Nie znosimy nudy i nicnierobienia

2019-04-02 07:23:38(ost. akt: 2019-04-02 07:40:10)
Agnieszka Rogulska-Słomińska i Izabela Podpirko

Agnieszka Rogulska-Słomińska i Izabela Podpirko

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Znają się od podstawówki, razem pracowały w szkole i razem zakładały firmę. Z Agnieszką Rogulską-Słomińską i Izą Podpirko rozmawiamy o pasji, aktywności, podróżach, problemach i wychowaniu. I to niekoniecznie tylko swoich dzieci.
— Niech zgadnę: nazwa AGIZ wzięła się od imion Agnieszka i Iza?
— Dokładnie tak. Może trochę banalny pomysł na nazwę, ale razem tworzyłyśmy firmę, a AGIZ to kawałek każdej z nas.

— Z czego wzięła się firma?
— Z naszych pasji — podróże, aktywne spędzanie czasu, praca z dziećmi. Pasję połączyłyśmy z doświadczeniem zdobytym w pracy w szkole i w 2012 roku narodziła się pierwsza myśl o kolonii w Wiśle. Do dziś wspominamy ten wyjazd i z sentymentem jeździmy w tamtym kierunku. Przez lata liczba kolonii ciągle rosła, aby dobiec prawie do 10.

— Matki, żony, miłośniczki sportu i nauczycielki z wykształcenia? Faktycznie jesteście aktywne.
— Tak o nas mówią. Sporo nas łączy. Jesteśmy nauczycielkami, nie tylko z wykształcenia, także z powołania. Uwielbiamy pracę z dziećmi. Mamy duże doświadczenie pedagogiczne zdobyte podczas pracy w szkole i wychowywania własnych pociech (śmiech). Podkreślamy, że mamy ogromne i niespożyte pokłady miłości i cierpliwości, które z przyjemnością przelewamy na kolejne dzieci. Rzeczywiście lubimy sport i aktywny wypoczynek.

— Jak to wygląda w pracy?
— Wypoczynek propagujemy, aby dotrzeć do jak najszerszego grona, głównie dzieci i ich rodziców. „Przemycamy” aktywność sportową w atrakcyjnej, rekreacyjnej formie właśnie podczas kolonii i obozów. Naszym zadaniem jest pokazanie dzieciom i młodzieży różnych aktywności, aby mogły wybrać coś dla siebie i rozwijać swoje pasje w przyszłości. Jesteśmy w komfortowej sytuacji, bo organizujemy zajęcia w czasie wolnym od nauki, a dzieci chętniej niż na co dzień angażują się w zajęcia.

— Dlaczego warto wysłać z wami dziecko na wypoczynek?
— Może zabrzmi to banalnie, ale dlatego, że lubimy to, co robimy, i robimy to z pasją. Same przygotowujemy programy, wybieramy miejsca, staramy się być na każdym wyjeździe, dlatego są one perfekcyjnie dopracowane. Mamy sprawdzoną, doświadczoną i wykwalifikowaną kadrę. Dzieci znają opiekunów, a opiekunowie znają dzieci. To komfortowe zarówno dla podopiecznych, jak i wychowawców. Naszym atutem jest to, że jesteśmy regionalnym biurem, a naszymi klientami są głównie dzieci z naszego województwa. Wyjazdy dzieci w znanym środowisku są zdecydowanie bezpieczniejsze i atrakcyjniejsze niż wyjazdy młodzieży „zbieranej” z różnych stron kraju.

— Słyszałem, że na wyjeździe trzeba się pilnować z jedzeniem?
— Tak, zwracamy uwagę na zdrowe nawyki żywieniowe i staramy się przekazywać swoją wiedzę dzieciom. Wybierając zakwaterowanie, jednym z priorytetów jest jakość posiłków. Poza tym w czasie kolonii przyglądamy się, co dzieci kupują w sklepach i jeśli jest taka potrzeba delikatnie interweniujemy (śmiech).

