Wzrosną pensje, spadnie bezrobocie. To pracownicy będą dyktować warunki

2018-01-08 10:31:42(ost. akt: 2018-01-08 10:39:22)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

W tym roku na rynku pracy ma być lepiej. Wzrosną pensje, spadnie bezrobocie, pracę znajdą też osoby starsze. I co najważniejsze, to pracownicy będą dyktować warunki. Tylko czy nie okaże się to hamulcem na rozwój gospodarki?
Na papierze nie jest źle. Średnia pensja na Warmii i Mazurach wynosi 3749,52 zł brutto, co daje na rękę 2679,28 zł. Można za to kupić 5400 jajek albo 440 kostek masła. Ale mieszkańcy innych województw kupią znacznie więcej. Warszawiak do koszyka włoży już prawie tysiąc jajek za jedną wypłatę. Nie ma się co dziwić, my zarabiamy najmniej w Polsce. Mamy też największe bezrobocie — 11,5 proc. W kraju jest to 6,6 proc. Ma być jednak lepiej. I z pracą, i z zarobkami.

— Formuła „mam pięciu na twoje miejsce” już nie funkcjonuje. Dzisiaj mamy rynek pracownika i to on dyktuje warunki. I z punktu widzenia pracownika jest dobrze — zauważa dr Waldemar Kozłowski, ekonomista z UWM, i przewiduje: — Jeśli chodzi o biznes, jest trochę gorzej. Firmy będą szukać wykwalifikowanej kadry, więc więcej wyłożą na szkolenia i pensje. To z kolei przełoży się na wyższe koszty pracy i ceny produktów. Sprzedaż spadnie, bo będzie za drogo. To spowoduje oziębienie gospodarki, pojawią się zwolnienia z pracy. Bo jak towar nie będzie się sprzedawał, to i ludzie nie będą potrzebni w firmie. I koło się zamyka.
Czyżby jajka były jeszcze droższe? Być może, ale na razie czekają nas dobre perspektywy. Już w ostatnim kwartale 2017 roku dynamika płac przyspieszyła i należy spodziewać się kontynuacji tego trendu. Można oczekiwać wzrostu średniego wynagrodzenia, w niektórych branżach nawet na poziomach dwucyfrowych.

Kto ma szansę na większe pieniądze? Budowlanka — w tej branży brakuje inżynierów, murarzy, cieśli i blacharzy. Ale szansę na dobre pensje mają też kierowcy, elektrycy, operatorzy maszyn, informatycy, logistycy, fryzjerzy i sprzedawcy. Jednak nie tylko oni.

— Nie zawsze warunki i wynagrodzenie oferowane przez szefów są atrakcyjne. Ci, którzy płacą uczciwie, nie będą mieć kłopotów z pracownikami. Ci, którzy płacą mniej, będą szukać ludzi — dodaje Wiesław Drożdżyński, wicedyrektor ds. rynku pracy Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie. — Jest presja finansowa i pracodawcy muszą dać podwyżki, żeby utrzymać sprawdzonych fachowców albo pozyskać nowych. Mamy też wysoką inflację i ceny w sklepach są wyższe. Pracownicy mają mniej w portfelach, więc chcą więcej zarabiać. Szefowie również muszą to wziąć pod uwagę.

Skoro pieniądze będą większe, to i ludzie chętniej będą pracować. Czeka nas mniejszy spadek bezrobocia i dojście do poziomu poniżej 6 proc. w skali kraju. Być może i na Warmii i Mazurach pęknie bariera 11 proc. Najbardziej odważni spekulują nawet, że u nas bezrobocie będzie jednocyfrowe. Czyżby nasz region też przyspieszył? Jeszcze kilka lat temu na jedno miejsce pracy w kraju przypadało wielu kandydatów. Dziś na jednego kandydata przypada wiele ofert pracy. U nas, niestety, cały czas przypada 21 bezrobotnych na jedną ofertę pracy. Jednak i w tej kwestii będą widoczne zmiany.

— Mamy zarejestrowanych dokładnie 60 tys. i trzy osoby. To historycznie niski poziom bezrobocia — zauważa Wiesław Drożdżyński. — To ponad 17 proc. mniej niż było dokładnie rok temu. Mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej, bo mamy duże środki na aktywizację bezrobotnych: 93 mln zł z programów unijnych i 53 mln zł z funduszy pracy. Chociaż pamiętajmy, że 40 proc. to bezrobotni, którzy nie chcą i nie będą pracować z różnych powodów. Korzystają z pomocy społecznej albo są zarejestrowani dla ubezpieczenia. Dlatego osoby, które rzeczywiście chcą pracować, mają szansę na dobre zatrudnienie.

