Niemal 83 proc. energii, która powstaje na Warmii i Mazurach, została wyprodukowana z odnawialnych źródeł energii

2019-11-17 14:00:00(ost. akt: 2019-11-15 14:31:26)
Panele na dachu starostwa

Panele na dachu starostwa

Autor zdjęcia: Starostwo Olsztyński

Warmia i Mazury mają się czym pochwalić. Niemal 83 proc. energii, która powstaje w regionie, została wyprodukowana z odnawialnych źródeł energii (czyli OZE). Wiatraki czy farmy fotowoltaiczne to coraz częstszy obrazek.
Nikogo nie trzeba przekonywać, że czas węgla się kończy, nadchodzi kres energetyki opartej na węglu. Unia Europejska stawia na czystą energię, w tym odnawialne źródła energii. Zgodnie z unijnymi wytycznymi w przyszłym roku z OZE powinniśmy otrzymywać 15 proc. energii, którą zużywamy.

Nie będzie to proste, bo w ubiegłym roku ten udział wyniósł 12,7 proc., podczas gdy dwa lata temu było to już 14,1 proc. Tu wytłumaczeniem może być szybko rosnąca gospodarka, podczas gdy inwestycje w OZE już takiego tempa wzrostu nie mają.

Jednak Warmia i Mazury nie mają żadnych problemów ze spełnieniem unijnych norm.

Jak podał money.pl z danych GUS wynika, że w 2018 roku aż 82,8 proc. energii w naszym regionie wyprodukowano z OZE. Wiatraki czy farmy fotowoltaiczne nikogo już specjalnie nie dziwią. A do tego mamy też sporo niewielkich elektrowni wodnych.

W porównaniu z innymi regionami, nasz udział OZE w bilansie produkowanej energii jest najwyższy w Polsce. Na drugim miejscu znajduje Podlasie, gdzie z OZE powstaje 68,3 proc. energii, a na trzecim — województwo pomorskie, gdzie ten udział wynosi 51,3 proc.

Inni, poza jeszcze województwem zachodniopomorskim (44,2 proc.) oraz kujawsko-pomorskim (48,7 proc.) zdecydowanie odstają od krajowej czołówki. Po drugiej stronie ekologicznego rankingu rankingu jest Śląsk, gdzie udział OZE w produkcji energii wynosi zaledwie 3,1 proc. oraz województwo łódzkie (3,8 proc.).

Łódzkie to też wielka elektrownia Polski, bo wytwarza prawie trzy razy więcej energii niż wynoszą potrzeby regionu. Tu znajduje się elektrownia Bełchatów, która emituje ogromne masy dwutlenku węgla do atmosfery. Jak podał money.pl, w ubiegłym roku elektrownia wyemitowała do atmosfery 38,2 megatony dwutlenku węgla, czyli tyle, ile w ciągu roku wypuszcza do atmosfery 6,5 mln aut, co wynika z danych Komisji Europejskiej.

Możemy się tylko cieszyć, że u nas nie ma takich trucicieli, ale, niestety, póki co nie jesteśmy w stanie bez nich się obyć. To dzięki nim mamy energię. Bo w regionie wytwarzamy tylko niecałe 30 proc. potrzebnego nam prądu. Resztę importujemy od sąsiadów.

— Z dwóch kierunków: Ostrołęki i Gdańska — mówi Łukasz Przybylski, specjalista ds. energii w Warmińsko-Mazurskiej Agencji Energetycznej. — Jednak w szybkim tempie rosną inwestycje w OZE, a największe zainteresowanie jest ostatnio fotowoltaiką.

Wcześniej na topie były wiatraki, a wokół były i są kontrowersje, że szpecą krajobraz, że szkodzą zdrowiu. Dziś jest moda na panele słoneczne, a że dodatkowo można teraz dostać nawet do 5 tys. zł dofinansowania z rządowego programu „Mój prąd”, więc coraz więcej osób montuje panele na dachach swoich domów. Robią to też instytucje publiczne czy samorządy.

— Mamy na dachu starostwa panele słoneczne. To instalacja o mocy 40 kilowatów — mówi Andrzej Abako, starosta olsztyński. – Latem pokrywa to zapotrzebowanie urzędu w energię w 60 proc, a zimą w 20 proc. Zakładamy, że dzięki temu zapłacimy za prąd 12-15 tys. zł mniej.

Sześć lat temu starostwo olsztyńskie do spółki z gmina Stawiguda zdecydowały o budowie farmy fotowoltaicznej w Gryźlinach. Jej moc to 1MWp. Włączenie gryźlińskiej fotowoltaiki do pracy w krajowej sieci elektroenergetycznej nastąpiło w połowie 2015 roku.

— Teraz planujemy rozbudowę farmy o dalsze ogniwa, tak aby zwiększyć moc instalacji o kolejne 2,5 megawata — dodaje starosta Abako. — A kolejnym krokiem będzie klaster energetyczny między gminą Stawigudą a powiatem olsztyńskim. Prądem z Gryźlin chcemy zasilać własne jednostki np. szkoły, szpitale.

Warto rozwijać OZE, bo coraz więcej płacimy za prąd. NBP w swoich prognozach założył, że ceny energii dla gospodarstw domowych wzrosną od nowego roku o 8 proc.

— Przyjęliśmy taką modelową podwyżkę cen energii elektrycznej, że rachunek dla gospodarstw domowych rośnie o 8 procent —powiedział Piotr Szpunar, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP. Symulacja dotyczy zarówno przyszłego roku, jak i 2021 roku.

Szpunar zaznaczył, że założenie wzrostu cen energii elektrycznej o 8 proc. ma charakter konserwatywny, gdyż w projekcji założono, że koszty wytwarzania cen energii elektrycznej pozostaną na takim samym poziomie jak obecnie, w szczególności ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla.

O ile rzeczywiście zdrożeje energia, tego tak naprawdę jeszcze nie wiemy. W połowie października Ministerstwo Energii informowało, że planowane ceny za prąd w 2020 roku będą znane po zakontraktowaniu większości dostaw energii.

Andrzej Mielnicki



bb

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. a jakże #2820093 | 83.5.*.* 17 lis 2019 14:38

    Można by się cieszyć gdyby to stanowiło 82 % całkowitego zapotrzebowania regionu na energię a tak to jest manipulacja liczbami i przerostem formy nad treścią . Realnie około 8%.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  2. czysta energia #2820097 | 88.156.*.* 17 lis 2019 14:58

    Całe budynki, ściany i dachy powinny być pokryte panelami fotowoltaicznymi do tego na maksa pełno wiatraków od węgla trzeba jak najszybciej odejść.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Mazur #2820109 | 37.248.*.* 17 lis 2019 15:35

    Akurat nie ma powodów do dumy bo to wszystko ładnie wyglada wyłącznie statystycznie. To jest takie mocno chwytliwe propagandowo natomiast mało kto wie że na jadna jednostkę mocy z tzw. OZE musi przypadać taka sama jednostka mocy że źródeł konwencjonalnych jako asekuracja. Zatem im więcej OZE tym więcej dwutlenku węgla. Absurd? Niekoniecznie... Tak działa system energetyczny bo praw fizyki się nie przeskoczy. Stad tez Niemcy które propagandowo podnoszą że inwestują w OZE jednocześnie po cichutku rozwijają nowe odkrywki węgla brunatnego i tak lobbuja za Nord stream 2. Zwyczajnie, przy OZE nie spina się system energetyczny który musi być zrównoważony. Przy OZE to nie jest tak że prof jest za darmo. To źródło najdroższe z możliwych do których podatnik dopłaca krocie. OZE jest dobre jako uzupełnienie systemu ale nie jego trzon. To jest błędna polityka którą już za parę lat się mocno zemsci. Rozwiązaniem jest budowa elektrowni atomowych które mimo wysokiego kosztu budowy instalacji i tak per saldo dają najtańszą energię w przeliczeniu na jednostkę mocy. A przy tym nie dewastuja środowiska i krajobrazu oraz nie mają tzw. czynnika węglowego jak OZE. OZE ma współczynnik węglowy na poziomie około 50 proc i o tym też się nie mówi. Wynika to albo z niewiedzy albo polityki poprawności co przynosi akurat największe szkody. Elekttowniecatomowe to czysta zeroemisyjna energia i w dodatku około 5 krotnie tańsza niż z OZE (współczynnik liczony przy uwzględnieniu nakładów inwestycyjnych na jednostkę mocy w okresie rocznym z atomu i z OZE). I co... nadal jest się czym chwalić? Nie sądzę.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. pic na wodę z tą energią #2820135 | 37.8.*.* 17 lis 2019 17:16

      oddasz do sieci 100%, a wziąć możesz 80%. Żeby było śmieszniej to płacisz za "magazynowanie", które oni sprzedają po pełnej cenie... Inwestycja może zwróci się po 10 latach. Panele średniej klasy żyją z 15 lat... Na tej energii nie da się zarobić!

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. docho #2820154 | 83.9.*.* 17 lis 2019 18:13

      im wiecej % oze tym bardziej zacofane województwo.

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (10)