Co dalej z "szesnastką" przez Mazury? Burzliwe spotkania w sprawie budowy drogi

2019-04-08 17:57:04(ost. akt: 2019-04-08 15:09:50)

Autor zdjęcia: GDDKiA

Droga numer 16 to najważniejszy szlak komunikacyjny w naszym regionie, łączący zachodnią i wschodnią część województwa. W minionym tygodniu odbyły się spotkania mieszkańców Orzysza i Ełku z GDDKiA oraz projektantami. I trzeba przyznać, że działo się naprawdę wiele.
Droga krajowa numer 16 to jeden z najważniejszych szlaków komunikacyjnych w naszym regionie, łączący zachodnią i wschodnią część województwa. O jej rozwój od lat zabiegają politycy i samorządowcy z Warmii i Mazur. Po latach starań w końcu pojawiło się światełko w tunelu. W 2017 roku GDDKiA, która zarządza DK16, podpisała umowę na wykonanie studium techniczno–ekonomiczno–środowiskowego i koncepcji programowej dla budowy drogi ekspresowej S16 na odcinku Mrągowo - Orzysz – Ełk.

Wykonawca, konsorcjum firm Europrojekt Gdańsk S.A. oraz Wrocławskie Biuro Projektów Drosystem Sp. z o.o. przystąpił do wyznaczania możliwych wariantów przebiegu trasy ekspresowej przez nasz region. Sam koszt dokumentacji to niemal 13 milionów złotych. W toku prac wyznaczono aż 41 wariantów przebiegu drogi. W tej chwili pozostały tylko trzy. I wszystkie z nich zakładają pominięcie biegu dotychczasowej DK16.

Zamiast tego S16 miałaby przecinać kilka miejscowości i wbiegać do Ełku od północy - przy obwodnicy łącząc się z wylotem na DK65 w stronę Olecka i Gołdapi. Po drodze powstałby jeszcze węzeł w Chrzanowie (gmina Ełk). Jak tłumaczą projektanci, taki planowany przebieg trasy, kompletnie pomijający obecną DK16, wynika z niemożliwości technicznych poszerzenia istniejącej drogi. Wykonawca musiał poszukać rozwiązania, które w sposób jak najmniejszy oddziała na mieszkańców i środowisko, bo część planowanej S16 przebiegać ma przez europejski obszar chroniony Natura 2000.

W środę 3 kwietnia w Urzędzie Gminy Ełk odbyły się konsultacje społeczne z udziałem GDDKiA i wykonawcy oraz wójta gminy Ełk. Mieszkańcom przedstawiono koncepcję przebiegu trasy, później mogli zadawać pytania. A pytań i pretensji było wiele - dotyczyły przede wszystkim obaw o dojazdy do swoich nieruchomości, o konieczne wywłaszczenia na cele budowy trasy i o cenę, jaką środowisko naturalne będzie musiało zapłacić w imieniu rozwoju komunikacyjnego i gospodarczego naszego regionu.

Podczas spotkania w sprawie budowy S16 burzliwa dyskusja odbyła się również w Orzyszu.

Mieszkańcy zdecydowanie odrzucili propozycję GDDKiA. Dopytywali, co stało się wariantem południowym, który zakładał przebieg drogi przez poligon. Jak tłumaczył przedstawiciel GDDKiA, faktycznie były takie plany: — W 2009 roku mieliśmy wszystkie uzgodnienia z wojskiem. W międzyczasie jednak sytuacja uległa zmianie. Pojawiły się wojska amerykańskie. Prowadziliśmy rozmowy w ministerstwie obrony narodowej. Spotykaliśmy się z dowództwem poligonu. Niestety, ze względu na bezpieczeństwo państwowe, nie możemy ponownie uzyskać zgody. Choć nie ukrywam, że przeprowadzenie tej drogi przez poligon byłoby wariantem bardziej ekonomicznym i mniej szkodliwym przyrodniczo.

Orzyszanie nie kryli swojego oburzenia. — Po co nam czteropasmówka na Mazurach? — wykrzykiwali niektórzy. — Nie potrzebujemy tej drogi. My nie jeździmy TIR-ami. Nie zajmujemy się zawodowo transportem. My żyjemy z turystki. Trzeba remontować i usprawniać stare drogi. Państwo chcecie puścić estakadę nad jeziorem Orzysz. No rewelacja! To będzie śmierć dla Mazur! Ludzie idziemy bankrutować!

Jeden z mieszkańców zauważył, że inwestycja będzie służyła głównie transportowi międzynarodowemu, a nie rozwojowi turystyki: — Mamy świadomość, że droga tranzytowa z północy na wschód, z północy na południe jest potrzebna. Tylko, że nigdzie nie jest zapisane, że ta droga tranzytowa musi przebiegać przez najcenniejsze przyrodniczo tereny. Mamy świadomość, ze to nie ma nic wspólnego z „16.” To jest nazwa robocza zadania. Jest to droga, która ma umożliwić transport towarowy zachód-wschód. Bardzo szanuje ministrów obrony narodowej, dowódców wojskowych, którzy bronią nas przed przyszłym bądź obecnym wrogiem. Niemniej jednak jestem przekonany, że jak jest ważne zdanie ministerstwa obrony narodowej i dowódców, równie ważne jest zdanie mieszkańców tego terenu.

