Lista odpadów do segregacji się wydłuża. Czeka nas śmieciowa rewolucja?

2018-11-13 07:15:00(ost. akt: 2018-11-12 22:16:06)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: zbigniew woźniak

Zmieniają się zasady segregacji śmieci. Między innymi czterokrotnie mają wzrosnąć opłaty za śmieci niesegregowane, a do odpowiednich pojemników trzeba wrzucać już prawie wszystko. Ale czy segregacja odpadów w Polsce jest prawdziwa?
Mam maleńka kuchnię, dlatego pojemniki na odpady stoją na balkonie — opowiada pani Elżbieta z Olsztyna. — Tam wrzucam szkło i plastiki. Makulaturę zabiera do szkoły córka.

Tymczasem zasady segregacji i opłat za śmieci się zmienią. Od 1 lipca obowiązuje rozporządzenie ministerstwa środowiska rozszerzające listę odpadów do segregacji do co najmniej 6 frakcji. Należą do nich m.in. odpady biodegradowalne, czyli np. resztki jedzenia. Jak zapewnił nas Zdzisław Zdanowski, dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miasta, gmina jest do realizacji tego rozporządzenia przygotowana — są pojemniki i worki.

Ale czy są przygotowani mieszkańcy? Pani Elżbieta wspomina, że podczas niedawnych cieplejszych dni zawartość pojemników z biodegradowalną zawartością okropnie śmierdziała.

— Nie podeszłabym nawet do takiego kontenera, nie mówiąc o jego otwarciu — dodała. — Takie pojemniki musiałyby być opróżniane codziennie według zasady: my wyrzucamy, ale wy zabieracie.


Od 1 stycznia 2019 roku ma wejść w życie znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Środowiska, teraz trwa analiza uwag zgłoszonych podczas konsultacji publicznych projektu nowelizacji. Zakłada on m.in. że segregacja odpadów będzie obowiązkowa. Kto tego obowiązku nie dopełni, zapłaci cztery razy więcej.

Czy to znaczy, że w przyblokowych śmietnikach będzie czyściej i że więcej odpadów trafi do recyklingu?

— Różnica w opłatach niczego nie poprawi, jeżeli nie będzie egzekwowania zobowiązań tych mieszkańców bloków, którzy zadeklarowali segregację, ale jej nie robią — mówi dr Marek Goleń, adiunkt w Katedrze Ekonomiki i Finansów Samorządu Terytorialnego SGH w Warszawie. — W domach jednorodzinnych taka kontrola jest prostsza, choć władze kładą i na to nacisk raczej słaby. Dlatego w mojej ocenie ten przepis niewiele zmieni. W tej chwili samorządy też mogą zwiększać opłaty za niesegregowane odpady, ale tego nie robią, bo są to decyzje społecznie źle odbierane. Moim zdaniem przepis o wzroście opłat spowoduje tylko wzrost fikcji w sprawozdaniach o segregowaniu śmieci. Zmaleje liczba osób deklarujących niesegregowanie odpadów. Skutek tego będzie taki, że spadną wpływy do gminnych budżetów.


Dr Goleń dodaje, że obecnie w Warszawie 25 proc. odpadów to śmieci segregowane (W Olsztynie według danych z Wydziału Środowiska jest to 20 proc). — Tylko że w do recyklingu trafia 1,5 proc. — podkreśla. — Więc segregacja jest trochę sztuką dla sztuki. Segregujemy, by samorządy mogły sporządzać optymistyczne sprawozdania, ale jaki jest cel segregacji, skoro recykling odpadów w Polsce jest minimalny? To porażka.

Czy w Polsce brakuje recyklerów, czyli firm zajmujących się przetwarzaniem odpadów?

— Są! — odpowiada naukowiec. — Jednak żeby recykling się udał, odpad komunalny musi być wysokiej jakości. Segregowane frakcje muszą być czyste. Tymczasem my wysyłamy recyklerowi mieszankę.


Ale problem, zdaniem Marka Golenia, nie zaczyna się w gospodarstwach domowych, tylko u producentów. — To oni stosują materiały nienadające się do recyklingu — tłumaczy. — Nie można więc oczekiwać, że mieszkańcy rozwiążą problem tak niewielkiego recyklingu poprzez właściwą segregację opadów. 

Przypomnijmy, że według unijnych zaleceń do 2020 roku segregacja ma objąć 50 proc. (wagowo) odpadów komunalnych i Polska się zobowiązała do ich wypełnienia.

— Tymczasem udajemy, że chcemy to zrobić — twierdzi nasz rozmówca. — Gdybyśmy jako państwo podchodzili do takich zobowiązań odpowiedzialnie, to zaczęlibyśmy od tego, jakie opakowania są wprowadzane na rynek: z czego są zrobione i czy nadają się do recyklingu. Dopiero potem moglibyśmy wymagać od mieszkańców, by właściwie segregowali śmieci i by ci, którzy gospodarują odpadami komunalnymi, wysyłali je do recyklingu. Ten system jest źle zaprojektowany od samego początku, czyli od przemysłu. 


Czy władze o tym nie wiedzą? — Myślę, że dobrze wiedzą — odpowiada Marek Goleń. — Ale ten problem nie jest dla nich priorytetowa kwestią.


mzg

Komentarze (30) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. em #2622466 | 80.52.*.* 13 lis 2018 09:03

    ja nie zdejmuję metalowych pierścieni z butelek, bo to grozi utratą palców, trzeba mieć do tej czynności narzędzia, tak samo nie skrobię z butelek nalepek, przyklejone chyba na superglue, chyba że schodzą od razu (a są takie, szczególnie regionalne produkty); chętnie pakowałabym pieczywo w torebki papierowe, ale są tylko takie połączone z folią, weź to potem rozdzielaj. Najwięcej tu zależy od producentów, opakowania powinny być łatwe w segregowaniu

    Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz

  2. Pit1978 #2622438 | 37.47.*.* 13 lis 2018 08:15

    Nie wiem w czym problem ,więźniowie do segregowni i będzie po problemie .W końcu towarzystwo by elegancko resocjalizowało.

    Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Proszę Prezydenta #2622409 | 77.114.*.* 13 lis 2018 07:31

      Żeby na swój koszt zrobił mi nowe meble w kuchni w mieszkaniu bym miał 10 pojemników na segregowanie odpadów . Masakra . Zwolnili ludzi pracujących przy segregacji na wysypiskach którzy to i tak pracowali za psi pienądz . 500+ dają 300+ dają nowe piece dają to może nowe meble niech dadzą takie przystosowane do tego celu . Już ja widzę jak 80 letni ludzie segregują odpady , he he he .Każy ma po 6 wiader w mieszkaniach i śmieci bio leżą po tydzień czasu ...

      Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

      1. Heh #2622458 | 88.156.*.* 13 lis 2018 08:52

        Segregacja ma być łatwa i przyjemna. Z pewnością ludzie nie będą w mieszkaniach ustawiać 6 pojemników bo najprościej w świecie nie ma na to miejsca. Róbcie dalej głupie przepisy tylko się nie dziwcie, że sa one martwe. Czemu zawsze trzeba iść w skrajności z przepisami? Potem piszczy i się dziwi, że ludzie wory do lasu wiozą. Skoro łatwiej wywieźć wór do lasu niż zanieść do śmietnika to chyba jest coś nie tak?

        Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

      2. lol #2622447 | 213.76.*.* 13 lis 2018 08:35

        To jest paranoja z tą segregacją! Tzn nie mam nic przeciwko, ale trzeba się za to zabrać profesjonalnie!!! Odkąd postawiono latem pseudo pojemnik na odpady bio ilość muszek owocówek przerosła miano plagi w okolicach Michelin! Muszki wpadały do ust podczas spaceru, podczas jazdy na rowerze, były dosłownie wszędzie. Mieszkam na 3 pietrze i unikałam otwarcia okien, ponieważ w ciągu godziny miałam kilkadziesiąt muszek w kuchni, które kilka razy dziennie trzeba było wciągać odkurzaczem, bo zabijanie wiązało się z usmarowaniem szyby, mebli czy ścian! Cieszę się, że jest już zimno i nie ma muszek, ale wiosna kiedyś nadejdzie i znów z powodu złego organizacji segregacji będziemy się męczyć z natrętnymi owadami!!!

        Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (30)