Urodziłam i... nie chcę żyć

2019-11-10 13:12:17(ost. akt: 2019-11-08 14:30:55)
Depresja poporodowa to choroba. Trzeba ją leczyć!

Depresja poporodowa to choroba. Trzeba ją leczyć!

Autor zdjęcia: Fot. Pixabay

Nie tryska entuzjazmem na widok noworodka czy niemowlaka. Całymi dniami płacze i nic ją nie cieszy. Czasami czuje się tak źle, że chciałaby zniknąć. Depresja poporodowa dotyka od 10 do 20 proc. kobiet po urodzeniu dziecka. I to nie jest ich winą!
Hanna, trzydziestopięciolatka, długo starała się z mężem o dziecko. Wszystko w jej życiu było po kolei: najpierw wymarzone studia, potem ślub jak z bajki i budowa domu. Tylko Julek nie chciał długo przyjść na świat. Kiedy okazało się, że jest w ciąży, oszalała z radości. Ciąża przebiegała książkowo, a mąż codziennie podawał jej śniadanie do łóżka. Poród nie był ciężki. Zresztą Hanna była do niego świetnie przygotowana: chodziła do szkoły rodzenia, na basen, ćwiczyła jogę, czytała poradniki.

Jak tylko urodził się Julek, świat jakby się skończył. Hanna poczuła, że znika. Że nie chce jej się żyć. Że ten słodki, różowy bobas, który miał być jej największym szczęściem, budzi w niej same złe uczucia. Pewnego dnia siedziała otępiała na brzegu kanapy. Julek krzyczał w łóżeczku. Oczy Hani były puste i przerażające. Mąż wrócił wcześniej z pracy... Na szczęście. Hania nie wie, co by się stało, gdyby wrócił później. Na rozmowie z psychologiem wyznała, że miała ochotę zrobić coś sobie lub dziecku. Dziś depresja poporodowa, na którą Hania chorowała jest tylko mrocznym wspomnieniem.

Depresja poporodowa dotyka od 10 do 20 proc. kobiet po urodzeniu dziecka. Tyle kobiet jest Hanią. Ich historie są różne. Nie zawsze niestety kończą się happy endem. Ale też wiele kobiet — matek, przyjaciółek, koleżanek — nie zauważy tego, co się dzieje z młodymi mamami. Będą im kazały „wziąć się w garść".

Niektóre z tych historii skończy się tragicznie, tak jak w przypadku Ewy Z., na pozór pogodnej i uśmiechniętej mieszkanki naszego regionu. W zimowy poranek dwa lata temu, jej trzymiesięczny synek wyjątkowo płakał. Jego matka, jak to ujęła, "nie wytrzymała" i rzuciła maluchem o łóżko, potem o podłogę i ścianę. Chłopiec zmarł.

Nic nie zapowiadało tragedii. Chłopiec był długo wyczekiwanym dzieckiem, małżeństwo szczęśliwe, a rodzina porządna i bez zachowań patologicznych. Sąd umorzył postępowanie karne wobec matki z uwagi na niepoczytalność oskarżonej w czasie popełnienia zarzucanego jej czynu. Sąd uznał, że oskarżona w czasie popełnienia zarzucanego czynu, z powodu istotnych zakłóceń czynności psychicznych, nie mogła rozpoznać znaczenia tego czynu i pokierować swoim postępowaniem.

Poród i pojawienie się nowego członka rodziny to jedne z bardziej obciążających wydarzeń w życiu. Mieszczą się w pierwszej piętnastce 43 największych stresorów na skali stresu opracowanej przez dwóch psychiatrów Thomasa Holmesa i Richarda Rahe'a. Najbardziej stresuje zmiana i zaadaptowanie się do nowej sytuacji.


Depresja poporodowa bywa mylona z baby bluesem, czyli smutkiem poporodowym. Doświadcza go nawet 80 proc. kobiet po porodzie.

Jakie są czynniki ryzyka zachorowania na depresję poporodową? Do nich możemy zaliczyć: trudny, związany z traumatycznymi przeżyciami poród, zagrożoną ciążę, ciążę niechcianą, ale również przeciwnie — ciążę bardzo upragnioną i długo oczekiwaną.

Jeśli kobieta chorowała wcześniej na depresję, ryzyko zachorowania na depresję poporodową wzrasta do 30 proc. Jeśli już przy wcześniejszym dziecku na nią chorowała, to ryzyko wynosi nawet 40 proc. Jeżeli chorowała na zaburzenie dwubiegunowe, ryzyko może nawet wynieść 60 proc.

Istnieją także dowody na genetyczne uwarunkowanie depresji poporodowej. Jeśli matka ciężarnej w przeszłości chorowała na depresję poporodową, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że jej córka po urodzeniu dziecka również zachoruje na depresję.

Można też mówić o kulturowych czynnikach ryzyka depresji poporodowej. Coraz częściej się zdarza, że matka spędza niemal 100 proc. czasu z noworodkiem. Dawniej mówiło się, że do wychowania potrzeba całej wioski. Przed laty matki spędzały z noworodkami 60-70 proc. czasu. Dawniej opieka nad dzieckiem rozkładała się pomiędzy więcej osób — babcie, ciotki, siostry.

Na wystąpienie depresji poporodowej narażone są także kobiety z neurotycznymi cechami osobowości, czyli nadwrażliwe, z pesymistycznym obrazem świata i siebie, lękowe, czy też perfekcjonistki.

