Ciepło na koszt sąsiada, czyli jeden oszczędza, a drugi traci

2018-12-01 15:52:39(ost. akt: 2018-12-01 16:38:58)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Wolnoć Tomku w swoim domku? Nie. Zwłaszcza w bloku w sezonie grzewczym. Ci, którzy oszczędzają na ogrzewaniu, zawyżają rachunki sąsiadom. I w pewien sposób ich okradają.
Nawet jeśli lubimy mróz za oknem, w domu przyjemniej nam przy ciepłych kaloryferach. Ale to, niestety, wiąże się z większymi rachunkami za ogrzewanie. Niektóre mieszkania, dzięki korzystnemu położeniu w budynku, mogły być ogrzewane minimalnym kosztem dzięki korzystaniu z ciepła sąsiadów.

— Ciepło w mieszkaniu sporo mnie kosztuje — opowiada Dorota, która mieszka na olsztyńskim Zatorzu. — Sąsiadów mam już wiekowych. Wiem, że mają małe emerytury i oszczędzają na czym tylko mogą. Zimą wolą włożyć grubszy sweter niż odchudzić portfel. Czuję się okradana nie tylko z ciepła, ale i z pieniędzy.

— Sąsiedzi mojego taty zimą zwykle nie włączają kaloryfera. Siedzą w zimnych mieszkaniach, okryci kocami — opowiada Katarzyna z Dajtek. — Tata również oszczędza, ale nie przesadza. Utrzymuje w domu temperaturę na poziomie 22 stopni. Sąsiadki natomiast chwalą się, że corocznie dostają wyrównanie za ogrzewanie. To nawet tysiąc złotych! Tata nie dostaje ani złotówki. Bo płaci za ogrzewanie swojego mieszkania i sąsiadów. Niedawno na jednej ze ścian pojawił się grzyb. Też z przyczyny sąsiadek, bo one walczą z nim notorycznie. Nie dadzą sobie wytłumaczyć, że to przez niską temperaturę. Tata jest bezsilny.

Okazuje się, że jest sposób na tę bezsilność. W jednym z bloków w Łodzi doszło do sąsiedzkiego konfliktu. Kością niezgody okazał się zakręcony kaloryfer u jednej z lokatorek. Sprawa trafiła do sądu okręgowego, który jednoznacznie stwierdził, że właścicielka ogrzewała swoje mieszkanie kosztem sąsiadów.

Grzejniki w mieszkaniu kobiety były ustawione na minimalne wartości. Wyłączała je, ilekroć wyjeżdżała na dłużej lub korzystała z piekarnika, który ogrzewał kuchnię. A przyjemna dla ciała temperatura wynikała z tego, że mieszkanie kobiety dogrzewali sąsiedzi. W rezultacie to oni płacili znacznie wyższe rachunki niż ona.

Dowodem był wykaz zużycia ciepła w lokalach przyległych do mieszkania powódki. Lokale o takiej samej lub nawet mniejszej powierzchni zużywały znacznie więcej energii cieplnej. Wniosek? Niedogrzewanie choćby jednego lokalu ma wpływ na temperaturę w pozostałych mieszkaniach.

Zdaniem sądu, wspólnota mieszkaniowa ma prawo przyjąć uchwałę narzucającą wszystkim mieszkańcom minimalne zużycie ciepła. Może też zobowiązać właścicieli lokali do poniesienia kosztów związanych z centralnym ogrzewaniem, których równowartość na jeden lokal to minimum 10 GJ oraz koszty stałe.
Ile zapłacimy w praktyce? Wszystko zależy od miejsca, gdzie mieszkamy, liczby lokali i stanu technicznego bloku. W Olsztynie za 1 GJ zapłaci się średnio 28-48 zł. Sąd podkreślił jednak, że nie oznacza to, że lokatorzy nie mają prawa do oszczędnego zużywania energii cieplnej. Trzeba jednak wziąć pod uwagę interes całej wspólnoty, aby nie działać na szkodę sąsiadów.