Dziś ludzi do pracy brakuje, ale i mniej osób młodych wchodzi na rynek. Muszą ich zastąpić starsi. Jednak w tej chwili problemem jest aktywizacja osób po pięćdziesiątce. Ci, z wielu powodów, nie mają siły przebicia.

— Ale na to też są pieniądze — podkreśla Wiesław Drożdżyński. — Trzeba aktywizować tę grupę, żeby wróciła na rynek pracy lub podniosła swoje kwalifikacje.

Wraz z początkiem nowego roku roku pojawiły się też zmiany dotyczące krótkoterminowej i sezonowej pracy cudzoziemców, przede wszystkim zza wschodniej granicy. Imigracja będzie lepiej monitorowana, co wiąże się z dodatkowymi obowiązkami biurokratycznymi. Jednak kluczową zmianą wpływającą na przyszłość całego rynku pracy jest nowy kodeks pracy. Jeszcze nie wiadomo, kiedy wejdzie w życie, ale na pewno w tym roku. Obecny działa na zasadach powstałych w połowie lat 70.

Szczególną uwagę przykuwają nowe formy naliczania urlopów, umów i premii. Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak sprawa urlopów. Będzie go trzeba wykorzystać w danym roku kalendarzowym. Bez możliwości przekładania go na rok następny. Każdy, niezależnie od stażu pracy, dostanie 26 dni urlopu. Podobno nowy kodeks pracy ma też kłaść nacisk na równouprawnienie i chronić pracownika w kwestii równego traktowania.

AR

Komentarze (31) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Życzliwy #2412581 | 83.9.*.* 8 sty 2018 11:46

    Szanowna "Gazeto Olsztyńska"- napisaliście, że będzie więcej pracy, więc proponuję abyście w końcu zatrudnili KOREKTORA. Jeszcze nie spotkałem się z gazetą, która by wydawała tak dużo artykułów z błędami. Proponuję również parę lekcji matematyki, cyt. "...za to kupić 5400 jajek [..] Warszawiak do koszyka włoży już prawie tysiąc jajek za jedną wypłatę. Nie ma się co dziwić, my zarabiamy najmniej w Polsce. " Przepraszam ale od kiedy 5400 jest mniejsze od 1000 ????

    Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. stara baba #2412851 | 88.156.*.* 8 sty 2018 16:39

      Co człowieka harującego za 1400-2000 zł obchodzi średnia (choćby i tego miasta) ? Ten człowieczyna, a jest ich najwięcej,musi sam sobie radzić ze wszystkim,jemu nic nie dają za darmo.

      Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. s #2412535 | 88.156.*.* 8 sty 2018 11:04

        cyt."Można za to kupić 5400 jajek albo 440 kostek masła. Ale mieszkańcy innych województw kupią znacznie więcej. Warszawiak do koszyka włoży już prawie tysiąc jajek za jedną wypłatę" - to jak to jest z tą Waszą matematyką, że 5400 jest mniejsze od 1000 ???. Czy możecie czytać co napisaliście, aby uniknąć publikowania bzdur ???

        Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Piotruś #2412907 | 94.254.*.* 8 sty 2018 17:24

          Nędzne grosze i nieprzestszeganie umow,zero kontroli ze str.rządu takie realia.jeżeli maż i żona pracuja za najni....kraj.sa uzyteczni publicznie,to nie maja prawa zyc normalnie bo sie za te grosze nie da.ktos mi pow...trzeba bylo sie uczyc,akurat ja skonczylem szkole ale nie wazne czy wyksztalciuch czy śmieciarz.powinien zarobic tyle zeby swobodnie wyrzyc.od lewa do prawa huj politykom w dupe

          Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          1. zbidud #2412838 | 89.228.*.* 8 sty 2018 16:18

            Ku jasności ta średnia 3749,52 zł brutto dotyczy pracowników w firmach zatrudniających ponad 9 osób, a więc tylko może z połowy pracujących. Pozostali pracują głownie za najniższą krajową. Kiedy w końcu zaczną uczciwie podawać faktyczną średnią?

            Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz

          Pokaż wszystkie komentarze (31)