— Niedawno czytałem, że dzieci nierzadko tęsknią za rodzicami. Jak sobie radzić z taką sytuacją?
— Dotyczy to zwłaszcza dzieci młodszych, które po raz pierwszy wyjeżdżają samodzielnie. Oferujemy im wyjazdy krótsze, 8-dniowe, niedaleko Olsztyna. Programy kolonii w ciągu dnia są bardzo urozmaicone i aktywne, aby najmłodsi nie mieli czasu na tęsknotę i nudę. W trudnych momentach dajemy dzieciom wsparcie, rozmawiamy, zajmujemy atrakcyjnymi zajęciami, czytamy i opowiadamy bajki, zastępujemy im rodziców i opiekunów, którzy często gorzej znoszą wyjazd dziecka niż ono samo.
Współpracujemy z doświadczonymi nauczycielami. Dziś prawie każde z dzieci ma telefon komórkowy, który nie jest ich przyjacielem. Na koloniach dla maluchów prosimy więc rodziców o ograniczanie dostępności telefonów oraz zgodę na przechowywanie ich u opiekunów. Dzieci o określonej godzinie po obiedzie w miarę potrzeb korzystają z nich. Dzięki temu unikamy stresującej dla nich sytuacji i rozmowy wieczorową porą, kiedy nachodzą ich „smutaski”.

— Znałyście się wcześniej?
— Tak, chodziłyśmy do jednej szkoły podstawowej, a po latach spotkałyśmy się w tej samej pracy, w szkole.

— Firma istnieje od 2012 r. Co się przez ten czas zmieniło? Czego się nauczyłyście?
— Zaczynałyśmy od jednej kolonii. Obecnie jest 10 kolonii, obozów letnich, zimowych, wycieczek szkolnych. Po 7 latach jesteśmy — nieskromnie mówiąc — ekspertkami w organizowaniu wypoczynku dla dzieci i młodzieży. Mamy doskonały kontakt z dziećmi, wiernie ich słuchamy i dostosowujemy kolejne wyjazdy do ich oczekiwań. Chyba nam się to udaje, bo wielu z naszych podopiecznych jeździ z nami od pierwszej kolonii do dziś.
Przez lata spędziliśmy wiele wspaniałych chwil i poznaliśmy najciekawsze zakątki Polski i Europy. Smutno nam, gdy kolejni podopieczni wchodzą w dorosłość i nie mogą z nami wyjeżdżać, bo są one dla niepełnoletnich. Mamy nadzieję, że wrócą do nas ze swoimi dziećmi lub zapragną pracować na naszych wyjazdach.
Przez te wszystkie lata nie zmieniły się nasze priorytety: wysoki standard zakwaterowania, zdrowe i urozmaicone jedzenie, bezpieczny transport, aktywne i bogate programy. Zdobyłyśmy zaufanie dzieci, młodzieży i rodziców. Prawie wszyscy wracają do nas w kolejnych latach. Nauczyłyśmy się dobrej organizacji. Wypracowałyśmy system kontaktu z rodzicem. Możemy na sobie polegać.

— Jak dbacie o bezpieczeństwo podczas wyjazdów?
— Współpracujemy z doświadczonymi pedagogami, trenerami i instruktorami. W czasie kolonii i obozów mamy zawsze swojego ratownika. Dzieci marudzą, że „nie ma czasu wolnego”, zaś rodzice z tego powodu nam ufają i ze spokojem oddają pod opiekę. Korzystamy ze sprawdzonych przewoźników autobusowych i przed każdym wyjazdem poddajemy autokar kontroli odpowiednich służb. Poza tym 24 h/dobę jesteśmy do dyspozycji dzieci. One wiedzą, że zawsze mogą do nas się zwrócić z problemem.

— Ile osób tworzy kadrę?
— Na stałe współpracuje z nami 10 osób. Są to doświadczeni, lubiani i często znani rodzicom i dzieciom nauczyciele i trenerzy.

