Szczepienia: mity biorą się z niewiedzy

2018-12-12 11:23:03(ost. akt: 2018-12-13 13:50:51)
zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: gazetaolsztynska.pl

Niewielu chce sięgnąć do źródeł, ale wielu chce czytać poglądy osób, które nie wiedzą, o czym piszą – stwierdza Marek Behan, epidemiolog z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
— Jakie mogą być skutki coraz większej liczby niezaszczepionych dzieci?
— Większość populacyjnych szczepień obowiązkowych wśród dzieci i młodzieży do 19. roku życia ma na celu, oprócz zapewnienia odporności indywidualnej szczepionych osób, osiągniecie tzw. odporności zbiorowiskowej. Dotyczy to chorób, w których rezerwuarem jest człowiek. Polega ona na ochronie osób niezaszczepionych poprzez osoby zaszczepione w wysokim odsetku populacyjnym.

By powstała, procent wyszczepialności powinien wynieść ok. 90 procent. W przypadku odry jest to powyżej 95 procent, ale przy ospie wietrznej wystarczy, jeżeli wyniesie powyżej 70 procent. Takie warunki muszą być spełnione, by osoby, które z powodów medycznych nie mogły być zaszczepione, mogły być chronione. Są to osoby chorujące na nowotwory, z defektami odporności lub odpornością obniżoną naturalnie, np. ze względu na wiek, ale też po przeszczepach, gdzie pacjenci muszą przyjmować leki immunosupresyjne.

Jeżeli spadnie procent zaszczepionej populacji, takie osoby nie będą chronione. Powrócą choroby, o których już dawno chcielibyśmy zapomnieć. Wystarczy, że z zagranicy ktoś przywiezie nam wirusa odry i powstaną ogniska zachorowań, wtedy możemy mieć nawet stan epidemiczny.
— Eksperci podkreślają, że tzw. naturalne przechorowanie np. świnki może mieć dramatyczne konsekwencje.
— Rodzice zapominają, że sami nie zachorowali, bo w dzieciństwie zostali zaszczepieni. Dużo ryzykują. Naturalne przechorowanie świnki u 25 proc. chłopców i 5 proc. dziewczynek kończy się niepłodnością. A najpoważniejsze powikłanie po przejściu odry to SSPE, czyli podostre stwardniejące zapalenie mózgu. Naturalne przechorowanie może doprowadzić nawet do śmierci.

Takie sytuacje występowały w latach 60. i 70., kiedy na odrę chorowało 70-200 tysięcy osób rocznie, a umierało kilkaset. Powikłania wówczas dotyczyły tysięcy osób. Były to zapalenie płuc, głuchota, zapalenie mózgu. Szczepienia mają temu zapobiec. Jest w nich m.in. osłabiony patogen, który działa stymulująco na układ odpornościowy, pobudza wytwarzanie przeciwciał, ale nie jest w stanie wywołać choroby.

— Takie informacje powinny dać do myślenia.
— Informacje przekazywane przez ruchy antyszczepionkowe są zmanipulowane. Emocjonalne podejście do tematu bardzo często trafia na podatny grunt. Część rodziców wierzy, że szczepionki mogą być niebezpieczne. Bo, tak jak większość z nas, myślą w uproszczony osób.

Docierają do nas, nagłośnione przez ruchy antyszczepionkowe, nieprawdziwe informacje o niepożądanych skutkach szczepień, więc chcemy ich uniknąć. Jeśli jednak zagłębimy się w potwierdzone naukowo dowody, dowiemy się, że jedno poważne powikłanie poszczepionkowe zdarza się raz na milion szczepień.

Mity biorą się z niewiedzy i braku świadomości. Nie są one warte dyskusji czy polemiki. Pamiętać trzeba, że skuteczność i bezpieczeństwo szczepień nie są kwestią wiary czy poglądów sąsiadki albo ludzi nawiedzonych, tylko wiedzy. Są na to dowody naukowe, a mówi o nich m.in. prof. Zbigniew Szawarski z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w Warszawie. Niewielu chce sięgnąć do źródeł, ale wielu chce czytać niemądre poglądy osób, które nie wiedzą, o czym piszą.

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Ja #2642920 | 79.189.*.* 13 gru 2018 14:16

    Moim zdaniem nic dodać nic ująć. Całe szczęście, że szczepienia w naszym kraju są obowiązkowe, powinni tylko jeszcze bardziej, restrykcyjnie tego egzekwować. W czasie tak rozwiniętej wakcynologii i ogólnie medycyny żal byłoby się cofać do okresu przedszczepiennego. A z drugiej strony to jest wielka hipokryzja ze strony ruchu antyszczepiennego, bo jakby któregoś pogryzł bezpański, bezdomny psiak to od razu by biegli do szpitali zaszczepić się przeciwko wściekliźnie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. Andżelika69 #2642933 | 94.254.*.* 13 gru 2018 14:35

    moje dzieci zachorowały na autyzm po szczepionkach ale wyleczyłam je wlewami doodbytniczymi z witaminy C :))

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

  3. go educate yourself #2643018 | 207.237.*.* 13 gru 2018 16:19

    https://www.sciencedirect.com/science/ar ticle/pii/S1542356515006382 https://hea lthfreedomidaho.org/vaccine-court-has-pa id-37-billion-in-damages-to-families Ni e wierz w to co pisza lekarze o szczepionkach: sa na wikcie firm farmakologicznych. Co zwykly doktor medycyny wie na temat szczepionek oprocz tego ze szczepi-???

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Jest odwrotnie #2643036 | 95.90.*.* 13 gru 2018 16:53

    Zmuszanie rodziców do szczepienia dzieci to rezultat braku wiedzy rządzących. Na temat skutków szczepień przeprowadzono bardzo liczne badania w USA, z których wynika, że szczepienia są ewidentnym zagrożeniem zdrowia i życia dzieci.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Były czasy #2643040 | 188.146.*.* 13 gru 2018 16:56

    kiedy wszyscy na czele z ministerstwem mowlil że margaryna jest zdrowsza od masła i też były na to dowody naukowe

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (13)