Czy warto być emerytem? [ROZMOWA]

2019-06-02 16:00:00(ost. akt: 2019-05-31 16:19:23)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Życie emeryta nie jest w Polsce łatwe, ale trzeba sobie z tym poradzić — mówi Tadeusz Szanter, prezes Warmińsko-Mazurskiego Okręgowego Związku Rencistów, Emerytów i Inwalidów, który został niedawno wybrany na kolejną, drugą już, kadencję.
— Pan całe życie pracował z ludźmi, więc i teraz jest zapewne w „swoim żywiole”?
— Kierując spółdzielnią inwalidów miałem pod sobą 160 pracowników - i osoby niepełnosprawne, których w tej spółdzielni inwalidów była większość, i osoby w pełni sprawne, których obecność w takim zakładzie pracy jest po prostu niezbędna. Stąd nie widzę siebie w domu, chociaż moja małżonka zżyma się na to czasem, że mnie nie ma. Chcę być wśród ludzi. Znam siebie i wiem, że gdybym tak siedział w domu, to zgnuśniałbym zupełnie.

— Tymczasem niektórzy nie mogą się już tego doczekać...
— Najpierw cieszą się, że mogą pójść na wcześniejszą emeryturę, bo wtedy nareszcie odpoczną. Ja im wtedy mówię: „Policz, ile stracisz na tym finansowo. A przecież jesteś jeszcze w pełni sił i możesz spokojnie pracować. Naprawdę chcesz to już zostawić?” Mogę zrozumieć, kiedy ktoś wybiera się na emeryturę najszybciej, jak może, bo wie, że teraz nareszcie będzie mógł poświęcić się swojej pasji. Ale kiedy niektórzy wręcz „wyrywają się” na tę emeryturę a potem gnuśnieją w domu. to na usta ciśnie się pytanie: „naprawdę było warto?”.

— Różne działania prowadzone przez wasz związek, podobnie jak przez kilka Uniwersytetów czy Akademii Trzeciego Wieku, stwarzają osobom w wieku senioralnym okazję do przysłowiowego „wyjścia z domu”.
— To jest najważniejsze. Bo oczywiście wielu z nich opiekuje się swoimi wnukami, wielu uprawia także swoje działki warzywno-rekreacyjne, ale potrzebują zwyczajnie towarzystwa osób w swoim wieku, żeby porozmawiać o sprawach nurtujących nasze pokolenie. Chętnie biorą także udział w różnych wykładach pozwalających „rozwinąć horyzonty myślenia” - jak to się popularnie określa. Wychodzimy temu naprzeciw, samotność bywa bowiem naprawdę zabójcza.

— Od dawna wiadomo, że życie emeryta w Polsce nie jest, mówiąc bardzo oględnie, „usłane różami”.
— Oj nie jest. I dlatego jestem pełen podziwu dla nich, że potrafią jeszcze wysupłać parę groszy na inne cele. Emerytury są przecież w Polsce niskie i dodatkowo jeszcze do tego opodatkowane. Dlatego nasi seniorzy są na przykład zainteresowani udziałem w organizowanych przez nas wczasach rehabilitacyjnych. Kiedy przywieziemy do ośrodka pełen autokar uczestników, to każdy z nich zapłaci dzięki temu o 200 zł mniej, niż gdyby przyjechał tu indywidualnie.

— Ale oprócz organizowania turnusów leczniczych mają państwo także inne propozycje dla swoich emerytów?
— Wiele oddziałów rejonowych prowadzi na przykład chóry, żeńskie albo mieszane, które biorą udział w przeglądach zespołów artystycznych. Organizowane są także spotkania z ciekawymi ludźmi, ze strażakami omawiającymi zasady bhp przeciwpożarowego albo policjantami, którzy między innymi ostrzegają przed oszustami próbującymi nieśmiertelnej metody wyłudzania pieniędzy „na wnuczka”.

— Ciekawe bardzo, że ten „numer na wnuczka” jest już od tylu lat opisywany w prasie, a pomimo tego oszuści wciąż znajdują kolejne ofiary.
— Babcie i dziadkowie kochają swoje wnuczęta i kiedy dzieje im się krzywda, nie czekają już na nic, tylko biegną pomagać. I czasem, niestety, wpadają w sidła tej, czy innej, przestępczej szajki.

— Czy wielu seniorów jest zainteresowanych ofertą waszego związku?
— Kiedy tu przyszedłem mieliśmy w całym województwie zrzeszonych 9,5 tysiąca członków. Liczyłem, że szybko pozyskam jeszcze ze dwa, trzy tysiące nowych. A tymczasem, rzeczywiście dosyć szybko, poszło w drugą stronę. Ani się obejrzeliśmy, a było nas już tylko 7 tysięcy. Byłem wręcz przerażony...

— Uciekają ode mnie, czy co? - pomyślał pan zapewne.
— Mniej więcej. Ale nie o to tu chodziło. Proszę sobie wyobrazić, że np. w Bartoszycach przewodniczący nawiązał współpracę z Bankiem Żywności, który przekazywał produkty żywnościowe na pożytek członków tamtejszego oddziału. I tu oczywiście chętnych nie brakowało. Ale żeby pomóc, pojechać, załadować, rozładować i tak dalej, to już nie było komu. A samotny, schorowany starszy pan - przewodniczący, nie był w stanie poradzić sobie z tym problemem w pojedynkę. I kiedy ogłosił, że dostaw więcej nie będzie, to od razu połowa członków oddziału oddała legitymacje związku. Miałem wtedy łzy w oczach. Tak się nie godzi podchodzić do kogoś, kto chce wam pomóc. Kolejny problem dotyczył niepłacenia symbolicznych składek członkowskich. Musieliśmy unormować także tę kwestię.

Łukasz Czarnecki-Pacyński

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Gato #2741565 | 83.9.*.* 2 cze 2019 17:26

    Emeryci, pomimo że tyrali całe życie, płacili składki i podatki to na starość są - w tym kraju - najbardziej okradaną grupą społeczną. Pozbawiani godziwych warunków do życia, możliwości leczenia, spokojnej starości...

    Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Eleonora #2742311 | 89.228.*.* 4 cze 2019 17:42

      Jestem aktywna umysłowo, ale czekam na emeryturę z utęsknieniem, jeszcze 2 lata. Mam dość atmosfery, układów, fochów przełożonych, szkoda mojego zdrowia...

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. j. #2741682 | 83.9.*.* 3 cze 2019 08:59

      Żaden normalny człowiek nie chce być emerytem dobrowolnie. Lat przybywa, człowiek się starzeje i przestaje być sprawny pod każdym względem. Wtedy z czegoś trzeba żyć aby nie być obciążeniem dla innych i po to jest emerytura. Wolałbym w zamian za emeryturę aby mi zdjęto z karku tak ze 40 lat, ale fajnie by było! Niestety biologia jest nieubłagana....

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. stara baba #2741650 | 88.156.*.* 3 cze 2019 06:49

        Jestem emerytką i wiem,że niestety, sprawność fizyczna i UMYSŁOWA w starszym wieku bardzo się zmienia (wszystko działa dużo wolniej i w mniejszym zakresie) . Jaki pożytek z takiego pracownika,który ma sklerozę do potęgi entej? Pracownicy fizyczni natomiast natyrali się (mój znajomy przepracował 48 lat) . Czy jeszcze powinien uprawiać "gimnastykę" poprzez dalszą pracę? Nie przesadzajmy. Nie zajmujmy etatów młodszym,którzy powinni jeszcze trochę popracować,zeby mieć kiedyś tę emeryturę. Jeśli emeryt chce być aktywny,niech próbuje w taki sposób,żeby nie zajmować miejsca młodszym.Jest wiele rzeczy,które można robić,nie będąc na etacie pracownika. Trzeba tylko chcieć używać swoich szarych komórek.

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

      2. reno14 #2743506 | 83.31.*.* 6 cze 2019 19:58

        3-trzeci rok jestem na E-meryturze,nie narzekam.Mam co robić/wnuczki,szydełkowe robótki,sweterki,serwetki,itd.Obiad na czas-a emerytura wystarczająca.Bez stresu żyję i mam satysfakcję z tego,że się nie nudzę.Dużo podróżuję.

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz