Hulajnoga i rower tylko z polisą OC? [SONDA]

2019-07-09 17:15:50(ost. akt: 2019-07-09 18:09:15)

Autor zdjęcia: Pixabay

Nie ma dziś większego przeboju niż UTO, czyli urządzenia transportu osobistego, takiego jak elektryczne hulajnogi. To hit, ale też realne zagrożenie.
Z najnowszych badań Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego wynika, że prawie 10 procent Polaków korzysta z urządzeń transportu osobistego takich jak hulajnogi elektryczne, deskorolki, segwaye czy jednokołowe skutery. Większość z nich robi to jednak rzadziej niż raz w tygodniu lub okazjonalnie. Największa grupa, która deklaruje korzystanie z takich pojazdów to młodzi ludzie w wieku około 20 lat — blisko 30 procent badanych. Z badań UFG wynika, że to właśnie oni są najbardziej niechętni wprowadzeniu restrykcji w ruchu UTO.

— Są niechętni ograniczeniu prędkości czy znajomości zasad ruchu drogowego, nie mówiąc już o zakazie jazdy pod wpływem alkoholu — mówi Elżbieta Wanat Połeć, prezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. — Przerażające jest to, że nie widać w nich refleksji, tak jakby nie zdawali sobie sprawy z konsekwencji szkód jakie może spowodować jazda takim pojazdem — dodaje.
Obecnie w Polsce nie ma przepisów, które regulowałyby zasady użytkowania nowych urządzenia transportu osobistego. Pojazdy te nie mają obowiązku posiadania numerów rejestracyjnych. Ich użytkownicy nie muszą mieć prawa jazdy czy polisy OC. Mamy tak naprawdę wolną amerykankę, bo nie ma przepisów, które regulowałyby zasady poruszania się użytkowników UTO.

Dopiero teraz pojawił się projekt ustawy, który zakłada, że hulajnogi będą mogły poruszać się z prędkością maksymalnie 25 kilometrów na godzinę i mają poruszać się po ścieżkach rowerowych. Teraz użytkownicy hulajnóg traktowani są jak piesi.
Jednak UTO to nie są zabawki. Analitycy obliczyli, że na milion przejazdów UTO dochodzi do około 50 poważnych wypadków (zarówno użytkowników, jak i pieszych) zakończonych urazami ciała i wymagających hospitalizacji. Dlatego, decydując się na korzystanie z tego typu urządzeń, warto zadbać o odpowiednie ubezpieczenie. I są już takie na rynku. Dzięki polisom NNW i OC w razie nieszczęśliwego wypadku dostaniemy odszkodowanie, ale co istotne, kiedy sami spowodujemy wypadek czy wyrządzimy komuś krzywdę albo zniszczmy czyjeś mienie, szkody zostaną pokryte z naszego ubezpieczenia.

Od dawna mówi się o takim ubezpieczeniu dla rowerzystów, ale dopóki coś nie jest obowiązkowe, to niewiele osób ma takie polisy. Jednak są wyjątki.

— Od trzech lat mam polisę rowerową — mówi Mirosław Arczak, olsztyński radny i wielki pasjonat jazdy na rowerze. — Kosztuje około 100 zł rocznie i chwalę sobie, że mam takie zabezpieczenie na wypadek jakiejś szkody, którą mogę spowodować w ruchu drogowym. Mam pewność, że nie będę ponosił ogromnych kosztów, sięgających czasem dziesiątków tysięcy złotych.

Jednak Arczak nie jest zwolennikiem nakazu posiadania takich polis przez wszystkich rowerzystów?

—  Popularność rowerów bierze właśnie z tych niewielkich obostrzeń, wymogów, jakim muszą sprostać rowerzyści — tłumaczy. — Nakładanie na nich dodatkowych obowiązków byłoby błędem i spowodowałoby obniżenie popularności rowerów. Trzeba jednak przestrzegać, mówić o zagrożeniach, które czyhają na rowerzystów w przypadku zdarzenia z ich udziałem lub z ich winy.

Andrzej Mielnicki


Czy użytkownicy rowerów i hulajnóg powinni mieć wykupioną polisę OC?
Tak, to dobry pomysł.
57.55%
Nie, takie ograniczenia są niepotrzebne.
42.45%

Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Alojz Wiertara #2759911 | 5.173.*.* 10 lip 2019 08:20

    A może zacznijmy od początku. Tzn od nałożenia na rowerzystów obowiązku posiadania uprawnień. Jeszcze w latach 90 był taki wymóg i była to karta rowerowa. Nie trzeba było jej mieć, jeśli się miało prawo jazdy. No i powinno to wrócić. Jak widzę wyczyny niektórych rowerzystów, to aż się nóż w kieszeni otwiera. Fakt posiadania uprawnień nie gwarantuje poznania przepisów (co widać na przykładzie wielu "kierowców"), ale przynajmniej zwiększa szanse.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. krzroy #2759821 | 81.190.*.* 9 lip 2019 22:00

      Rowerzysta chce być pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Ale rowerzysta nie chce wprowadzenia karty rowerowej, nie chce nauczyć się zasad ruchu drogowego. Władza rowerzystów rozpuszcza serwując im szereg ulg i zwolnień w rodzaju prawa jazdy pod prąd ulicą jednokierunkową (bardzo niebezpieczne!). Dzięki takim rozwiązaniom rowerzysta stanowi znaczne zagrożenie na drodze. Na dodatek rowerzysta nie ma ubezpieczenia OC. Jak wjedzie ci w samochód to oczywiście uważa, że to nie jest jego problem, kierowca niech się martwi naprawą. Ubezpieczenie OC jest dla ofiar rowerzysty, nie wszyscy o tym pamiętają. OC dla rowerzystów musi być obowiązkowe, tak samo jak jest dla wszystkich innych użytkowników dróg.

      Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Bjv #2759737 | 88.156.*.* 9 lip 2019 18:41

        OC na rower spoko ale niech to będzie ludzka kwota bo rowerem wielkich szkód ludzie nie powodują. Z drugiej strony OC za samochód jest kosmicznie drogie, a uwazam ze 1200 zl za ubezpieczenie to powinni placic drogowi piraci, a nie ludzie którzy nie powodują kolizji i wypadków

        Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

      2. Adam #2759905 | 81.190.*.* 10 lip 2019 08:05

        Niestety miałem takie zdarzenie z rowerzystką. Kobieta się zagapiła i wjechała z chodnika na przejście dla pieszych prosto pod mój samochód. Zero możliwości uniknięcia. Przyjechała policja i ukarała ją mandatem. Schody się zaczęły dopiero jak zwróciłem się o naprawę za zniszczoną maskę nowego samochodu. Nikomu nie życzę tego szarpania się po sądach o naprawę szkody

        Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

      3. j. #2759697 | 83.9.*.* 9 lip 2019 17:26

        Powinni mieć OC obowiązkowo! Dość często powodują kolizje z powodu nieznajomości przepisów to przynajmniej można by jakieś odszkodowanie za uszkodzenie pojazdu od takiego wyegzekwować. Nie tak dawno w rower syna wjechała jakaś rowerzystka, rower drogi, naprawa kosztowała ponad 1000 złotych...

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        Pokaż wszystkie komentarze (25)