— Jesteście aktywne w mediach społecznościowych. To dzisiaj ważne, ale też chyba rzecz przydatna rodzicom, którzy chcą wiedzieć, co słychać podczas wyjazdu?
— Takie czasy (śmiech). Social media odgrywają ważną funkcję zwłaszcza na wyjeździe. Staramy się na bieżąco wstawiać zdjęcia i filmiki. Rodzice i opiekunowie wiedzą, co się dzieje, są spokojniejsi. Od niedawna publikujemy też na Instagramie i przymierzamy się do bloga, gdzie będziemy dzielić się przemyśleniami, radami, ciekawymi przygodami.

— Gdzie najczęściej jeździcie?
— Kilka kolonii odbywa się w górach. Staramy się swoją pasją do gór zarazić dzieciaki. Najczęściej jeździmy w Karkonosze (Szklarska Poręba), Beskidy (Wisła), Tatry (Zakopane). W ofercie mamy też wyjazdy nad morze. Najmłodszych zabieramy na krótsze wyjazdy nad jeziora, niedaleko Olsztyna. W tym roku jest to Maróz i Nowa Kaletka, ustronne, piękne miejsca w otoczeniu lasów i jezior.
Z młodzieżą podróżujemy po Europie: Hiszpania, Włochy, Bułgaria. Wszystkie kierunki mają swoich odbiorców, jeśli ktoś z nami jeździ od lat, to „zalicza” wszystkie kolonie po kolei. Zauważyłyśmy, że coraz młodsze dzieci zaczynają wybierać obozy zagraniczne. Ogromną popularnością cieszy się Hiszpania, mimo że jest jednym z najdroższych kierunków, ale za to z bogatym programem na miejscu i w drodze (Włochy, Francja).

— Jakie macie plany?
— Naszym celem jest dojście do takiej pozycji na rynku, która zapewni nam możliwość realizacji zadań na najwyższym poziomie atrakcyjności i bezpieczeństwa. Mamy bardzo konkurencyjne ceny, ale idzie za tym również wysoka jakość. Mamy nadzieję że niebawem uda nam się zabrać młodzież na Bałkany. Chciałybyśmy przekonać rodziców, że jest to bezpieczny kierunek, a każdy z krajów bałkańskich jest ciekawy.
Nawiązujemy współpracę z ciekawymi ludźmi pełnymi pasji i to niekoniecznie sportowych. Aby sprostać zmieniającym się oczekiwaniom, tworzymy nowe programy wyjazdów, atrakcyjne zajęcia i eksplorujemy jeszcze niepoznane miejsca. W tym roku nowością są obozy sportowe, np. obóz rowerowy w Szklarskiej Porębie, wspinaczkowy w Wiśle czy deskorolkowy nad morzem.

pj

Z wykształcenia jestem nauczycielem historii i wychowania fizycznego oraz instruktorem pływania. Posiadam też uprawnienia instruktora aqua aerobic, Nordic Walking, lekkoatletyki oraz narciarstwa. Od dziecka uwielbiałam sport, trenowałam w klubie. Bieganie sprawia mi największą radość, a wyciszam się w górach.

Agnieszka:

Z wykształcenia i z zamiłowania jestem matematykiem, moją pasją są wędrówki po górach, po znanych i nieznanych szlakach, uwielbiam eksplorować nowe miejsca, poznawać ludzi i ich kulturę, szczególnie w krajach, do których nie dotarła jeszcze w pełni cywilizacja. Czas wolny na co dzień spędzam najczęściej na rowerze, w kajaku a zimą na biegówkach. Znam prawie każdy skrawek Lasu Miejskiego.

Iza:

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. K #2711904 | 37.47.*.* 8 kwi 2019 12:49

    Minęło już 12 lat od ukończenia podstawówki, ale wciąż z usmiechem wspominam zajęcia i wyjazdy z paniami Izą i Agnieszką! Naprawdę nauczycielki z powołania i to sie czuje :)

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Paulina #2708226 | 83.31.*.* 2 kwi 2019 16:16

    Te Panie uczyły mnie w szkole nr10 . Rewelacyjne kobiety !!! historia i matematyka

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz

  3. lov #2708200 | 83.5.*.* 2 kwi 2019 15:34

    Tufty :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz