Paragony niszczą nam zdrowie

2019-02-08 14:42:35(ost. akt: 2019-02-09 20:28:03)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Mamy je w rękach prawie codziennie. Okazuje się, że mogą wyrządzić nam krzywdę. Najnowsze badania wskazują, że paragony zawierają bardzo szkodliwy bisfenol A. Ale nie tylko one. Pod lupę trzeba wziąć wszystko, co plastikowe.
Boimy się smogu, który zatruwa nam życie. Wiemy, że torby foliowe są złe dla środowiska. Czy jednak na co dzień myślimy o tym, że zagrożenie dla naszego zdrowia stanowią paragony fiskalne albo... obiad, który składa się na przykład z kaszy ugotowanej w wygodnym woreczku?
— Gdy robię zakupy w sklepie i gdy przygotowuję posiłki, nie myślę o tym, co może mi zaszkodzić. Myślę, co jest zdrowe. Lubię też wygodę, więc wybieram produkty, które są już porcjowane. To ryż w torebkach, pakowane wędliny i sery, nabiał w kubeczkach. Dziś większość produktów sprzedaje się przecież w plastikowych opakowaniach. Skoro trafiają do sklepów, a potem do naszych rąk, to czego mam się obawiać? Ktoś to chyba kontroluje — twierdzi Aneta Żylińska, młoda mama z Olsztyna. — Paragony to zwykły papier, więc dlaczego ma być szkodliwy? Ale może po prostu czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal?

O tym, że paragony, które dostajemy w sklepie zawierają szkodliwy bisfenol A, czyli w skrócie BPA, mówi się od dawna. Teraz tę tezę potwierdzają hiszpańscy naukowcy. Pod lupę wzięli 112 tys. tych dokumentów fiskalnych wydrukowanych w Hiszpanii, Francji i Brazylii. Okazało się, że aż 90 proc. z nich zawierało tę substancję. BPA znajduje się na powierzchni papieru do drukarek termicznych, więc jednak nie jest on taki „zwykły”. W ten sposób drukowane są nie tylko paragony, ale faksy, często bilety wstępu czy wydruki z bankomatów.

A opakowania żywności? Większość wyprodukowana jest z poliwęglanu, który też zawiera BPA. Okazuje się, że ten związek nie lubi wysokiej temperatury. Niestety BPA znajduje się często w woreczkach, w których gotujemy kaszę lub ryż. „Na gazie” wnika więc w pokarm. Nie zdajemy sobie też sprawy, że trują nas czajniki elektryczne. Te, jakich używali nasi rodzice i dziadkowie, już dawno temu przeszły do lamusa. Dziś wszechobecne są plastikowe czajniki, które ułatwiają nam życie. Za wygodę musimy jednak płacić... zdrowiem.

BPA jest również w butelkach i puszkach, których wnętrze pokrywają żywice z BPA. Co ciekawe, ta substancja dobrze rozpuszcza się w produktach zawierających tłuszcz i cukier. Dlatego należy uważać na napoje gazowane i konserwy. BPA jest też w różnego typu produktach wykonanych z plastiku. I jako że wnika przez skórę, niebezpieczne okazują się na przykład telefony komórkowe, zabawki i szczoteczki do zębów. Bisfenol A stosuje się nawet jako przeciwutleniacz w produktach spożywczych oraz w tańszych kosmetykach.

— Na coś trzeba umrzeć — żartuje Adam Wit, przedsiębiorca z Olsztyna. — Gdybym zwracał uwagę na wszystkie zagrożenia, jakie niesie życie, zwariowałbym. Myślę, że ludzki organizm jest mądrzejszy niż nam się wydaje i dostosowuje się do zastanych warunków.

W bezpośrednim kontakcie BPA może działać drażniąco na drogi oddechowe, może również przyczynić się do uszkodzenia oczu i wywołać reakcję alergiczną w kontakcie ze skórą. Jednak ten związek wkrada się podstępnie do naszego organizmu małymi dawkami. Według Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) ekspozycja na niewielkie dawki BPA nie jest niebezpieczna. Dzienna wynosi 4 µg/kg masy ciała. Jednak jak sugerują liczne badania (m.in. przeprowadzone w USA i Kanadzie), już ekspozycja rzędu 0,025 µg/kg może powodować zaburzenia. A lista ewentualnych problemów, które wywołuje BPA, jest długa. Substancja może sprzyjać m.in. rozwojowi cukrzycy, otyłości i bezpłodności. Zwiększa również ryzyko nowotworów. Może też rozregulować gospodarkę hormonalną, szczególnie wśród młodych kobiet.

