Widziałaś, jak Kaśka się roztyła?

2018-09-28 17:00:00(ost. akt: 2018-10-09 20:21:48)
Solidarność wśród pań to mit — tak twierdzą amerykańscy psychologowie

Solidarność wśród pań to mit — tak twierdzą amerykańscy psychologowie

Autor zdjęcia: źródło: pixabay

Podobno nikt nie zrozumie kobiety tak jak inna kobieta. Nikt też tak jej nie zrani, nie dogryzie, nie zniszczy. Wiadomo od wieków, że kobieta kobiecie wilkiem. Skąd wojna wśród osób jednej płci? Psycholog: Poprawiamy swoje samopoczucie kosztem innych.
W zespole, w którym pracuje Karolina, dominują kobiety. Karolina tego dnia obchodzi swoje imieniny. Chce być miła dla swoich koleżanek, dlatego podczas przerwy w pracy biegnie do cukierni. Przynosi smakowite muffinki, pięknie wypieczony sernik i zaparza wszystkim kawę. Są uśmiechy, uściski i słodkie życzenia. Obowiązki zawodowe na tym nie cierpią: akurat wszyscy mają wtedy długą przerwę. Jeszcze tego samego dnia Karolina ląduje na dywaniku u pani dyrektor.

— Doniesiono mi, że w pracy urządza pani imprezy — mówi gorzko przełożona. Czas pryska, a po serniku Karolina długo cierpi na niestrawność.

Iza na imprezie firmowej mocno się upiła. Miała gorszy dzień, problemy w związku. Zresztą pija na tyle rzadko, że nawet słaby drink szybko uderza jej do głowy. Było jej wstyd przyjść następnego dnia do pracy. Ale nie miała wyjścia: akurat nie mogła wziąć wolnego.

— Nie martw się Iza, to się zdarza każdemu — usłyszała od koleżanki z pracy z samego rana. — Może i zachowywałaś się głupio, ale naprawdę o tym wszystkie już zapomniałyśmy!

Iza weszła w niefortunnym momencie do firmowej kuchni. — Widzieliście wczoraj Izkę? Ale schlała się jak świnia, co nie? — zaśmiewała się koleżanka. Ta sama, która jeszcze godzinę temu kierowała do niej słowa otuchy.

Sytuacja sprzed kilku miesięcy. Kasia wypłakuje się Monice w ramię. Są przyjaciółkami. Może jej powiedzieć wszystko.

— To co ty mu zrobiłaś, że od ciebie odszedł? Mogłaś bardziej nim się zająć — fuka Monika do ucha Kasi, pracującej matki trójki dzieci.

Szczypta intrygi, złośliwa riposta, wytykanie wad — lista grzeszków kobiet jest długa. Wysłuchają, doradzą, ale tak, żeby został nóż w plecach. Albo chociażby jakaś blizna na zawsze.
Największa wrogość dominuje wśród matek. Na forach społecznościowych trwa licytacja, która z nich jest lepsza, bardziej dba o dzieci. Dyskusje na temat dawania dzieciom parówek czy Danonków przypominają pole bitwy. Kłócą się ze sobą matki karmiące piersią z matkami podającymi niemowlęciu butelkę. Te, które urodziły naturalnie, oskarżają matki po cesarskim cięciu o wygodnictwo. Niepracujące zarzucają pracującym zaniedbywanie dzieci, a te na etacie nazywają bezrobotne patologią.

Starsze matki, które są już babciami, pogardliwie mówią, że one już pięcioro dzieci urodziły, a jakoś depresji poporodowej nie miały. Złośliwość, kpina i ironia wyłania się z opowieści kobiet, które powinny być dla siebie wsparciem i drogowskazem.

Najgorzej jest, jeśli któraś z kobiet zostanie skrzywdzona. Wtedy pojawia się komentarz, że na pewno sama tego chciała. Wystarczy przypomnieć sobie makabryczną historię dziewczyny uwięzionej i gwałconej w Trękusku. Internautki nie pozostawiły na pokrzywdzonej suchej nitki. Były komentarze typu: „sama tego chciała”, „sama prosiła się o nieszczęście”, „po co wsiadała do tego auta” itd.

