Żyjemy na kredyt, ale nam to pasuje

2019-01-18 20:09:15(ost. akt: 2019-01-18 20:17:01)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Przemysław Getka

Już 35 procent Polaków przyznaje, że wzięło kredyt, by kupić samochód lub spłaca sprzęt w ratach. Pozwalamy sobie, bo kiedyś nie było nas na coś stać. — Żyjemy na kredyt, jakby jutra miało nie być — mówią ekonomiści.
Zepsuła nam się pralka, a nie mieliśmy takich oszczędności, by kupić nową za gotówkę. Zdecydowaliśmy się więc na raty — mówi pan Michał, emeryt. — Zmienialiśmy też z żoną mieszkanie, więc wzięliśmy również kredyt hipoteczny. Zdawałem sobie jednak sprawę, że kiedy biorę kredyt, bank na mnie zarabia. Z pralką było podobnie. Usiłowano mi przy podpisaniu umowy na raty wcisnąć kartę kredytową, ale zrezygnowałem. Było ciężko spłacać te zobowiązania, ale zaplanowaliśmy je w naszym budżecie. Prowadzę specjalny zeszyt, w którym zapisuję wszystkie swoje wydatki z każdego dnia w miesiącu. Dzięki temu wiem, z czego mogę zrezygnować, a na co muszę zawsze zostawić środki na koncie.

Joanna Falk, która na co dzień mieszka w Niemczech, ale często przyjeżdża do Olsztyna, dodaje:
— Myślę, że większe inwestycje na pewno trzeba sfinansować pożyczką, by mieć dobry początek — uważa Joanna Falk. — Mówię tutaj na przykład o pomyśle na biznes. Kredyt w przypadku telewizora czy sprzętu to już kwestia bardzo indywidualna. Wydaje mi się jednak, że nie wszystko trzeba finansować pożyczką, bo naturalne jest przecież, że firmy i banki na tym zarabiają. Ja tego unikam.
— A jeżeli kupuje się auto, to robi to mąż — żartuje Eduard Jantschakowski, mąż pani Joanny.
Małżeństwo zauważa jednak, że młode osoby zbyt często podejmują ryzykowne decyzje finansowe.

— W Niemczech bardzo wiele młodych osób popada w zadłużenie, finansując kredytem na przykład zakup telefonu — stwierdza pani Joanna. — Niewiedzę młodych wykorzystują firmy zajmujące się pożyczkami.
A jak jest w Polsce? Według Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej ponad 75 procent Polaków w wieku 18-64 lata deklaruje, że przynajmniej raz w życiu brało kredyt lub pożyczkę. Z kolei 35 proc. przyznaje, że często korzysta z takich usług finansowych. Najczęściej zadłużamy się na sprzęt AGD i RTV, remont w domu oraz kupno samochodu. Niestety, niemal co czwarty z nas nie ma w zwyczaju sprawdzać, czy będzie w stanie spłacić pożyczkę. Tak wynika z raportu „Dlaczego Polacy się zadłużają”, przeprowadzonego przez IMAS International w na zlecenie KRD. Decydujemy się na kredyty w bankach, pożyczki-chwilówki lub zakupy ratalne, bo rzecz, którą chcemy kupić jest zbyt droga, aby mieć ją od ręki (44 proc.), dopadły nas chwilowe problemy finansowe (29 procent) lub mamy nieprzewidziane wydatki, które pochłonęły zgromadzone wcześniej pieniądze (27 procent).

— Nie wchodzę w pożyczki. Gospodaruję tym, co mam. Jestem z tego starszego pokolenia, które nie żyje ponad stan — zapewnia pani Lucyna, mieszkanka Olsztyna. — Najpierw patrzę, ile mam pieniędzy, potem dopiero planuję. Ewentualnie, jeśli muszę, wezmę coś na raty w sklepie. Tam mniej przepłacę.

Według KRD, w przypadku 42 proc. respondentów kredyty są jednak czymś naturalnym, ale pod warunkiem, że decyzję o ich zaciągnięciu podejmują świadomie i są w stanie je spłacić. 2/5 badanych twierdzi, że unika długów, a jeśli je ma, to stara się je jak najszybciej uregulować. 37 proc. woli zaczekać z zakupem, żeby zebrać potrzebną kwotę i nie zadłużać się. Co piąty Polak uważa, że kredyty są wręcz niebezpieczne, bo korzystając z nich, łatwo wpaść w pętlę zadłużenia.
— Badanie pokazuje, że Polacy mają mieszane uczucia wobec pożyczania. Dominują opinie typu: oszczędzam, a jak pożyczam to tylko, gdy mam z czego oddać, a potem szybko spłacam, lub negatywne, wskazujące, że kredyty to potencjalny początek katastrofy finansowej. Znacznie mniej jest opinii pozytywnych, podkreślających niewątpliwe zalety pożyczek, takie jak szeroka i szybka dostępność do dóbr, na które normalnie nie moglibyśmy sobie pozwolić — mówi Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów BIG.

