Zęby z dziurami czy na tic-taca?

2018-08-01 18:27:58(ost. akt: 2018-08-01 18:36:18)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Polaka bez próchnicy możemy ze świeczką szukać. Aż 98 proc. naszych rodaków ma ubytki w zębach. Rzadko zasiadamy na fotelach dentystycznych i za późno prowadzimy do dentysty swoje dzieci. Ale zdarzają się chlubne wyjątki.
Ona: przedłużone rzęsy, modna hybryda na paznokciach, ale u dentysty nie była od lat. On: na kierowniczym stanowisku, czysty, zadbany. Ale zęby nadają się tylko do leczenia kanałowego. Takie obrazki wciąż jeszcze spotykają polscy dentyści w swoich gabinetach.

Statystyki są nieubłagane: 98 proc. Polaków ma problem z ubytkami w zębach. A 3,8 mln wcale ich nie myje. Prawie milion Polaków nie posiada też... własnej szczoteczki do zębów. A jeśli już użyjemy szczotki do szorowania, to nie patrzymy w ogóle na zegarek. Jak podaje portal Abczdrowie.pl, tylko 25 proc. z nas myje zęby dłużej niż trzy minuty.

Do dentysty też nam wciąż za daleko. 10 proc. mężczyzn i 3 proc. kobiet nigdy nie odwiedziło gabinetu stomatologicznego. Ale problem nie dotyczy tylko osób starszych. Jak wynika z raportu Ministerstwa Zdrowia, przeciętny 30-40 latek zachowuje tylko 21 z 32 własnych zębów.

Dlaczego właściwie Polacy nie myją zębów? — Wynika to z lenistwa, z zaniedbania i z braku nawyków wyniesionych z domu — odpowiada dr Sebastian Pytlowany, stomatolog z Olsztyna, i wylicza grzechy pacjentów: brak higieny i siadanie na fotelu dentystycznym dopiero wtedy, kiedy już mocno boli.

dr Sebastian Pytlowany, stomatolog z Olsztyna
Fot. Beata Szymańska
dr Sebastian Pytlowany, stomatolog z Olsztyna

Ale Sebastian Pytlowany optymistycznie zerka na uzębienie Polaków. — Pacjenci są coraz bardziej świadomi. Coraz rzadziej spotykam się z zaniedbanym uzębieniem. Rosną wymagania, a dla nich ważna jest estetyka. Coraz więcej osób chce mieć białe zęby, takie na tic-taca albo na Ibisza. Takie są teraz trendy. Ludzie prześcigają się, kto ma bielsze zęby — stwierdza stomatolog.

Jednak z badań Naczelnej Rady Lekarskiej wyłania się fatalny obraz Polaka. Podobno co czwarty z nas nie odwiedził gabinetu od pięciu lat. Niektórzy tłumaczą się brakiem pieniędzy. Bo przecież na Narodowy Fundusz Zdrowia można zrobić niewiele: usunąć kamień nazębny raz do roku, założyć plombę tylko w przednich zębach, założyć protezę raz na pięć lat. Dzieciom natomiast należy się darmowe leczenie mleczaków, lakierowanie zębów i aparat ortodontyczny (do 12. roku życia). Daleko nam do opieki stomatologicznej, jaką mają mieszkańcy Szwecji. Tam próchnicę ma zaledwie 3 proc. piętnastolatków. Statystycznie na zęby jednego Polaka NFZ wydaje rocznie 47 zł.

A prywatnie trzeba zapłacić. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, 25 proc. Polaków rezygnuje z wizyty u dentysty, bo ich na to nie stać. Natomiast co dziesiąty Polak leczy zęby na kredyt.

— Córkę zabrałam na pierwszą wizytę do dentysty, kiedy skończyła roczek — opowiada pani Beata, nauczycielka z Olsztyna. — Ile wtedy się nasłuchałam od teściowej, że narażam dziecko na stres! Że córka ma jeszcze czas, a ja jestem nadopiekuńcza. Wtórowały jej moje koleżanki, które twierdziły, że przesadzam. Ja jednak postawiłam na swoim.

Dziś Maja, córka pani Beaty, ma pięć lat i co pół roku siada na fotelu dentystycznym (chętnie!). — Regularnie chodzimy na lakowanie zębów. Dentystka pyta, jaki wzorek córce ma namalować na zębie. Moje dziecko bardzo się cieszy, wymyśla co i rusz nowy obrazek. Chodzimy do szpitala dziecięcego w Olsztynie, spotykamy się z sympatią i oddaniem ze strony personelu. Ja również leczę się na fundusz, regularnie usuwam kamień nazębny. Zawsze córce powtarzam, że o zęby trzeba dbać tak samo jak o całe ciało. I nie wydałyśmy na wizytę ani złotówki. Brak pieniędzy nie jest żadnym usprawiedliwieniem! — stwierdza pani Beata.

Innego zdania jest pani Anita, pracownica marketu. — Syn ma sześć lat, ale przed nami dopiero pierwsza wizyta u stomatologa. Jak syna nic nie boli, to po co mam go niepotrzebnie stresować i zabierać do dentysty? Jeszcze zdąży się nachodzić. Poza tym, żeby oswoił się z dentystą, musiałabym go zabrać do prywatnego gabinetu, gdzie inaczej podchodzi się do pacjentów.

— Próchnica to choroba. Wielu rodziców bagatelizuje problem — mówi dla portalu madrzy-rodzice.pl dr Andrzej Gala, specjalista protetyki stomatologicznej w Scandinavian Clinic, krakowskim centrum stomatologicznym. — A przecież wizyty kontrolne pozwalają wykryć ognisko próchnicy na bardzo wczesnym etapie i szybko oraz całkowicie bezboleśnie wyeliminować problem. Częstsze pojawianie się w gabinecie stomatologicznym to również uniknięcie ewentualnego kosztownego leczenia zaniedbanych zębów.

Daria Kozak, stomatolog z Olsztyna, kiedyś w rozmowie z nami przyznała, że ludzi od dentysty odciąga strach przed nim. Irracjonalny, trudny do opanowania strach przed dentystą doczekał się nawet własnej nazwy: dentofobia. — Dorośli powinni siadać na fotel co pół roku, a dzieci co trzy miesiące — zaleca Daria Kozak.

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Nie dziwią mnie statystyki #2547625 | 81.190.*.* 1 sie 2018 19:07

    98% ma ubytki?- pewnie! To choroba przenoszona z pokolenia na pokolenie, ale też rozprzestrzenia się w przedszkolach, szkołach. Jak? Poprzez wspólne picie z jednej butelki napoju, przez ślinienie przez matkę smoczka, bo upadł na ziemię, przez wspólne jedzenie posiłków, lodów ("jak nie chcesz, to ja dokończę"). Brak nam świadomości, że nawyki z PRL, gdy na pochodzie pierwszomajowym butelka oranżady przechodziła przez kilka rąk, gdy watę cukrową jadło kilkoro dzieci- rozprzestrzeniały poprzez ślinę próchnicę. Do tego dochodzi tendencja- kwaśne środowisko w jamie ustnej to żółte ale i słabe zęby, które powinny być częściej wizytowane u dentysty. Urodziłam się w PRLu, jeszcze pamiętam ostatnie pochody pierwszomajowe, ubytki miałam już w przedszkolu, przynajmniej połowa dzieciaków miała, nikt tego nie leczył, bo "mleczaków się nie leczy", potem fluoryzacja w szkole, wszyscy przez dwa tygodnie, a ja cały rok, bo "słabe zęby", co miesiąc dentysta i co miesiąc miał co robić. Pierwsze kanałowe w wieku 9 lat. potem ząb był rozwiercany kilkakrotnie, bo za każdym razem plomba wypadała, zanim w szkole średniej dentystka się zorientowała, że szczękę dolną mam prawie milimetr przesuniętą względem górnej (mały wypadek z dzieciństwa), przez co ciągle plomby wypadały, bo zęby się ścierały- to już 3 zębów nie było. Mam dziecko. Już prawie szkolne, ale od zawsze ma wpajane, że nie wolno pić napojów z jednej butelki, że nie może jeść po kimś, wspólnych lodów, ma zdrowe zęby, żadnych ubytków. Na początku krzywo na mnie niektórzy patrzyli- "to jak smoczek mi spadnie, a dziecko płacze, to co mam robić? Z zarazkami z ziemi dawać?" Moje dziecko nie miało smoczka. Nie, żebym była przeciwniczką, po prostu szybko z niego zrezygnowało, ale miało gryzaki, i nie raz któryś zleciał na piasek, chodnik- zawsze miałam ze sobą małą butelkę wody mineralnej, z której nie piłam- właśnie na przemywanie gryzaków, buzi chusteczką, małych rączek. Próchnica jest chorobą zakaźną- zarażamy się głównie przez ślinę.

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (5)

    1. Ja #2547690 | 213.76.*.* 1 sie 2018 21:02

      Pani Beaty corka ma 5lat i regularne lakowanie? Chyba lakierowanie zwane fluoryzacja, chyba ze 5latka ma juz wyrzniete wszysykie zevy trzonowe

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    2. xxx #2547708 | 88.220.*.* 1 sie 2018 21:29

      WOLNA POLSKA - zlikwidowała : pielęgniarki w przedszkolach , lekarzy i dentystów w szkołach - fluoryzacja - jaki dzieciak wie - CO TO JEST - ? . Teraz - kilkumiesięczne - kilkuletnie kolejki do lekarzy specjalistów. BRAK KASY - WIĘC - COŚ ZA COŚ . Dobrze nie było , ale ze zdrowiem jest jeszcze gorzej - ale w/g statystyk ZUS - to średnia życia - 82-84 lata.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. A całowanie "z języczkiem" - #2547741 | 176.221.*.* 1 sie 2018 22:26

        szkodzi?!

        odpowiedz na ten komentarz

      2. tt #2547794 | 88.156.*.* 1 sie 2018 23:41

        Dobrze, dobrze, nie dbajcie o zęby. Lekarze protetycy i technicy dentystyczni będą wam wdzięczni :) Korony, mosty, protezy różnego rodzaju - to nasz chleb. A jak ktoś myśli, że bez zębów da się jeść i wyraźnie mówić? Chyba, że papki i seplenić. Co i rusz zjawiają się delikwenci/tki - muszą protezę mieć na już, bo ślub, wesele albo inna impreza. I jak tu się pokazać z " wojskowymi zębami " - czyli co drugi wystąp :))

        Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (11)