Katarzyna po antydepresantach bardzo przytyła. — W końcu jesteś kobieca. Pełne kształty są seksowne! — przekonuje ją koleżanka i poklepuje po plecach.
Później Katarzyna pożycza od niej telefon, bo jej się rozładował. I niechcący natyka się na otwartego sms-a, wysłanego przez koleżankę do innej: „Widziałaś, jak Kaśka się roztyła? Zamieniła się w jakieś monstrum. Powinna w końcu wziąć się za siebie!”.

Kobiety, nie znając osobistej sytuacji innych, życzliwie podpowiedzą, że „czas wziąć się za rodzeństwo dla jedynaka” albo w ogóle „czas zajść w ciążę”. Bezdzietne nazywane są karierowiczkami, którym nikt nie poda szklanki wody na starość. Wielodzietne z kolei rozmnażają się tylko dla 500 plus.

Co ciekawe, takich uwag czy opinii nie wyrażają mężczyźni wobec kobiet. To z ust kobiet jad sączy się na potęgę. Najczęściej za plecami.

Skąd u kobiet bierze się wrogość wobec siebie? — Powszechnie przyjmuje się, że kobiety rywalizują ze sobą i oczywiście czasem się tak zdarza, że w relacjach pojawia się zazdrość czy nawet zawiść. Badania wykazują, że ponad połowa Polek jest wobec siebie zbyt krytyczna — odpowiada Elżbieta Smolińska, psycholog z Olsztyna. — Niestety, ale ta samokrytyka jest na tyle silna, że potrafi przytłoczyć. Niski poziom własnej wartości, brak akceptacji siebie, rozpoznawanie w sobie wielu wad prowokuje do porównywania siebie z innymi. Wypadając w tych porównaniach gorzej, rywalizujemy ze sobą nawzajem, nie przebierając w środkach. Poprawiamy swoje samopoczucie kosztem innych. Kobiety działają emocjonalnie, nie potrafią zaakceptować różnic między sobą, są pamiętliwe, nie znoszą ładniejszych czy bardziej kompetentnych od siebie.

Jak więc solidarność jajników, o której tak wiele mówimy, ma się do rzeczywistości?

Z badań amerykańskiej psycholog zajmującej się naturą kobiet wynika, że solidarność wśród pań to mit i — jak twierdzi profesor Phyllis Chesler — najbardziej agresywne wśród wszystkich kobiet na świecie są Polki — informuje Elżbieta Smolińska. — Są agresywne w sposób najbardziej niebezpieczny, bo przejawiają agresję psychiczną. Potrafią niszczyć powoli. Plotkują, rzucają pomówienia. Chesler zauważa, że kobiety zachowują się dużo lojalniej wobec mężczyzn niż siebie nawzajem. Nieciekawie bywa też w relacjach służbowych. Plotki, ostracyzm, podkradanie pomysłów, podkładanie świni. Kobiety jakby traciły hamulce.

AT

*) Imiona bohaterek zostały zmienione





Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kobieta #2599005 | 89.228.*.* 10 paź 2018 21:27

    Wszystko w punkt!

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. A #2599179 | 213.184.*.* 11 paź 2018 07:46

    Niemiecki portal pluje na polki. Profesor Phyllis Chesler niech lepiej spojrzy na typową murzynke czy arabkę. To są dopiero agresywne baby.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. $ #2599142 | 182.55.*.* 11 paź 2018 06:57

    Tak Kaska sie roztyla jak buldorzer a chodzi jak kaczka .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. zorientowany #2599353 | 83.15.*.* 11 paź 2018 10:54

    tam, gdzie pracują same baby jest tragedia. nie ma chłopa, co by atmosferę rozładował

    odpowiedz na ten komentarz

  5. olsztynianin #2599090 | 88.156.*.* 10 paź 2018 23:08

    widziałas jak kaska sie roztyła po spotkaniu sie 2 miesiace temu z moim mezem ,zjedli razem zupe kabaczkowo on tak mi mowił

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (7)