Jakie są objawy depresji poporodowej? Najczęstsze to: obniżenie nastroju, brak energii, utrata zainteresowań, anhedonia, czyli niemożność przeżywania radości i przyjemności. Bliskich młodej mamy powinna też zaniepokoić jej obniżona samoocena, poczucie bezwartościowości, zmniejszenie lub wzrost apetytu.

Wiele kobiet, zaniepokojonych tym, co się z nimi dzieje, szuka pomocy na forach internetowych:

Karola, mama 11- miesięcznej córki: Czuję się taka wszystkim przytoczona. Już parę razy przyszły mi myśli, aby uciec i zostawić mojego partnera z dzieckiem samego.... Ja nie wiem co mam robić dalej z moim życiem. Nic mnie nie cieszy, partner mnie drażni, nie rozumie, a dziecko i zajmowanie się nim mnie nie cieszy. W ogóle robię to, co muszę. Ale złapałam się na tym ze nie wkładam w to jakiegokolwiek uczucia — żali się na jednym z forów internetowych.
Katarzyna, świeżo upieczona mama: Nie wiem, co mi jest. Nic mnie nie interesuje. Marzyłam o dziecku, a teraz jestem nieszczęśliwa. Całymi dniami płaczę. Pomóżcie.Jednak kobieta nie w internecie, ale wśród lekarzy i terapeutów powinna szukać fachowej pomocy.

U chorych z depresją poporodową o łagodnym lub umiarkowanym stopniu najczęściej stosuje się psychoterapię. Pomocna w zwalczaniu depresji może być regularna aktywność fizyczna. Ogromną rolę w zwalczaniu depresji może odegrać partner młodej mamy. Niezmiernie ważne jest, żeby był dla niej przyjacielem i wsparciem.

— Bardzo ważne jest wsparcie bliskich, okazywane kobiecie, w tym trudnym dla niej okresie. Zarówno wsparcie psychiczne, takie jak rozmowa, słowa otuchy oraz komplementy, jak i wsparcie fizyczne, a więc pomoc w opiece nad noworodkiem oraz zwykłe ugotowanie obiadu lub zadbanie o to, by kobieta mogła się wyspać— pisze lek. Katarzyna Woźniak, mama i lekarz, autorka bloga Mama i stetoskop. — Zdarza się jednak, że choć ciało kobiety wraca do normy, jej nastrój nie poprawia się lub poprawia się chwilowo, a następnie znów dochodzi do jego pogorszenia. Depresja poporodowa rozwija się w ciągu od kilku do kilkunastu tygodni po porodzie i nasilenie jej objawów jest znacznie większe niż w przypadku „baby blues”. Najważniejsza jest wtedy szybka interwencja rodziny i skontaktowanie się z lekarzem, by sprawnie pomóc kobiecie. Brak odpowiedniego leczenia stwarza ryzyko rozwoju ciężkiej depresji i w skrajnych sytuacjach mama może wyrządzić krzywdę sobie, a nawet dziecku.

Aleksandra Tchórzewska

Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Polecam ciekawy artykuł #2817013 | 188.146.*.* 10 lis 2019 17:22

    https://magazyn.wp.pl/artykul/facet-kont ra-smutek-studium-przypadku

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

  2. 0u0 #2817069 | 91.160.*.* 10 lis 2019 19:58

    Jak będzie 1000 + depresja zniknie

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. JULEK #2817208 | 46.169.*.* 11 lis 2019 08:27

      FACET BIEGA POMAGA KOBIECIE, STARA SIĘ , A JAK DZIECKO PODROŚNIE ZROBIĄ Z NIEGO BYDLAKA I ŁOBUZA , WSPÓŁCZESNE KOBIETY ,PONAD 30% SIE ROZWODZI BO FACET NIE ZDĄŻA ZA KAPRYSAMI LUB ZAPOMNI ZAMKNĄĆ DESKĘ SEDESOWA...

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Wójciak Dominika Karolina #3081253 16 lis 2021 13:42

        Tak depresja w ciąży może być bardzo zdradliwa. Ukrywa się pod typowymi objawami jak apatia, brak zainteresowania, nawet dzieckiem, płaczliwość czy zaburzenia nastroju, ale również może powodować tzw. maski depresji, które nie są już tak oczywiste. Każda matka powinna zdawać sobie sprawę ,że nie jest złą matką tylko dlatego, że wcale nie cieszy się z obecności dziecka. W wielu przypadkach wystarczy wsparcie najbliższych czy psychologa, ale nie można też stronić i uciekać przed leczeniem. Proszę wziąć pod uwagę, że nieleczona depresja w ciąży czy podczas karmienia piersią może być równie niebezpieczna dla matki jak i dla dziecka. Ważne jest zatem podjęcie odpowiednich działań, a w razie potrzeby nawet farmakoterapii. Obecnie dostępnych jest wiele środków, które mogą być stosowane zarówno w ciąży jak i podczas karmienia piersią, a jakiekolwiek próby wzbudzania w kobiecie wyrzutów sumienia za stan w którym się znajduje wg mnie są niedopuszczalne. Więc tak, depresję jak każdą inną chorobę należy leczyć. Często moje Pacjentki dodatkowo wykazują objawy lękowe, nerwicowe, które niejednokrotnie nie mijają jak typowy "baby blues" i to jest ten czas aby skorzystać z pomocy specjalisty. Nie wiem dlaczego w wielu środowiskach pokutuje stereotyp aby "jakoś to przetrwać" czy, że ciąża i okres karmienia piersią to najpiękniejszy czas w życiu kobiety. Nie jest tak. Dla części kobiet jest to istny horror i cierpienie, więc należy je wspierać. Pozdrawiam Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak

        odpowiedz na ten komentarz