Łódź w ogóle w tym temacie wiedzie prym. Ogromną kreatywnością wykazała się łódzka spółdzielnia mieszkaniowa „Bawełna”. W 2014 roku dokonała wymiany głowic termostatycznych w kaloryferach. Mieszkańcy ze zdziwieniem zorientowali się, że nie można ich zakręcić, bo skala zaczyna się dopiero od „dwójki”. Tym samym kaloryfery grzały non stop.

— Gdy mowa o ogrzewaniu z miejskiej sieci ciepłowniczej, nie można całkowicie zakręcić zaworów. Temperatura musi być utrzymywana do szesnastu stopni. Gorzej jest, gdy ktoś ma ogrzewanie gazowe. Faktycznie, jeśli sąsiad nie włączy kotła, sąsiad go dogrzewa — mówi Jerzy Okulicz, prezes Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

I dodaje: — Na szczęście w naszej spółdzielni nie mamy sygnałów, że ktoś nie ogrzewa mieszkania, a ktoś inny dokłada. Obowiązują przepisy, które mówią, jaka temperatura powinna być dostarczona do mieszkania. To mieszkańcy wraz z zarządcą decydują, czy chcą ich przestrzegać. Czy chcą brać ciepło, ile dusza zabraknie i tym samym dogrzewać tych, którzy przykręcą kurek, a może wystarczy im ogrzewanie do danej temperatury. Najczęściej kotłownie nie grzeją maksymalnie. Ludzie przecież muszą być mobilizowani do efektywnego wykorzystania ciepła.

AR

Komentarze (49) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zima #2635135 | 89.228.*.* 1 gru 2018 16:46

    Ja na szczęście nie mam tego problemu. Jest jeden licznik na cały blok i każdy płaci tyle samo - oczywiście przeliczając na m2.

    Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

  2. Lolator #2635138 | 95.160.*.* 1 gru 2018 16:50

    Tak też dzieje się jak niektórzy ludzie mają nie wymienioną stolarkę okienną. Nie liczą się z pozostałymi mieszkańcami.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  3. a to bylo tak #2635141 | 188.146.*.* 1 gru 2018 16:52

    caly nasz blok to mieszkania 35m2 z ulamkami. zachecano do montarzu mierników a to kwota ok 300zł, powiedziałem sstanowczo NIE , płacimy po równo z licznika zbiorczego , ciepło jest i demokratycznie, chciano nam wcisnąć mierniki i usługę, Panstwu teź proponuję rozliczanie z m2

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  4. ghj #2635145 | 176.221.*.* 1 gru 2018 16:59

    Uwazam ze wszystkie bloki powinni rozliczac sie z m kw.cieplo dostarczone ok 45stC od 15 pazdziernika do 15 kwietnia a komu za cieplo to zaworem reguluje ale placą wszyscy demokratycznie oczywiscie administracja decyduje o doborze okien !W razie zimna w maju to kazdy sam elektrycznie na wlasny koszt.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Cytat ze strony PEC Gniezno #2635149 | 188.146.*.* 1 gru 2018 17:09

      "Pamiętaj, aby kontrolować temperaturę w całym mieszkaniu - 20°C, dla sypialni, podczas gdy śpimy 18°C, dla łazienki 24°C. Temperatura w tych pomieszczeniach powinna być dostosowana do naszych potrzeb – każda osoba odczuwa komfort cieplny indywidualnie. Gdy w domu jest małe dziecko możemy utrzymywać temperaturę w pokoju dziennym w granicach 22°C. Z kolei gdy wyjeżdżamy na urlop lub weekend nie powinniśmy wyłączać ogrzewania całkowicie, a jedynie utrzymywać je w okolicach temperatury 16-17°C. Wówczas mieszkanie nie będzie wychłodzone, a jego ponowne nagrzanie nie potrwa długo i nie pochłonie dużo energii." Ja mam odkręcone zawory na pozycji "3" i grzejniki są zimne a temperatura w pokoju wynosi 21 stopni. Więcej mi nie trzeba. Jeśli sąsiad lubi mieć 26 stopni- jego sprawa.

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (49)