Bo odzyskałem rodzinę

2019-04-01 08:00:00(ost. akt: 2019-04-01 08:21:39)
Akademia Umiejętności

Akademia Umiejętności

Autor zdjęcia: Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy im. K. Makuszyńskiego w Olsztynie

26 marca w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Kornela Makuszyńskiego w Olsztynie odbyło się podsumowanie projektu „Zespół Aktywności Społecznej — Akademia Umiejętności”. Były wspomnienia, mnóstwo radości i kilka łez wzruszenia.
Zapewniam uroczyście: dla takich chwil człowiek żyje…! Ale po kolei.

Projekt „Akademia Umiejętności” trwał od stycznia 2017 do marca 2019. Współfinansowany ze środków PFRON, a realizowany przez Stowarzyszenie Na Rzecz Normalizacji Życia Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną „Otwarte Drzwi” przy SOSW im. Makuszyńskiego — projekt miał charakter ponadregionalny: odbywał się w województwie mazowieckim, wielkopolskim i warmińsko-mazurskim. Powstałe jako platformy jego realizacji Kluby Samodzielności i Aktywności funkcjonowały więc w Piasecznie, Pile i w Olsztynie. Pomysłodawcy i realizatorzy „Akademii Umiejętności” pragnęli przez te 2 lata poprowadzić podopiecznych dość krętą i wyboistą ścieżką, na mecie której każdy z nich zyskałby wystarczające umiejętności funkcjonalne, społeczne i interpersonalne — by zdobyć samodzielność i aktywność społeczną, wystarczającą do podejmowania różnorakich ról społecznych. Wzrosnąć też miały szanse podopiecznych na podjęcie aktywności zawodowej.

Sprawną rekrutacją do projektu zajęła się Katarzyna Wirchanowicz, prezes Stowarzyszenia „Otwarte Drzwi”. — Po prostu wykorzystaliśmy kontakty do osób współpracujących z naszymi szkołami, organizacjami pozarządowymi, warsztatami terapii zajęciowej, środowiskowymi domami samopomocy, poradniami, zakładami aktywności zawodowej — opowiadała w czasie podsumowania.

— Akademia Umiejętności to po prostu przygotowanie osób niepełnosprawnych do w miarę samodzielnego życia — mówi z kolei Marzena Dworznikowska, koordynator projektu, chodząca kuźnia pomysłów, z których każdy ma na celu dobro jej wychowanków i absolwentów SOSW im. Makuszyńskiego. — Uczestnicy Akademii wspólnie uprawiali ogródek, a z sezonowych warzyw, owoców i innych produktów tworzyli prawdziwe kulinarne cuda. Remontowali pomieszczenia, malowali je i porządkowali. Brali udział w zajęciach krawieckich, komputerowych, terapeutycznych i socjoterapeutycznych…

Akademia Umiejętności

Akademia obejmowała też integracyjne zajęcia wyjazdowe: do Nowej Kaletki, Gąsek, Jantaru, ale i wizytę w toruńskim Żywym Muzeum Piernika, połączoną dodatkowo z samodzielnym pieczeniem pierników. I właśnie w Toruniu spotkały się wszystkie 3 Kluby — Piła, Piaseczno i Olsztyn. Wyjątkowo często jeździliśmy na koncerty. Były też wypady na kajaki czy po prostu nad wodę, w tym nad morze, które uspokaja, terapeutyzuje i stwarza poczucie wolności. W ramach Akademii każdy uczestnik mógł też skorzystać z konsultacji indywidualnych. To w ich trakcie powstawały tzw. indywidualne plany działania. I to wszystko w Klubach Samodzielności i Aktywności, pod czujnym okiem pedagogów, asystentów i przy wsparciu wolontariuszy — by każdy niepełnosprawny mógł żyć sam, bez opieki rodziców, metodą prób i błędów zyskując choćby namiastkę życiowej samodzielności.

— Te Kluby Aktywności to dla uczestników jakiś styl życia, grupa dobrych znajomych, wspierających się wzajemnie w trudnych życiowych momentach. Wie pani, oni na samym początku projektu, gdy wchodzili do restauracji, to trzymali się taką zwartą, bezimienną grupą, z zaciśniętymi policzkami i niekoniecznie otwartym usposobieniem wobec innych ludzi. A pod koniec projektu trzeba ich było wręcz uciszać i tłumaczyć, że nie są w tej restauracji sami i powinni zachowywać się jednak nieco ciszej…! — opowiada dyrektor Dworznikowska, dumna z takich wyników.

Zadowolenia nie kryli też przedstawiciele olsztyńskiego oddziału PFRON: dyrektor Janusz Surmacz i Agnieszka Kobierska-Dowejko. No bo jak tu się nie cieszyć z tak świetnie zainwestowanych pieniędzy…!

Akademia Umiejętności to także wykłady z ustawy Prawo i uprawnienia osób niepełnosprawnych. Bo choć ciężko w to uwierzyć — bywają i takie sytuacje, że na dowód osobisty podopiecznego pracownik jednego z ośrodków pomocy społecznej gdzieś w Polsce potrafi wziąć kredyt. — Owszem, ten pracownik po naszej interwencji pracę w ośrodku już stracił, ale sam ośrodek do odpowiedzialności się nie poczuwa i taki niepełnosprawny, nie rozumiejąc ani powagi sytuacji, ani ciążących na nim konsekwencji — został z długiem na kilka dobrych lat…! — opowiada mi Małgorzata Kwiatkowska, konsultant merytoryczny Akademii. I, czemu się absolutnie nie dziwię — nie kryje wzburzenia.

Akademia Umiejętności

— Podsumowując, Akademia Umiejętności to dla nas być może mały krok, ale dla podopiecznych — po prostu krok milowy — mówi dyrektor Dworznikowska. — Prace domowe to jedno, ale oni nauczyli się też mówić o sprawach o wiele ważniejszych: o samotności, śmierci bliskich, tęsknotach, zawiedzionych nadziejach i krzywdach. Ja szczególnie dumna jestem z Kacpra, który właśnie po Akademii wspólnie z rodzicami podjął jakże trudną decyzję o wyprowadzce i rozpoczęciu samodzielnego życia.

Po części oficjalnej zagadnęła mnie Bożena Ludwiczak, pedagog z SOSW im. Makuszyńskiego. — Dziś zadzwoniłam do jednego z uczestników projektu, Piotra, z prośbą o przygotowanie delikatnego podkładu muzycznego do pokazu slajdów z naszych wspólnych zajęć i wypraw. Piotr przez te ponad 2 lata poczynił naprawdę duże postępy, a jego problem polega m.in. na tym, że bardzo wcześnie, bo już jako nastolatek stracił rodziców. I jak z nim tak rozmawiałam — telefonicznie, ale jednak sam na sam — po prostu zapytałam: a co tobie, Piotrze, dała nasza Akademia? Powiedział, że niezwykle dużo. Że już nie czuje się samotny, bo zwyczajnie znów ma rodzinę…!
Magdalena Maria Bukowiecka

Akademia Umiejętności