Swojski fast food
2017-09-24 10:10:00(ost. akt: 2017-09-24 10:16:53)
Jak grzyby po deszczu wyrastają nam lokale serwujące tradycyjne, polskie jadło. Jednym słowem pierogi i schabowy z kapustą wracają nam do publicznej przestrzeni gastronomicznej.
Cieszy to obyczajowych konserwatystów, którzy widzą w tym wart wsparcia trend wpisujący się w propagowanie i popieranie, tego co swojskie. (Ja tutaj mieszczę się gdzieś po środku, bo przekładam pierogi nad pizzę, ale od schabowego wolę jednak sushi).
Czy jednak ich radość jest uzasadniona? To, że do tej pory w lokalach dominowało zagraniczne jedzenie brało się z tego, że jadali tam ludzie umiarkowanie związani z polskimi tradycjami kulinarnymi i tradycją jako taką w ogóle.
Skoro teraz mamy do dyspozycji coraz więcej polskiego jedzenia, to znaczy, że pojawił się na nie chętny klient. Taki, który chce mąki, mięsa i kartofli. A to z kolei znaczy, że ludzie ci przestali jadać swojskie obiady w swoich domach. Tak naprawdę zatem porzucili tradycje rodzinnych posiłków, na rzecz swojskiego, ale mimo wszystko po prostu fast foodu.
Czy jednak ich radość jest uzasadniona? To, że do tej pory w lokalach dominowało zagraniczne jedzenie brało się z tego, że jadali tam ludzie umiarkowanie związani z polskimi tradycjami kulinarnymi i tradycją jako taką w ogóle.
Skoro teraz mamy do dyspozycji coraz więcej polskiego jedzenia, to znaczy, że pojawił się na nie chętny klient. Taki, który chce mąki, mięsa i kartofli. A to z kolei znaczy, że ludzie ci przestali jadać swojskie obiady w swoich domach. Tak naprawdę zatem porzucili tradycje rodzinnych posiłków, na rzecz swojskiego, ale mimo wszystko po prostu fast foodu.
Igor Hrywna
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez