Mięsożercy niszczą Ziemię. Czy psy i koty zostaną weganami?

2019-06-29 12:00:00(ost. akt: 2019-06-28 17:29:28)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Ewa Mazgal

Wielu moich znajomych wegan ma w domu mięsożerne zwierzęta. Czy dręczą ich wyrzuty sumienia? W końcu wyprodukowanie porcji wołowiny to ekwiwalent przejechania 500 km samochodem! Czy psy i koty zostaną weganami?!
Wegetarianie i weganie patrzą na mięsożerców jak na barbarzyńców. Nic dziwnego. Jedzenie mięsa ma największy wpływ na kondycją (fatalną) naszej planety. Wyprodukowanie jednego hamburgera to ekwiwalent przejechania 500 km samochodem! Dlatego ja popieram ludzi, którzy nie jedzą mięsa. Ale wielu z tych najbardziej zajadłych wojujących wegan ma w domu psa i/albo kota. I wedle najnowszych teorii najlepiej mieć dwa psy albo/i dwa koty, bo wtedy zwierzęta są szczęśliwsze.

W Polsce, jak pisze w 24 nr „Polityki” Marta Zaraska, autorka książki „Mięsoholicy. 2,5 miliona lat mięsożerczej obsesji człowieka” (wywiad z nią na ten temat ukazał się w GO w marcu 2017 roku), żyje około 6 mln kotów i 7,5 mln psów (według autora strony piesologia.pl nawet 8 mln) Ile jedzą mięsa?

W Stanach Zjednoczonych pożerają aż 30 proc. rocznego spożycia. I nie jest to sztuczne mięso — to wołowina, cielęcina, drób i ryby, takie jak tuńczyki, dorsze i łososie. Jak pisze Zaraska są nawet karmy premium, przygotowywana z mięsa krów hodowanych w Argentynie na bezkresnej pampie.

Kicia moich znajomych zjada saszetkę mokrej karmy dziennie. To 85 gramów. Mięso to około 30 proc. tej masy. Ale i tak Kicia je go więcej niż ja. Jem mięso co kilka dni, czasem raz w tygodniu. Kicia lubi też karmę suchą, też produkowaną z mięsa (np. jagniąt lub królików), którego procentowo jest tam więcej niż w karmie mokrej.

Katarzyna jest weganką. W jej domu zgodnie żyją pies i kot. Kasia walczy o otwarte klatki i wprowadzenie monitoringu w rzeźniach. I co? — Nina (suka, 3 lata, ze schroniska) głównie je roślinną suchą karmę, ale oprócz tego trochę puszki z mięsem — mówi. — Na szczęście lubi olej kokosowy, lniany, wszystkie orzechy, pestki, nawet czasem dostaje kawałek kanapki z hummusem.

Katarzyna przyznaje, że z kotką — to Rysia, dwunastolatka z ulicy — jest większy problem. Kotka je tylko suchego Winstona i Royal Canin dla seniorów i saszetki z mięsem. — Jest to dla mnie moralny dylemat — nie ukrywa Kasia. — Sama nie jem mięsa i nabiału, podobnie mój mąż, siostra czy mama.

Brakuje mi rzetelnej, obiektywnej wiedzy na ten temat, bo często zwolennikami karmienia zwierząt roślinami są ludzie gotowi faszerować kota sałatą — dla mnie niewiarygodni. Wielkimi przeciwnikami takich idei są weterynarze, którzy mogliby taką dietę ułożyć, ale często nie chcą. Ale jestem dobrej myśli — kiedy dieta roślinna na dobre wejdzie do mainstreamu, znajdą się ludzie gotowi ją robić także dla zwierząt.


Prof. Andrzej Elżanowski, zoolog i bioetyk z Uniwersytetu Warszawskiego, członek Zarządu Polskiego Towarzystwa Etycznego, jest weganinem. Jego zdaniem przemysł mleczarski jest równie zły i okrutny dla zwierząt jak mięsny. Właściwie jest to ten sam przemysł — przecież wyeksploatowane krowy i kury jadą po krótkim życiu do rzeźni. Krowy mleczne cierpią nawet jeszcze bardziej niż bydło rzeźne — powiedział nam w wywiadzie sprzed kilku lat.

A co z karmieniem mięsem psów i kotów, przyjaciół człowieka? — Karmienie kotów i psów mięsem, w tańszych karmach mięsem najgorszej jakości pochodzącym od zwierząt chorych („leżaków”) które przyjechały do rzeźni martwe lub ledwo żywe, jest perwersyjnym absurdem, szatańskim planem — twierdzi.

— Zgodnie z nim miliony ludzi prawdziwie kochających swoje koty i psy przyczyniają się niewypowiedzianej krzywdy setek milionów zwierząt, który zdarzyło się urodzić jako gospodarskie. Ten szatański plan realizowany jest przez wielomiliardowy przemysł znanych firm produkujących karmę, armię opłacanych przez ten przemysł dietetyków zwierzęcych głoszących brednie o niezbędności mięsa dla psów, hodowców rasowych kotów i psów, którzy cały czas zwiększają nadmiar tych zwierząt i ich bezdomność.

Prof. Elżanowski dodaje, że w niektórych krajach, takich jak Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone, wiele psów znakomicie funkcjonuje na karmach wegańskich, a przynajmniej wegetariańskich. — Również dla kotów dostępne są pełnowartościowe karmy wegańskie, z dodatkiem tauryny, np. włoskiej produkcji Ami Cat na bazie kukurydzy — tłumaczy. — Moje szczęśliwe zdrowe koty są w 90 proc. weganami i dostają trochę mięsa z puszki tylko raz dzienne i tylko dlatego że Polsce nie ma dobrej mokrej karmy dla kotów. Ja chcę im zapewnić pewną rozmaitość. Przestańmy wykonywać diabelski plan i pomagać przemysłowi mięsnemu osiągać zyski z chorych i padłych zwierząt! — apeluje naukowiec.


Ewa Mazgal

Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. VW #2754871 | 81.190.*.* 29 cze 2019 12:14

    Proponuję tych inteligentnych inaczej ludzi zamknąć z lwami. Jak im wytłumaczą weganizm czy wegetarianizm, to i ja przekonam swego kota, by nie polował na myszy, bo to niepoprawnie politycznie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  2. ryby dobre #2754874 | 185.177.*.* 29 cze 2019 12:24

    tylko drogie

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. Nie dajmy się zwariować #2754894 | 81.190.*.* 29 cze 2019 13:29

    Weganizm nie jest zdrowy na dłuższą metę. najbardziej znani weganie powoli rezygnują z diety wegańskiej. Jesteśmy mięsożercami i nie da się tego przeskoczyć. Poczytajcie sobie o Virpi Mikkonen, o tym, jak zaczęła się starzeć w wieku 37 lat po 15 latach diety wegańskiej. A była przecież wielokrotnie nagradzana za promowanie weganizmu. Mięsa nie da się całkowicie wyeliminować. Zdrowo jest je ograniczyć, ale nie powinniśmy z niego całkowicie rezygnować. A jeśli jakiś zapalony weganin trzyma w domu kota czy psa i ma wyrzuty sumienia, że kot czy pies nie je tylko sałaty- nie powinien mieć w ogóle zwierzęcia w domu, nie jest to zdrowe dla zwierzęcia, żeby mieszkał z kimś, kto chce go karmić sałatą.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. X #2754895 | 89.228.*.* 29 cze 2019 13:33

      Ludzie totalnie odjechali. Większość z Nas jest mięsożerni !! To tylko tzw moda. Wbrew pozorom tzw dieta wegetariańska lub wegańska ma negatywny wpływ szczególnie dla młodych ludzi. Chodzi tu o prokreacje czy w okresie dojrzewania !!

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. Kotopies #2754896 | 188.146.*.* 29 cze 2019 13:34

      Boru! Ludzie są wszystkożerni, dlatego mogą zrezygnować z jedzenia produktów odzwierzęcych, tak samo jak świnie i szczury. Psy i koty to zwierzęta mięsożerne, podając im wyłącznie produkty roślinne, albo nawet WIĘKSZOŚĆ produktów roślinnych, znęcamy się nad nimi, powoli zabijamy. Psy i koty MUSZĄ jeść mięso, MOGĄ jeść odrobinę warzyw i owoców. Z olejów roślinnych nie mają ŻADNYCH korzyści. Jeżeli masz człowieku weganie, wyrzuty sumienia z tym związane, to oddaj psa/kota komuś, kto będzie je karmił zgodnie z potrzebami ich organizmu, a sam adoptuj sobie królika.

      Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (20)