Dziś przysięga żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej

2018-04-22 10:09:18(ost. akt: 2018-04-22 09:09:28)
Ppor. Eryk Kowalczyk: Do służby zachęciłem pewnego profesora prawa

Ppor. Eryk Kowalczyk: Do służby zachęciłem pewnego profesora prawa

Autor zdjęcia: woj

Dziś o 12 na rynku w Morągu przysięgę złoży pierwszy batalion terytorialsów z regionu. Rozmawiamy z ppor. Erykiem Kowalczykiem, zastępcą dowódcy kompanii logistycznej 4. W-MBOT.
— Aby zostać terytorialsem, trzeba...
— ...przejść 16-dniowe szkolenie, które odbywa się w formule ciągłej lub weekendowej. Wśród tych osób, które przeszły to szkolenie, potwierdza się, że jest to naprawdę ciekawa przygoda. Muszę przyznać, że też miałem inną wizję, ale po tych 16 dniach zmieniłem zdanie na plus. To naprawdę intensywne szkolenie, na którym wiele się dzieje i nie ma ono nic wspólnego ze stwierdzeniem, że służbę trzeba „odbębnić”.

— Czy trzeba mieć książeczkę wojskową z kategorią A?
— Taki kandydat jest na pewno mile widziany, ale w szczególnych przypadkach wojska obrony terytorialnej dopuszczają do służby osoby, które mają kategorię D. Jest to pewna nowość i zarazem możliwość rozwoju osób, których stan zdrowia nie pozwala na odbycie aktywnej służby. W tym przypadku chodzi głównie o informatyków, którzy są niezbędni na dzisiejszym polu walki. Jeżeli doszłoby do konfliktu, rozegrałby się on w dużej mierze na polu informacyjnym, byłaby to cyberwojna.

— Kiedyś wojsko kojarzyło się głównie z młodymi poborowymi. Terytorialsem może zostać nawet 40-latek.
— Sam namówiłem kilka osób w podobnym wieku. Do służby zachęciłem również pewnego profesora prawa, który ukończył oficerski kurs rezerwy, i teraz jest oficerem Wojska Polskiego.

— Na ile terytorialsi stanowią nową jakość w polskiej armii?
— Podkreśliłbym wspomniany aspekt młodości, bo dowódcy to też ludzie młodzi. W przypadku plutonu czy kompanii sami również kończyli niedawno studium oficerskie przygotowane na potrzeby terytorialsów. Są ambitni i mają otwarte umysły. Czuć powiew świeżości. Podejście do żołnierza również jest zupełnie inne od tego, jakie znamy chociażby z dawnych lat. W tym przypadku żołnierz nie jest „wymiennym elementem systemu”. Nie jest żadnym przedmiotem, tylko podmiotem. Wojska terytorialne liczą na zaangażowanie patriotów, którzy uczciwie płacą podatki, są poważani w środowisku, mają żony lub mężów, bo kobiety również garną się do tego rodzaju sił zbrojnych.

— Znam osoby, które z przymrużeniem oka patrzą na tworzące się oddziały OT. Słyszał pan określenie „mięso armatnie”?
— Terytorialsi służą w nieco innej specyfice i nie będą wystawieni na tzw. linię frontu. Mowa o potencjalnych działaniach nieregularnych, również na terenie zajętym przez przeciwnika. To swego rodzaju nowoczesna partyzantka, dlatego szkolenie ma wiele wspólnego ze szkoleniem wojsk specjalnych. Ja również przeszedłem szkolenie w korpusie osobowym wojsk specjalnych.

— I jeszcze może powie pan, że macie obiecane nowoczesne karabiny, których zazdroszczą wam nawet zawodowcy?
— Z założenia OT jest tworzona od podstaw, dlatego jej wyposażenie również powinno być nowe i zarazem nowoczesne w całości. Mam tu na myśli także umundurowanie. Jeżeli chodzi o karabinki grot, przeszliśmy już zajęcia praktyczne. Jest to karabinek współczesnego pola walki przeznaczony zarówno dla osoby praworęcznej, jak i leworęcznej. Wymiana magazynka odbywa się o wiele szybciej niż dla przykładu w AK czy berylu, gdzie trzeba uporać się z zapinkami. Ma to znaczenie na polu walki, gdzie liczy się szybkość i nie brakuje stresu. Podejście jest naprawdę liberalne i przełożeni nie „czepiają się” chociażby o to, gdzie mamy zapasowy magazynek. Ważne jest, żeby apteczka była w wyznaczonym miejscu.

— W Olsztynie powstaje właśnie batalion lekkiej piechoty. Gdzie jeszcze w naszym regionie powstaną odziały OT?
— W Morągu, Braniewie, Giżycku i Ełku. W niedzielę 22 kwietnia o godz. 12 na rynku w Morągu przysięgę złoży pierwszy batalion z naszego regionu, który liczy około 140 terytorialsów.

Wojciech Kosiewicz

Komentarze (25) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. grab #2489051 | 84.40.*.* 22 kwi 2018 10:22

    I bardzo dobrze. Cieszę się.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. kolarz #2489057 | 89.228.*.* 22 kwi 2018 10:34

    "W Olsztynie powstaje właśnie batalion lekkiej piechoty". Kiedy powstanie kompania piechoty na rowerach ?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Jarek #2489063 22 kwi 2018 10:39

      W sumie szeregowy WOT otrzyma miesięcznie ponad 500 złotych brutto: 320 zł za gotowość do służby i dodatkowe ponad 180 zł za szkolenie. Porucznik z kolei dostanie razem ponad 780 zł. "Otrzymają co najmniej 300 zł miesięcznie za samą gotowość i około 200 zł za ćwiczenia zaplanowane na jeden weekend w miesiącu. To skusiło niewiele osób. Głównie nieradzących sobie na rynku pracy.Zdaniem byłego wiceministra obrony narodowej bezrobotni zapisują się tylko po to, aby obok zasiłku pobierać dodatkowe pieniądze od armii. Przepisy pozwalają na łączenie tych świadczeń." (usunąć spacje w linku) http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia /artykuly/537877,wojska-obrony-terytoria lnej-bezrobotni-rekrutacja.html

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. j #2489067 | 37.248.*.* 22 kwi 2018 10:49

      jak by weszli maładcy ze specnazu to te niedzielne wojski Królowej Jadwigi by tak spierd....li że zatrzymali by się na Nysie Łużyckiej !!! Dzieczaczki wezmą pistoleciki na kapiszony i latają po polach patałachy życiowe

      Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

    3. observer #2489073 | 88.156.*.* 22 kwi 2018 10:54

      Ani z Ciebie żołnierz, ani oficer, Eryczku...

      Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (25)