— Bisfenol A to związek niebezpieczny dla ludzi, gdyż „udaje" hormony, przez co zaburza naszą gospodarkę hormonalną. Niestety występuje w bardzo wielu produktach codziennego użytku, więc jest się czego obawiać — zauważa dr hab. inż. Agnieszka Cydzik-Kwiatkowska, biotechnolog z UWM. — BPA to związek powszechnie stosowany. Jest wymywany z wielu produktów, więc występuje w ściekach, a stąd w wodach naturalnych, nawet na terenach niezurbanizowanych. Do środowiska naturalnego BPA dostaje się na etapie produkcji plastików poliwęglanowych, żywic epoksydowych lub papieru termicznego oraz na skutek wymywania z elementów plastikowych, szczególnie poddanych działaniu wysokich temperatur. Duży ładunek BPA może być wprowadzany do wód w wyniku nieskutecznego usuwania tego związku ze ścieków. Obecnie stosowane technologie koncentrują się na usuwaniu ze ścieków związków węgla, azotu i fosforu, a nie mikrozanieczyszczeń, takich jak BPA.

— W wodzie i ściekach BPA występuje w niskich stężeniach, więc do wykrycia go potrzebna jest specjalistyczna aparatura. Na szczęście rośnie społeczna świadomość szkodliwości BPA. Niewykluczone, że w najbliższym czasie zostaną wprowadzone regulacje prawne, które określą dopuszczalną zawartość BPA w ściekach oczyszczonych. — dodaje dr hab. inż. Magdalena Zielińska, biotechnolog z UWM. — To jednak cały czas za mało. Chociaż wiemy, że BPA to niebezpieczny dla zdrowia związek, mamy ograniczony wpływ na to, co kupujemy. Większość producentów wybiera łatwe i tanie technologie. Tylko nieliczni dbają o nasze zdrowie. Mowa przede wszystkim o artykułach dla dzieci i niemowląt. Na smoczkach czy butelkach pojawia się napis „BPA free". Jednak z bisfenolem A mamy do czynienia prawie na każdym kroku. Chociażby, gdy bierzemy paragon przy kasie...

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mm #2679132 | 176.97.*.* 10 lut 2019 13:19

    to wszystko nic bo najgorsze są wózki w które niefrasobliwi rodzice wsadzają dzieci do tej części co robi się zakupy , a gdzie te dziecko chodziło wcześniej po oplutych chodnikach i psich kupach to dopiero jest higieniczne ,gorsze niż napoczęta kiełbasa

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. I komu przeszkadzało #2679165 | 91.233.*.* 10 lut 2019 13:57

      jak pani w sklepie mięsnym zawijała mięcho w szary papier a nie jakież plastiki. A papier ten był zarazem paragonem i fakturą gdyż na nim własnoręcznie, ołówkiem dokonywała niezbędnych obliczeń. Ale cóż... to takie nieeuropejskie i niedemokratyczne było. Tako rzecze wódz OTUA.

      Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz

    2. jacy naukowcy? #2678860 | 37.8.*.* 9 lut 2019 22:31

      niemieccy? Rosyjscy? Amerykańscy? Gołdapscy? Jakieś nazwiska i tytuły tych naukowców można poznać oraz ich publikacje na ten temat?

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Lo #2678820 | 83.9.*.* 9 lut 2019 20:49

        Jeśli chodzi o paragony, to najbardziej narażone są kasjerki. Naukowcy twierdzą, ze w kontakcie ze skórą aż 46% bisfenolu A przenika do organizmu. Więcej http://badania.net/zatruwa-cie-bisfenol- a/

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

      2. Nick #2678878 | 37.201.*.* 9 lut 2019 23:23

        Pilem wode mineralna w plastykowych butelkach. Skrzynka byla lzejsza. Pare dobrych lat temu dowiedzialem sie o roznych szkodliwych substancjach w plastikowych opakowaniach i zaczalem kupowac m.in. wode znowu w szklannych butelkach. I nie tylko wode.

        Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        Pokaż wszystkie komentarze (12)