Prawnik radzi: Kiedy miłość się wypaliła…

2019-09-16 14:07:58(ost. akt: 2019-09-17 11:29:03)

Autor zdjęcia: arch.

Koniec związku dwojga ludzi nie jest tylko przykrym dla nich doświadczeniem. To także wyzwanie dla prawnika, który musi im pomóc przejść przez ten trudny czas, by możliwie najlepiej zamknąć bieżące sprawy i poukładać je na przyszłość.
Takie postępowania mają tą cechę wspólną, że obok zawsze oczekiwanej rozsądnej kalkulacji naszych celów, przeliczenia zysków i strat, w grę wchodzą ogromne – i zrozumiałe przecież – emocje. Prawo, jak wiadomo, stara się zaś odcinać od emocji.

Tak czy owak, gdy związek się kończy, zaczyna się często spór o to, co dalej z opieką nad dziećmi i z naszym majątkiem. Na początku jednak, o ile zawarty został związek małżeński, trzeba się rozwieść. Mam taką nadzieję, że kiedyś prawo zmieni się tak, iż rozwód będzie możliwy do przeprowadzenia bez konieczności stawiania się w sądzie. Oczywiście, dotyczyć to będzie tylko sytuacji, gdy dwoje ludzi będzie w stanie się porozumieć co do warunków rozstania, które jednocześnie będą najmniej dotkliwe dla ich dzieci. Dziś jednak spotkanie na sali sądowej ze swoim małżonkiem to konieczność, jeśli zapadła decyzja o rozwodzie. Jak go zatem najlepiej przeprowadzić?

Zawsze doradzam moim klientom, aby pamiętali, iż rozwód nie powinien służyć do odegrania się na małżonku. To jednak zawsze proces sądowy, a ten wymaga rozsądku. Prawo przewiduje możliwość orzeczenia przez sąd rozwodu, jeżeli między małżonkami nastąpił zupełny i trwały rozkład ich pożycia. Sąd zawsze bada, czy te dwie przesłanki są zrealizowane.

Choć zabrzmi to może nieco zaskakująco, nie można rozwieść się tylko dlatego, że akurat mamy takie życzenie.

Przed sądem trzeba wykazać, że z naszym małżonkiem nic nas już nie łączy i że ten stan rzeczy się już nie zmieni. Takie okoliczności jak wspólne uczestniczenie w wyborach, koncertach czy na przyjęciach u znajomych, a także wspólne spożywanie niektórych posiłków i pomoc w czasie choroby nie świadczą, rzecz jasna, o nawiązaniu pożycia małżeńskiego. Trzeba bowiem, jak podkreślają sądy, odróżnić poprawne stosunki między skłóconymi małżonkami, taktowne zachowanie się ludzi, od serdecznych więzów małżeńskich i wzajemnych uczuć małżonków. Tylko w tym drugim przypadku rozwód stanie pod znakiem zapytania.

Inną zupełnie rzeczą jest ustalanie, czy któraś ze stron ponosi winę za rozpad związku małżeńskiego. Sąd bada tą okoliczność zawsze w toku postępowania rozwodowego a zaniecha tego tylko wtedy, gdy zgodnie o to wniosą oboje małżonkowie. Sprawa rozwodowa wymaga więc zawsze, od obojga małżonków, decyzji, czy żądają ustalenia winy za rozpad ich związku czy też od tego odstępują. Oczywiście, ustalenie winy ma niekiedy wielkie znaczenie, nie tylko dające satysfakcję małżonkowi, który swoim zachowaniem nic złego nie uczynił i nie przyczynił się do rozpadu związku. Ale trzeba też pamiętać, że to właśnie rozwody, w których strony domagają się ustalenia wyłącznej winy drugiej strony, trwają najdłużej i są chyba najbardziej bolesnymi procesami, w których czasem też padają ciosy poniżej pasa.

Walczyć o stwierdzenie wyłącznej winy drugiej strony warto, ale wtedy, gdy jesteśmy w stanie tą winę rzeczywiście udowodnić. Do takiego procesu trzeba też się dobrze przygotować.

Może też się zdarzyć orzeczenie rozwodu z winy obu stron. To oznacza, że nie można rozróżnić winy większej i winy mniejszej. Małżonek, który zawinił jedną z wielu przyczyn rozkładu pożycia, musi być uznany za współwinnego, nawet jeśli drugi małżonek dopuścił się wielu i to cięższych przewinień. Nie można kompensować sobie wzajemnych przewinień. W tym zakresie prawo rodzinne jest bardzo sprawiedliwe.

Często też, mimo że sprawa rozwodowa jeszcze trwa, w życiu jednego z małżonków pojawia się nowy partner. Związek jednego z małżonków z innym partnerem jeszcze w czasie trwania małżeństwa, ale już po tym, gdy ujawnił się zupełny i trwały rozpad małżeństwa, nie daje podstawy do przypisania temu małżonkowi winy.

dr Łukasz Chojniak
adwokat, założyciel i partner w Kancelarii Chojniak i Wspólnicy Adwokaci