Idą miliony na kulturę... I co?

2018-01-14 09:45:00(ost. akt: 2018-01-14 00:50:04)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Na instytucje kultury idą miliony. Ale przede wszystkim trzeba je wydać na utrzymanie budynków czy płace pracowników, a nie na pracę artystyczną. Dyrektorzy szukają jednak pieniędzy gdzie indziej i... nie tracą optymizmu.

Urząd Marszałkowski przeznaczył w tym roku na kulturę prawie 64 mln zł. To — o czym pisaliśmy na początku stycznia — o ponad 7 mln więcej niż rok temu. Nie wszyscy jednak na tym zyskają.

— W tym roku dostaniemy o 240 tys. zł mniej — powiedział nam Janusz Kijowski, dyrektor Teatru Jaracza w Olsztynie (instytucja marszałkowska). — Przy całkowitym naszym budżecie, który wynosi ok 9 mln zł, wydaje się, że to niewiele. Ale z tych milionów od 90-92 proc. pochłaniają koszty stałe, czyli utrzymanie budynków i płace. Na pracę artystyczną przeznaczamy jedną dziesiątą tego, co mamy. Dlatego 240 tys. zł mniej to dwie premiery w roku mniej.

Dyrektor Kijowski podkreśla, że jest to tendencja niepokojąca. Remont i modernizacja teatru, w tym wyposażenie czterech scen w najnowocześniejszą aparaturę kosztowało 57 mln zł. — Chyba nie po to wydano tyle pieniędzy, byśmy grali mniej przedstawień?! — pyta retorycznie dyrektor.


Ale Teatr Jaracza, jako scenę narodową, wspiera Ministerstwo Kultury. — Wiceminister Wanda Zwinogrodzka, która odwiedzała nas kilkakrotnie, zalicza nas do najlepszych teatrów w Polsce — dodaje Kijowski. — I to minister Piotr Gliński dwukrotnie uratował nasz festiwal Demoludy. Ponadto jego dotacja pomogła nam zamknąć ubiegły rok bez deficytu.


Olsztyński Teatr Lalek (instytucja miejska) dostanie w tym roku tyle samo pieniędzy co rok temu. — Ale to oznacza, że będzie ich mniej — tłumaczy Andrzej Bartnikowski. — Rosną przecież koszty utrzymania, w tym cena energii elektrycznej. Podwyższono również płace minimalną.


Budżet OTL wynosi 2 mln 582 tys. zł. W tym roku zaplanowano pięć premier. Każda kosztuje, jak mówi Bartnikowski, od 60 do 80 tys. zł. — Będziemy, jak dotychczas, starać się o dodatkowe pieniądze z innych źródeł — zapowiada. 

Piotr Sułkowski, szef Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej (instytucji marszałkowskiej) nie stracił wrodzonego optymizmu, choć przyznaje, że w tym roku będzie trudniej. — Ale mniej pieniędzy dostajemy już od 2016 — mówi dyrektor Sułkowski. — Jeżeli w baku samochodu jest niewiele paliwa, nie da się nim zajechać daleko.

Filharmonia w tym roku otrzyma od samorządu województwa ponad 6 mln 336 tys. zł. W ubiegłym było to ponad 6 mln 728 tys. zł — Ale problemy trzeba rozwiązywać — stwierdza dyrektor Sułkowski.

Z finansowego zestawienia wynika, że w tym roku „bogaczem” będzie Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie (instytucja marszałkowska), która dostanie prawie 8 mln zł. — Ale są to pieniądze przeznaczone głównie na promocję województwa — tłumaczy Krzysztof Stachowski, szef CEiIK-u. — Między innymi na organizację XVI Forum Parlamentów Bałtyku Południowego. W tym budżecie mieszczą się też wydatki na organizację WAMA Festiwal, festiwalu muzyki filmowej w Ostródzie oraz Ogólnopolskich Spotkań Zamkowych Śpiewajmy Poezję.


Przypomnijmy, że ten ostatni z wymienionych konkursów w tym roku odbędzie się po raz 45. Z budżetu CEiIK-u finansowana jest także działalność Warmińsko-Mazurskiego Funduszu Filmowego. Założony rok temu fundusz wspiera fabularne, dokumentalne lub animowane produkcje kręcone na Warmii i Mazurach lub związane tematycznie z regionem.


Czy z tegorocznego budżetu zadowolony jest Mariusz Sieniewicz, od października dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, który chce zamachnąć się na kulturalną rzeczywistość Olsztyna? — Nie! — odpowiada. — W tym roku dostaliśmy 4 mln 286 tys. zł. To trochę mniej niż roku temu. Z tej kwoty ponad 3 mln wydajemy na utrzymanie. Mamy przecież sześć budynków, o które musimy zadbać. Na działalność zostaje ok. 1,8 mln.

Nie zmieniła się tegoroczna dotacja Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie. Wynosi ponad 4 mln 689 tys. zł. — Z tych pieniędzy na zakupy i działalność kulturalną możemy przeznaczyć nie więcej niż 20 proc. — mówi Krzysztof Dąbkowski, dyrektor MBP. — 10 proc. budżetu wydajemy na zakup książek. Musimy mieć nowości, bo główna funkcją biblioteki nadal pozostaje wypożyczanie.

Dąbkowski dodaje, ze kosztowne w przypadku biblioteki jest utrzymanie sieci komputerowej i aktualizacja programów. Dodatkowym źródłem dochodu MBP jest sprzedaż kart bibliotecznych. Z kolei jedno z centrów handlowych podarowało bibliotekarzom 15 tys. zł.

Samorząd województwa w tegorocznym budżecie na rzecz Muzeum Warmii i Mazur zarezerwował ponad 12 mln 748 tys. zł. Z tej kwoty prawie 6 mln trzeba przeznaczyć na utrzymanie muzeum i jego oddziałów. Prawie 7 milionów wynosi wkład własny na finansowanie prac konserwatorskich i restauracyjnych w zabytkowych obiektach należących do MWiM.


A jak wygląda sytuacja instytucji kultury poza Olsztynem? — Pieniędzy dostaliśmy tyle samo — mówi Andrzej Fabisiak, dyrektor Centrum Kulturalno-Bibliotecznego w Dobrym Mieście. CK-B prowadzi bardzo aktywną działalność — jest tu kino, i (rzecz jasna) biblioteka, amatorskie zespoły teatralne, koła zainteresowań i skansen. CK-B organizuje Dżeztiwal, koncerty i wystawy. — Nasz budżet wynosi około 1,5 mln zł — dodaje Fabisiak. — Ale zdobywamy też pieniądze z zewnątrz — z ministerstwa kultury, od fundacji i od sponsorów. Nasza sytuacja jest stabilna.

mzg

Komentarze (11) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. ZOMOWIEC #2417472 | 79.184.*.* 14 sty 2018 09:50

    Te 20 osób, które chodzi do teatru w Olsztynie może zacząć się martwić. Reszta miasta nawet nie wie gdzie ten teatr jest.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. ja #2417473 | 89.228.*.* 14 sty 2018 09:51

      a na tramwaje poszło 400 milionów zł, PATOLOGIA

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

      1. Jestem Gienek #2417482 | 88.156.*.* 14 sty 2018 10:12

        Widać to po jakości spektakli. P.S: Gratuluje debilowi, któremu podczas piątkowej sztuki na 19:00 telefon dzwonił 3 razy!!?

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

        1. mik #2417502 | 89.228.*.* 14 sty 2018 10:37

          piszecie, że: cyt"Urząd Marszałkowski przeznaczył w tym roku na kulturę prawie 64 mln zł. To — o czym pisaliśmy na początku stycznia — o ponad 7 mln więcej niż rok temu. Nie wszyscy jednak na tym zyskają" Podajecie kto stracił, a nie podajecie kto zyskał... Podajcie kto zyskał tą kasę!! Piszecie o samym zabieraniu a nie napiszecie kto zyskał i jakie placówki dostały te 7 mln zł. Taki artykulik wkładający kij w mrowisko..... Pani redaktor Ewo, proszę się przyłozyć do pracy!!!

          Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          1. dr Hayd #2417554 | 88.156.*.* 14 sty 2018 12:14

            A teraz przyjrzyjmy się co za te miliony dostajemy w zamian: Od kilku miesięcy próbuje pójść z dzieckiem do Teatru Lalek i nie udaje mi się, bo za każdym razem dowiaduję się, że nie ma biletów. To znaczy, że każde przedstawienie ma pełną widownię, widzowie za bilety płacą, więc przychody są i mogłyby być jeszcze większe, gdyby grano więcej przedstawień. Naprawdę 2 spektakle przez weekend to już maksimum możliwości teatru? Spójrzcie na repertuar Filharmonii - 2 koncerty w tygodniu. Wyobrażacie sobie, żeby autobus MPK robił tylko 2 kursy w tygodniu, a dyrektor nie interesował się pasażerami marznącymi na przystanki i ignorował pieniądze za bilety? A jaką ofertę mają nasze teatry i filharmonia w lipcu i sierpniu, kiedy jest sezon turystyczny? "Atrakcja turystyczna nieczynna do końca sezonu turystycznego". Bareizm w pełnej krasie.

            Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

            Pokaż wszystkie komentarze (11)