— Przede wszystkim nie budujemy drogi tranzytowej. Nie wiem, skąd taka informacja. Budujemy drogę, która ma służyć mieszkańcom. Chcemy, żeby mieszkańcy tego regionu mieli dostęp do sieci dróg europejskich. A okolice województwa warmińsko-mazurskiego to jedne z terenów najbardziej wykluczonych komunikacyjnie. Nasz teren praktycznie w całości jest cenny przyrodniczo. To nie jest też obwodnica Mazur. Jest to droga nr S16, łącząca Ełk-Margowo i Orzysz — odpowiedział przedstawiciel GDDKiA.

Już na starcie budowa kolejnego odcinka S16 spotyka się z oporem mieszkańców. Przeciwko inwestycji są również aktywiści, których nie brakowało na spotkaniu w Orzyszu. W Urzędzie Miejskim już można składać podpisy pod petycją sprzeciwiającą się inwestycji w wariancie przedstawionym przez GDDKiA. Protest mieszkańców popiera również burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski, wicestarosta Marek Wysocki, a także radni.

Jakie będą losy tej drogi? Czas pokaże. Na pewno kluczowa będzie tutaj decyzja środowiskowa. Do tematu wrócimy.

Komentarze (75) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. automaniak #2721979 | 37.47.*.* 24 kwi 2019 17:51

    Poród przedwczesny i niska masa noworodków w obszarach o nasilonym ruchu drogowym Badacze zaobserwowali około 10-20% wzrost zagrożenia przedwczesnym porodem i urodzeniem dziecka o niskim ciężarze ciała wśród kobiety mieszkających na obszarach o nasilonym ruchu drogowym w hrabstwie Los Angeles. Badacze zauważyli w szczególności, że każdy wzrost stężenia tlenku węgla o 1 mg/m3 w miejscach zamieszkania badanych kobiet odpowiada wzrostowi ryzyka urodzenia dziecka o niskiej wadze i urodzenia wcześniaka odpowiednio o 19% i 11%. Wilhelm, Michelle and Beate Ritz. "Bliskość siedzib do ruchu drogowego i dane dotyczące niekorzystnych przypadków urodzeń w hrabstwie Los Angeles, Kalifornia, w latach 1994-1996".

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. von Jungingen #2718999 | 193.243.*.* 18 kwi 2019 13:35

    Stawianie tzw. dacz nad samym brzegiem jezior, to jest dewastacja Warmii i Mazur. Bezpowrotne niszczenie krajobrazu. Wszędzie domki, nie ma gdzie zdjęcia zrobić, żeby chlewiki nie wchodziły w kadr. Powinien być naturalny pas ochronny wokół jezior z 500m (łaki, lasy) .

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. janusz #2717272 | 37.47.*.* 15 kwi 2019 15:42

    Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. no i wreszcie ktoredy pobiegnie ta 16 stka z mragowa do elku

    1. BUDOWAĆ BUDOWAĆ jeszce x BUDOWAĆ #2717168 | 89.39.*.* 15 kwi 2019 12:04

      Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. NIE PATRZEĆ NA PROTESTY GARSTKI ĆWIERĆINTELIGENTÓW

    2. Mazur #2717002 | 31.1.*.* 15 kwi 2019 01:10

      Wypraszam sobie insynuacje, że ja to ktoś inny posługujący się rożnym i podpisami. Mówię i pisze za siebie. A to, że większość myśl i podobnie i uważa, że region winien mieć szansę rozwoju i skansen oraz bieda pensjonaty i degradacja społeczno- gospodarczą (która jest faktem i trudno ż tym racjonalnie dyskutowac) nie są ani koniecznością ani rozwiązaniem to jest fakt. Rozumiem że pewna wąska grupa osób właścicieli dacz nie jest zainteresowana rozwojem a wręcz przeciwnie (osoby te chcą mieć działkę i od czasu do czasu przyjechać a to czy region siectizwija czy nie to ich nie obchodzi) to już inna sprawa. Im się może nawet nie dziwię. Ale że włodarze to już nie rozumiem. W każdym innym miejscu to burmistrzowie i starostowie zabiegają o takie inwestycje bo to okno na świat i możliwości napływu inwestycji. Z dacz ani podatków, ani korzyści a i teren zmarnowany bo to nic nie przynosi i nie daje rozwoju a tylko blokuje powstanie np sensownego kompleksu rekreacyjnego. Bo i gdzie to ma niby powstać jak teren podzielony na bieda działki i pogrodzony... Zła polityka przestrzenna krotkowzricznosc i brak pomysłu. I jest jak jest. Plus jeszcze do tego dochodzi myślenie w kategoriach że i tak niewiele się da więc po co się wysilać. Dobrze jest jak jest i oby tak jak najdłużej. Tyle że inni wyprzedził nas o kilka długości i to ci którzy startowali z gorszej pozycji. Aż przykro na to wszystko patrzeć jak te mazury umierają. Za chwilę zrobi się z tego jeden wielki dom starców i daczowisko. To żadna perspektywa dla młodych i wykształconych. Dlatego kto ma jakiś pomysł to ucieka. Bo nawet biznes prowadzić trudno bo kto tu dojedzie. A nawet jak dojedzie to po jednym razie będzie miał dosc.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-8) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      Pokaż wszystkie komentarze (75)