Przeczytaj, zanim stracisz dom lub pieniądze!

2017-01-27 18:49:31(ost. akt: 2017-02-03 13:59:56)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Niby pożyczają pieniądze, a tak naprawdę zmuszają do podpisania aktu notarialnego, umowy czy weksla, by przejąć majątek swoich ofiar bądź zdobyć większą sumę pieniędzy. O tym, jak działają lichwiarze, rozmawiamy Z senator Lidią Staroń.
- Oszuści czyhają na każdym rogu. Ich ofiary zgłaszają się do Pani biura. W jakie pułapki najczęściej wpadają?
— Rzeczywiście, jest to lawina próśb o pomoc i interwencję, w różnych obszarach. Wiele spraw dotyczy lichwy, w tym tzw. lichwy mieszkaniowej. Zgłaszają się do mnie pokrzywdzeni, którzy będąc w trudnej sytuacji, zaciągnęli pożyczkę u osób prywatnych, a ci pod pretekstem udzielenia pomocy przejmują ich majątek za ułamek wartości! Ofiary nie dość, że są całkowicie pogrążone finansowo, to jeszcze grozi im utrata dachu nad głową. Co najsmutniejsze, w procederze tym biorą udział funkcjonariusze publiczni, m.in. notariusze. Niejednokrotnie ofiary pod wpływem powagi urzędu tracą czujność, nie zdają sobie sprawy, że w akcie notarialnym jako zabezpieczenie jest wpisane np. przewłaszczenie (przeniesienie własności nieruchomości), a to powoduje, że już momencie podpisania aktu przestają być właścicielami swoich nieruchomości! I tak np. za pożyczkę 30 tys. zł tracą nieruchomość wartą 300 tys. zł. Lichwiarze w swoich praktykach wykorzystują także weksle, w których wpisują kwotę wielokrotnie wyższą niż kwota udzielonej pożyczki. I tak za jeden dzień spóźnienia ze spłatą zobowiązania lichwiarz żąda zapłaty kwoty z weksla – stanowiącej wielokrotność udzielonej pożyczki! Takie lichwiarskie warunki są domeną „prywaciarzy”, jednak trzeba także uważać na firmy pożyczkowe, które często naliczają horrendalne koszty i mogą stosować podobne metody. Dwa miesiące temu podjęliśmy interwencję w sprawie mężczyzny, który wziął „chwilówkę” w wysokości 300 zł na opłatę za prąd. Nie przeczytał dokładnie warunków umowy i nieroztropnie podpisał weksel stanowiący zabezpieczenie pożyczki. Po kilku miesiącach otrzymał z sądu nakaz zapłaty... na ponad 35 tys. zł! Drobna pożyczka okazała się przekleństwem. Oprocentowanie musiało wynosić co najmniej kilka tysięcy procent w skali roku!

— Takie historie powinny być przestrogą dla innych. Jak zatem działają lichwiarze?

— To dobrzy aktorzy i manipulanci. Ogłaszają się w gazetach jako pośrednicy finansowi lub sami szukają ofiar poprzez znajomych. Polują na ludzi, którzy potrzebują szybkiej gotówki na spłatę już istniejących zobowiązań, na ludzi, którym wydaje się, że są w sytuacji bez wyjścia. Przedstawiają się jako dobroczyńcy i wybawiciele – osoby godne zaufania, życzliwe, pomocne, a także ze znajomościami. Obiecują pomoc w załatwieniu kredytu w banku, oczywiście są to zawsze obietnice bez pokrycia, a w zamian oferują szybką pożyczkę... Udzielają jej na krótki czas tak, by spłata nie była możliwa. Lichwiarze sami zawożą ofiarę do zaprzyjaźnionego notariusza, by podpisać akt notarialny. Wszystko dzieje się szybko, w pośpiechu. Wskazują na dokumencie miejsce, w którym należy się podpisać (bez czytania treści aktu). Bywa też tak, że tekst odczytany przez notariusza jest inny niż ten w akcie notarialnym. Pokrzywdzeni dostają najczęściej do ręki kwoty mniejsze niż wynika to z aktu. To spotkało pana Władysława, który otrzymał 30 tys. zł zamiast 60 tys. Oszuści od razu kazali sobie zapłacić za prowizję, koszty przyjazdu, pośrednictwa…

— Do tego dochodzi wspomniany problem weksli.
— Mało osób zdaje sobie sprawę, że sąd wydając nakaz zapłaty na podstawie weksla nie wnika, czy wskazana tam kwota rzeczywiście się pożyczkodawcy należy, dlatego ci przed sądem bez problemu dochodzą kwoty wielokrotnie wyższej niż kwota pożyczki. Poza tym nakaz zapłaty wydany na podstawie weksla jest natychmiast wykonalny, a więc może być na tej podstawie wszczęta egzekucja. Pozwany co prawda może wnieść zarzuty od takiego nakazu, ale postępowanie egzekucyjne toczy się nadal, a weksel żyje własnym życiem. Ludzie często nieświadomie wpadają w takie zasadzki. Pułapką mogą być także różnego rodzaju „chwilówki”, które są udzielane na wysoki procent albo z zastrzeżeniem wysokich kosztów – przyjazdu przedstawiciela do domu, rozpatrzenia wniosku, prowizji, opłat manipulacyjnych. Może się okazać, że za pożyczony 1 tys. zł musimy oddać 10 tys. zł. Zastanówmy się więc, czy warto skorzystać z takiej „pomocy” finansowej. Zawsze dokładnie sprawdzajmy warunki i koszty całej pożyczki, także w bankach…

— Kogo, oprócz lichwiarzy powinniśmy się wystrzegać?
— Bądźmy także czujni, biorąc udział w pokazach i prezentacjach pościeli, garnków, odkurzaczy czy też szczególnie ostatnio modnych urządzeń i przedmiotów służących zdrowiu i urodzie. Istnieje duże ryzyko, że możemy paść ofiarą manipulacji. Może się bowiem okazać, że za produkt (np. pościel) wart ok. 100 zł czarujący prezenter wmanewruje nas w umowę na 2,5 tys. zł. Oczywiście zanim się zorientujemy, że podpisaliśmy umowę kredytu czy sprzedaży, dostaniemy od miłego pana lub pani kilka bezpłatnych próbek, lampkę szampana, różę, a potem wszystko potoczy się szybko…

— Jesteśmy złapani w pułapkę...
— Tak. Będziemy ponaglani, bo jest kolejka chętnych, a to ostatnie egzemplarze unikatowego towaru... To jedna z technik manipulacji: prawo limitu. Akwizytor chce też wzbudzić w nas poczucie, że jesteśmy wyjątkowi. I tak podpisujemy dokumenty, nie czytając ich – bo nie wypada odmówić, a „młody człowiek taki miły, uroczy, przekonujący”, a więc – myślimy – uczciwy. Bywa też tak (i tu prośba o czujność szczególnie osób starszych), że akwizytor widząc, że nie jest w stanie przekonać swojego potencjalnego klienta, próbuje wzbudzić w nim litość. Namawia nieświadomą osobę do pozostawienia niechcianego towaru „na chwilę” w jej mieszkaniu, „żeby nie mieć kłopotów w firmie”. Oczywiście za pokwitowaniem, które później okazuje się… umową sprzedaży. Powinniśmy być także ostrożni, gdy otrzymujemy telefony od konsultantów zapraszających na bezpłatne badania profilaktyczne, prezentacje produktów w hotelach, konsultantów oferujących darmowe próbki lub produkty całkowicie „za darmo” po pokryciu kosztów wysyłki czy też usługi na bezpłatny okres próbny/testowy. Należy również wystrzegać się akwizytorów, którzy podają się za przedstawicieli firm telekomunikacyjnych lub dostawców energii elektrycznej, z którymi mamy dotychczas podpisaną umowę i proponują zmianę jej warunków na korzystniejsze. Po podpisaniu okazuje się, że jest to zupełnie inna firma.

— Dlatego zawsze trzeba czytać dokładnie umowę przed jej podpisaniem.
— Oczywiście! A jeżeli coś jest niezrozumiałe lub budzi wątpliwości – trzeba skonsultować się z kimś nam bliskim lub prawnikiem. Jest to ważna zasada, zwłaszcza w przypadku osób starszych, które często są nieporadne z uwagi na wiek i stan zdrowia, niewidome lub słabowidzące, a ponadto – nieprzyzwyczajone do wszechobecnej nieuczciwości – wykazują zbyt duże zaufanie do osób trzecich. Oszuści mogą też przyjść do domu, proponując wymianę okien, drzwi, zapewniając, że to superokazja, za półdarmo i do tego bez wychodzenia z domu. Stosują szereg technik manipulacji np. społeczny dowód słuszności, czyli myślimy, że jest to słuszne, bo inni tak robią, więc i my też powinniśmy. Używają też reguły zaangażowania i konsekwencji, powodującej, że jest nam trudno wycofać się z dokonanych wyborów, podjętych decyzji. Wykorzystywane jest także prawo limitu – mamy poczucie, że jeśli nie skorzystamy z oferty, stracimy niepowtarzalną okazję czy też technika „lubienia i sympatii” — chętniej spełnimy prośbę kogoś, kogo lubimy lub kto obsypuje nas komplementami. Manipulanci stosują też zasadę „wzajemności”. Klient ma pomyśleć: „skoro tyle czasu ten miły człowiek mi poświęcił — teraz muszę się odwdzięczyć i dokonać zakupu”. Seniorzy muszą uważać także na oszustów stosujących metodę na wnuczka i na policjanta. Nie należy ufać osobom, które podają się za kolegę czy koleżankę wnuczka i powołując się na wydarzenia losowe (wypadek, zatrzymanie przez policję), proszą o pieniądze dla wnuczka. Trzeba też pamiętać, że służby państwowe — policja, CBŚP nie kontaktują się z obywatelami telefonicznie i nigdy nie żądają przekazywania pieniędzy np. w celu schwytania sprawcy przestępstwa. Należy być czujnym. Oszuści podszywają się pod pracowników socjalnych, inkasentów. I w końcu należy uważać na ogłoszenia w internecie – np. dotyczące usług pozycjonowania stron www, obsługi prawnej. Nie dajmy nabrać się na ofertę darmowej usługi rzekomo tylko na okres próbny, bo może okazać się, że podpisaliśmy na siebie cyrograf i wyraziliśmy zgodę na zakup płatnego abonamentu. Dlatego też apeluję o rozwagę i ostrożność, by nie wpaść w ręce oszustów. Czytajmy dokładnie umowy przed ich podpisaniem, co pozwoli uniknąć tragicznych skutków… Nie bójmy się pytać, a także odmawiać...
mn



Przeczytaj, zanim

Czy można stracić dach nad głową przez poduszkę i kołdrę? Okazuje się, że tak. Pani Monika Kowalska padła ofiarą oszustwa. Miała dostać prezent za użyczenie lokalu, a wpadła w pułapkę kredytową.
KLIKNIJ, BY PRZECZYTAĆ




Pożyczyła 600 zł na komunię, straciła ziemię i dom
Została oszukana i od czternastu lat żyje w koszmarze. Barbara Kosewska z Najdymowa straciła cały majątek i obawia się, że może trafić z rodziną na bruk! Padła ofiarą tzw. mieszkaniowej lichwy.
KLIKNIJ, BY PRZECZYTAĆWALKA Z LICHWĄ:


Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Rozumiem babcia ,dziadek 80 lat #2169753 | 81.15.*.* 28 sty 2017 13:41

    A reszta to z jakimś ograniczeniem umysłowym ,Żeby u notariusza nie czytać co się podpisuje .

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. oszustów za mało się kara #2169733 | 89.228.*.* 28 sty 2017 13:20

      poszkodowany przez oszusta nieraz nie wie co ma robi przy tym ponosi dodatkowe koszta bo i niejednokrotnie w sądzie przegra z oszustem, a w sądzie jak na dłoni dałbym taką karę oszustowi że z głowy by mu do końca życia wybiło tak robić i by trochę inni się bali bo tego raczej się wsród ludzi nie wypleni do końca...

      Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz

    2. co za kraj #2170753 | 217.99.*.* 30 sty 2017 07:24

      A co, Ziobro i jego kumple z rządu nie mają pomysłu jak zlikwidować ten bandytyzm. Wszystko zgodne z prawem, tylko ludzie debile bo nie umieją czytać, albo są leniwi. Trybunał potrafili zakneblować, a z oszustami nie potrafią poradzić.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    3. stara baba #2170364 | 88.156.*.* 29 sty 2017 15:13

      Wszystkie umowy są tak napisane,zeby przeciętny człowiek niczego nie zrozumiał. Po przeczytaniu 3-4 zdań takiego bełkotu odechciewa się dalej czytać i się podpisuje. Należy zacząć od tego,zeby zakazać używania tego bełkotu w umowach. Umowy mają być sporzadzone językiem prostym,polskim i zrozumiałym dla przeciętnego Polaka.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. Marek #2170210 | 213.233.*.* 29 sty 2017 10:46

        A ilu daje się nabrać oszukującym metodą "na bozię"... Przed nimi też należałoby przestrzec.

        Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (15)