryzys, ceny spadają. Tańsze na przykład będą mieszkania.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (52) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jan #2821523 | 5.172.*.* 20 lis 2019 19:47

    Oszczędności to w jakiej walucie zabezpieczyć? Ktoś wie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. ktosiek68 #2821525 | 5.173.*.* 20 lis 2019 19:50

      Who is ADA ROMANOWSKA ????? Great economist or Harry Potter Hedwigs ?????? Gosh .........

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. syn_janiny_dziąsło #2821526 | 5.173.*.* 20 lis 2019 19:52

        To kupywać te dulary czy już sprzedawać bo się pogubiłem ???????

        Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

      2. Warto by jednak dodać, że #2821527 | 95.90.*.* 20 lis 2019 19:56

        Na Zachodzie Europy kryzys trwa w najlepsze od kilku lat. W Rosji wręcz kwitnie. Jesteśmy jednym z naczyń połączonych na rynku międzynarodowym. Nie jest możliwe, że Europa w kryzysie, a w Polsce niespotykany boom. Najwięcej zależy od stanu gospodarki Niemiec, bo z nimi mamy najwyższe obroty. W ciągu ostatnich lat mamy nadzwyczajny rozwój, który będzie mniejszy, ale będzie to jednak dalej rozwój.

        Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

      3. j. #2821528 | 83.9.*.* 20 lis 2019 19:58

        "Okręt tonie a orkiestra gra" - Titanic

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (52)