Możliwością finansowania marzeń z kredytu Polacy zachłysnęli się w latach 90.

— Przed rokiem 90. nie było możliwości wzięcia kredyty przez dowolną osobę na obojętnie jaką kwotę — podkreśla dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. — Nie każdy wówczas mógł skorzystać z tego narzędzia finansowego. Dlatego, kiedy przyszła gospodarka wolnorynkowa, a pożyczanie pieniędzy stało się intratnym interesem dla banków i parabanków, okazało się, że nasze potrzeby są większe. Chcemy mieć więcej tu i teraz, bez odkładania pieniędzy. Zaczęliśmy brać kredyty. Problem w tym, że nasza wiedza na temat kredytów była i jest wciąż niewielka.

Przyzwyczajamy się do wyższego komfortu, ale finansujemy go kredytem. Pozwalamy sobie, bo kiedyś nie było nas na coś stać.

— Refleksja przychodzi zbyt późno — ocenia ekonomista. — Nie zdajemy sobie sprawy, ile nas kosztuje kredyt. W końcu dochodzi do sytuacji, w której spłatę jednego kredytu finansujemy kolejnym. W ten sposób wpadamy w spiralę zadłużenia. Jesteśmy obecnie jednym z najbardziej zadłużonych społeczeństw w Europie. Żyjemy na kredyt. Niestety dla części osób kończy się to tragicznie, kiedy tracą dorobek całego życia. Mamy bardzo małą wiedzę na temat budżetowania w gospodarstwach domowych. Wydajemy, korzystamy z życia, nie widząc konsekwencji naszego działania.
Zarówno socjolog, jak i ekonomista, mówią, że gubi nas podejście — „zastaw się, a postaw się”.

— Niestety to postawa głęboko zakorzeniona w naszej kulturze — uważa prof. Marek Sokołowski, socjolog z UWM. — Polacy zawsze mieli w sobie potrzebę, żeby zaistnieć, pokazać się. Dlaczego na przykład na portalach społecznościowych chwalimy się selfie na tle wieży Eiffla, robimy sobie zdjęcie na tle samochodu? To komunikat: stać mnie. Ludzie, których nie stać na pewne rzeczy, sięgają po pożyczki krótkoterminowe, na których zbudowano imperia finansowe. Bierzemy kredyty i liczy się tylko, co dzieje się tu i teraz, dziś. Żyjemy chwilą. Nie oszczędzamy na starość, emeryturę, Być może zbyt mało zarabiamy, by oszczędzać. Jednak prawdą jest również, że w tej chwili Polacy mają zadłużenie liczone w miliardach. Wykorzystują to też rozmaite instytucje, gdzie można wziąć pożyczkę bez zaświadczenia o zarobkach, na dowód. To też wina edukacji. Brakuje nam wiedzy ekonomicznej. W szkołach średnich są lekcje z przedsiębiorczości, ale efekty są mizerne, bo brakuje kadry. Wcześniej podobnie było z językami obcymi, bo brakowało lektorów.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Komentarze (54) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ania #2665502 | 37.47.*.* 18 sty 2019 21:23

    Jednym pasuje, drudzy muszą, nie mają wyjścia.Ceny mieszkań, nierealne, żeby najpierw odkładać, a potem kupić.A poza tym przeciętne zarobki, emerytury- w odniesieniu do cen podstawowych wydatków- eh...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Kika #2665504 | 83.31.*.* 18 sty 2019 21:24

      A jak kuzwa Emeryta który dostaje aż 1100 zł miesięcznie będzie stać na zakup pralki za 1000 zł. Musi brać na raty. Jakby człowiek dostawał godne pieniądze to by nie musiał żyć na kredyt.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. mutafakaz #2665507 | 79.184.*.* 18 sty 2019 21:29

        więc przestańcie być biedni

        odpowiedz na ten komentarz

      2. www.skupaut-olsztyn.pl #2665508 | 5.173.*.* 18 sty 2019 21:34

        gosodarka wymusza branie kredytow, zeby banki zarobily

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Draniec #2665511 | 188.147.*.* 18 sty 2019 21:40

          Hmm...biorę na raty jeżeli są 0%, przy czym zawsze biorę na sprzęty na które gotówkę mam, ale nie chcę się jej pozbywać. Rzecz jasna hipotecznego ie wliczam, tyle gotówki bym nie miał.

          Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (54)