Mamo, chcę obciąć włosy dla dzieci

2019-04-22 11:30:00(ost. akt: 2019-04-22 11:47:30)
Wszystko przeciągało się, więc zapytałam córkę, czy nie rezygnuje. Nie! Fryzjerka zaplotła cztery warkocze odpowiedniej długości i wyjęła nożyczki. Powiedziała, że w tym zakładzie Laura była najmłodszym dzieckiem, które oddało swoje włosy innym.
Zadzwoniła do mnie córka Sylwia, że właśnie siedzi z wnuczką u fryzjera, bo Laurze obcinają włosy. Nic wcześniej nie mówiła, że chcą jej zmienić fryzurę. Zdziwiłam się — mówi Ewa Krystosik z Olsztyna.
Córka pani Ewy, Sylwia Cieślarczyk, jest olsztynianką. Urodziła się w Olsztynie, tu skończyła II LO i studia: historię na UWM. Potem pracowała w gimnazjum nr 2, gdzie uczyła historii i WOS-u. Wyjechała z Olsztyna 8 lat temu. Teraz mieszka w Bydgoszczy, też uczy w szkole.

— Rok temu Laura zapytała mnie, czy mogłaby obciąć włosy. Miała wtedy cztery lata — opowiada Sylwia Cieślarczyk. — Zastanowiło mnie to pytanie, bo miała piękne włosy i wydawało się, że dobrze się z nimi czuje. Zapytałam więc: dlaczego? Laura odpowiedziała, że chciałaby oddać je chorym dzieciom. Skąd Dziunia, bo tak nazywamy córkę, wie, że dzieci chore na raka noszą peruki? Skąd wiedziała, że potrzebne są do tego prawdziwe włosy? Zastanawialiśmy się z mężem: może widziała reportaż o chorych dzieciach?
Ulubionym programem Laury są „Fakty”. Codziennie wieczorem siada przed telewizorem i ogląda informacje. Traktuje je jak "dobranockę". Gdy już obejrzy, idzie spać.

— Potraktowałam to pytanie jako dziecięcy wymysł i powiedziałam, że poczekamy. Nawet nikomu o tym nie mówiłam. A Laura coraz częściej pytała, kiedy obetniemy włosy. Odpowiadałam: jeszcze nie teraz — opowiada pani Sylwia.
Dziewczynka przed świętami wystąpiła w przedszkolu w programie muzycznym "Miniplayback show". Wcieliła się w rolę solistki Roksany Węgiel, laureatki polskiej edycji młodzieżowej Eurowizji, i zaśpiewała jej piosenkę „Anyone I Want To Be”. Roksana ma włosy do pasa. Dziunia też wystąpiła z rozpuszczonymi, długimi włosami.

Laura z długimi włosami

— Postanowiłam, że po występie zapytam ją, czy nadal chce obciąć włosy. I usłyszałam stanowcze "tak". A więc klamka zapadła. Zaczęłam szukać miejsca, gdzie można obciąć i oddać włosy na peruki. Okazało się, że nie w każdym salonie fryzjerskim. Wyszukałam taki, który współpracuje z fundacją i przekazuje im włosy, zadzwoniłam i umówiłam się na wizytę.
— Miałem tylko podwieźć dziewczyny do salonu i wrócić, ale zostałem z nimi — mówi tata Laury, Marek Cieślarczyk.
Wizyta trwała aż dwie godziny. Fryzjerka zaplatała Dziuni warkocze i mierzyła je. Warkocze do peruk nie mogą być krótsze niż 25 cm. Gdy okazało się, że brakowało kilku centymetrów, fryzjerka znów splatała kosmyki, ale w inny sposób.
— Wszystko przeciągało się, więc zapytałam córkę, czy nie rezygnuje. Nie! Fryzjerka zaplotła cztery warkocze odpowiedniej długości i obcięła je. Ułożyła nową fryzurę z krótkich włosów.

warkocze Laury

Wizyta była bezpłatna, a Dziunia wyszła z lizakiem i dyplomem otrzymanym w nagrodę. Fryzjerka powiedziała, że w tym salonie była najmłodszym dzieckiem, które pomogło innym.
— Widziałem, z jakimi wypiekami schodziła z fotela — dodaje tata Laury. — A przecież nie było tam gorąco. Myślałem, że będzie miała długie włosy do komunii, jak wszystkie dziewczynki. Gdy jednak zobaczyłem ją w krótkich włosach, rozpierała mnie duma, że moja córka, zaledwie pięcioletnia, umiała podjąć taką decyzję.

Laura z krótką fryzurką

— Czy patrzymy teraz inaczej na Laurę? Nie. Ona nie zdaje sobie sprawy, jak wiele może znaczyć jej pomoc. Nie zna pojęcia nowotwór, nie tłumaczymy jej, co to rak. Po prostu dała komuś to, co mogła dać — dodaje pan Marek.
Pytam Laurę, dlaczego to zrobiła? – Pomyślałam, że będzie dobrze, jeśli oddam swoje włosy dzieciom, którym wypadają włosy, bo są chore — mówi pięciolatka. — Nowa fryzura podoba mi się. Ale gdy przyszłam do przedszkola, niektóre koleżanki i koledzy mnie nie poznali. Brat powiedział "Dobrze jest".
— Choć na początku potraktowałam prośbę Laury z przymrużeniem oka, podziwiam jej konsekwencję. Żeby córce było raźniej, też poszłam do fryzjera i skróciłam włosy, choć moje nie były tak długie, jak jej — dodaje pani Sylwia.
— Byłam zaskoczona i bardzo dumna, nie spodziewałam się, że 5-letnie dziecko może mieć takie pomysły – mówi babcia Ewa Krystosik, po której Laura odziedziczyła talent do śpiewania i jest gwiazdą mikrofonu w przedszkolu.
Na jedną perukę dla dorosłego potrzebne są włosy 15 osób, dla dziecka — 10.
— Laura dała tylko jedną dziesiątą część do nowej fryzury choremu dziecku. To mały krok, ale jest. Dalej ogląda „Fakty”. Nie wiem, co teraz przyjdzie jej do głowy – mówi mama.
Mama Dziuni dostała wczoraj mmsa od innej mamy, której córka chodzi do przedszkola. Wysłała zdjęcie dziecka z nierówno obciętą grzywką. "Dorwała się do nożyczek. Efekt Dziuni" — napisała.

Beata Brokowska



Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. respo #2720505 | 195.136.*.* 22 kwi 2019 16:54

    Brawo dzielna Księżniczko!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. W Osztynie fundację Rack &Rol #2720552 | 95.160.*.* 22 kwi 2019 21:18

    Wspiera salon fryzjerski Fabryka Fryzur. Polecam. Włosy na fundację oddawały moje dwie córki. Najmłodsza w wieku 3 lat. Polecam. Cel szczytny i godny naśladowania. Strzyżenie również było gratis a Pan fryzjer super profesjonalny

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. grab #2721400 | 5.172.*.* 23 kwi 2019 22:39

    Ja, stary chłop, wzruszyłem się.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz