Połączyła je ciężka choroba

2018-02-11 19:27:40(ost. akt: 2018-02-11 19:33:30)

Autor zdjęcia: Magdalena A. Rogowska

Rak zmienia życiowe ludzkie priorytety. Padają trudne pytania, z których najczęstsze brzmi: dlaczego? Dwie młode olsztynianki połączyła ciężka choroba. Razem walczą o życie, ale planują też, jak pomóc innym. Oto ich historia.
Kiedy dowiedziałam się, że mam nowotwór złośliwy, przeżyłam szok. W ciągu kilku sekund przed oczami przemknęło całe moje życie — wspomina Urszula Geszczyńska z Olsztyna, mama trójki dzieci. — Najpierw zadawałam sobie pytania: „Jak to?”, „Dlaczego?”. Teraz jestem wdzięczna losowi, że w tamtym momencie leżałam na sali z panią Danusią, chorą na raka płuc. Z chorobą zmaga się od kilku lat. To ona pomogła mi zrozumieć, że rak to nie wyrok, a rozpoczynająca się walka. Tłumaczyła mi to, trzymając mnie mocno za rękę, kiedy łzy leciały mi z oczu.

Pani Danuta pokazała jej, że błędem jest skupianie się na tym, że człowieka spotkało nieszczęście. — Tłumaczyła, że trzeba być pozytywnie nastawionym, choć również zdać sobie sprawę, że będą też porażki — dodaje pani Urszula.
W jej przypadku diagnoza padła bardzo późno. Dlatego ostatecznie trzeba było usunąć niemal całą trzustkę i w całości śledzionę. Teraz panią Urszulę czeka chemioterapia.

— W ciągu ostatnich siedmiu lat aż 77 razy znalazłam się w szpitalu. Nikomu nie przyszło na myśl, by wykonać tomograf — wspomina Urszula Geszczyńska. — Mdlałam, traciłam przytomność. Wymiotowałam. I ten okropny ból po lewej stronie brzucha, który po kilku godzinach był tak silny, że wzywaliśmy pogotowie. Kiedy znajdowałam się na oddziale ratunkowym, zawsze tłumaczono, że to wynik stresu i złej diety. Aplikowano mi kroplówki i wypisywano do domu.

Na szczęście w pewnym momencie trafiła na lekarza, którego w końcu zaniepokoiły jej objawy. Zorganizował konsultację z endokrynologiem. — W ekspresowym tempie zrobiono mi operację. Wycięto całą tarczycę. Okazało się, że było na niej osiem guzów. W październiku zaplanował kolejną operację. Niestety, jednej nocy nadszedł taki atak bólu, że znów trafiłam na oddział ratunkowy. Wypuszczono mnie do domu. Ale wróciłam z jeszcze większym bólem. Po raz pierwszy zrobiono tomograf i rezonans. W dzień swoich urodzin dowiedziałam się, że jest podejrzenie nowotworu złośliwego...

Ostatecznie potwierdziła się diagnoza: rak trzustki. Przez usunięcie śledziony ma niemal zerową odporność. Musi też brać leki, które zastępują enzymy trzustki. Do tego specjalne żywienie, szczepionki.

Przez lata to właśnie pani Urszula organizowała koncerty charytatywne, w czasie których zbierano pieniądze dla chorych na raka. Jeszcze przed chorobą zaprzyjaźniła się z Martą Dziewiur, olsztynianką, która od lat walczy o życie. Pani Ula mówi, że to Marta — wojowniczka — motywuje ją do walki.

Pani Marta choruje na padaczkę lekooporną, tężyczkę, kolagenozę, moczówkę prostą, celiakię, zespół złego wchłaniania, metaboliczne uszkodzenie kości, osteoporozę, jaskrę, retinopatię. Przeszła resekcję żołądka, dwukrotnie usuwano jej guza przysadki mózgowej. Od marca 2015 jest żywiona pozajelitowo, w kwietniu tego samego roku usunięto jej macicę. W lutym 2016 była kolejna operacja. Teraz przed nią kolejna poważna operacja jelit i układu pokarmowego. Tutaj nie padła diagnoza: nowotwór złośliwy, choć lekarze wciąż poszukują źródła tak wielu chorób.

— Ostatnio poproszono mnie, bym spisała wszystkie moje jednostki chorobowe. Wyliczyłam je. Wyszło ponad 20 chorób. Przeszłam 17 operacji. Przede mną kolejna, która jest moją szansą na to, by żyć — podkreśla Marta Dziewiur.
Dwie kobiety połączyła walka o życie. Walczą, bo mają dla kogo żyć.

— Ludzie bardzo szybko tracą nadzieję. A wszystko dlatego, że jesteśmy narodem, który rzadko się uśmiecha. Trzeba sobie przypomnieć, że są też inne rozwiązania, że ma się obok cudownych ludzi — stwierdza Marta Dziewiur. — Ja też słyszałam od lekarzy, że zostało mi pół roku życia. A ja zawsze mówię, że wszystko zaczyna się i kończy w naszej głowie. Nie możemy być pesymistycznie nastawieni do życia. Wszystko jest w naszych rękach.

— Myślę, że los nieprzypadkowo nas połączył — dodaje Urszula Geszczyńska. — Mamy w sobie siłę. Chcemy zrobić coś, by dodać otuchy osobom, które czasem cierpią w milczeniu, zamykają się w czterech ścianach. Często rodzina nie jest w stanie powiedzieć więcej niż „będzie dobrze”. A ja czuję, że z Martą zrobimy coś więcej. Coś, co pomoże wielu osobom. Tak, wiem. Powinnam myśleć o sobie. Ale nie potrafię.

Dobro jednak wraca. W piątek 16 lutego Ania Mikita z przyjaciółmi organizują w Nowym Andergrancie koncert „Olszyniacy olsztyniakom”. Tam zbierane będą pieniądze na leczenie pani Uli i pani Marty.

kajot



Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Podziwiam. #2438277 | 178.235.*.* 11 lut 2018 20:14

    Dużo zdrowia Drogie Panie ! Szacunek za podejście do tak złożonego problemu, za wiarę, nie poddawanie się, za sens życia którego brak często całkiem zdrowym osobom ! Wierzę, że uda się pokonywać wszystkie Wasze góry ! Trzymam kciuki !

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. Z Pisza #2438290 | 81.15.*.* 11 lut 2018 20:54

    Z całego Serca życzę obu Paniom ZDROWIA!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  3. No #2438336 | 88.156.*.* 11 lut 2018 23:33

    Dużo zdrowia, zdrowia,zdrowia i jeszcze raz zdrowia, wytrwałości i pogody ducha. Życzę paniom z całego serca

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  4. Basia #2438397 | 79.187.*.* 12 lut 2018 08:35

    jestem z Wami sercem i myślami, jeszcze wiele spraw do załatwienia macie po tej stronie nieba. Głowy do góry Dziewczyny :)

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Anonim #2438447 | 83.9.*.* 12 lut 2018 09:45

    Zycze zdrowia .wiele osob teraz choruje na raka kazdemu powinno sie pomagac a zwlaszcza dzieciom ktore choroja a naprawde jest ich duzo czemu gazeta nie pojedzie do szpitala i zobaczy i napisze artykul o nich

    odpowiedz na ten komentarz