Trzęsienie w agencjach rządowych. Pracę stracili wszyscy dyrektorzy oddziałów terenowych w Olsztynie

2016-01-25 18:40:58(ost. akt: 2016-01-25 18:54:53)
Grzegorz Kierozalski został nowym dyrektorem ANR w Olsztynie

Grzegorz Kierozalski został nowym dyrektorem ANR w Olsztynie

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

W poniedziałek weszła w życie uchwalona w ekspresowym tempie przez PiS ustawa o służbie cywilnej. 

Jan Rzeszutek nie pełni już obowiązków dyrektora olsztyńskiego oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych w Olsztynie. Od poniedziałku oddziałem kieruje Grzegorz Kierozalski, były szef gabinetu wojewody Zbigniewa Babalskiego, obecnie sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
W poniedziałek weszła w życie ustawa o służbie cywilnej, przez którą prace stracili wszyscy dyrektorzy rządowych agencji oddziałów terenowych w Olsztynie. Nowelizacja została uchwalona w ekspresowym tempie prze PiS.

W myśl nowych przepisów za miesiąc wygasną umowy wszystkich dyrektorów, zastępców dyrektorów departamentów w ministerstwach, nadzorze budowlanym, urzędach skarbowych i w urzędach wojewódzkich. Zwolnieni dostana nowe angaże, kto nie dostanie takiej propozycji będzie musiał odejść z urzędu. 


Kto zastąpi nowych dyrektorów, jakie nominacje otrzymają obecni dyrektorzy? O tym przeczytacie we wtorkowym wydaniu Gazety Olsztyńskiej. Dostępna od rana w dobrych punktach sprzedaży i na stronie Kupgazete.pl.



Komentarze (106) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. akuku #1916438 | 89.228.*.* 25 sty 2016 19:12

    No i dobrze.Wszyscy byli z nadania politycznego poprzedniej władzy i wraz z nią powinni odejść.Tak się dzieje we wszystkich cywilizowanych krajach swiata,gdzie władza jest z demokratycznych wyborów.Nikt nie ma tam pretensji,bo tak stanowi prawo.

    Ocena komentarza: warty uwagi (34) odpowiedz na ten komentarz

  2. Najwyższy czas! Nie martwmy się o nich! #1916518 | 207.244.*.* 25 sty 2016 20:32

    cóż, może nie będzie ich stać już na ośmiorniczki z podatków, ale z pewnością tzw. "struktury (układy) terenowe" SLDPOPSL już o nich zadbają:) Nie głosowałam na PIS, ale muszę przyznać, że to pierwszy rząd od 1989r, który zabrał się na serio do roboty. Ledwie dwa miesiące, a pozytywne efekty już widać. Zresztą na tle 42 wielkich afer POPSL zamiecionych pod dywan, każdy inny rząd wypadł by wyśmienicie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (31) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Antek #1916566 | 188.146.*.* 25 sty 2016 21:34

      Ale kwik się rozszedł.....biedni dyrektorzy..... oj jacy biedni bo byli przyspawani do stołków jak.ludzi z PGRów wywalali na zbity pysk z pracy i życia społecznego żaden nie zakwiczał to co mamy płakać teraz nad nimi bo ich PiS od koryta odrywa?

      Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz

    2. spokojny #1916556 | 88.156.*.* 25 sty 2016 21:21

      A ja byłem taki naiwny i myślałem że Kierozalski jest taki chorowity.Przecież on wraz ze swoim ówczesnym pryncypałem po przegranych wyborach przez AWS zanim odeszli ze stanowisk "nagle zachorowali". Cytuję za Tyg.Przegląd "Jak można wyciągnąć pieniądze z państwowej kasy, pokazał Zbigniew Babalski, były wojewoda warmińsko-mazurski. Babalski, działacz RS AWS, startował we wrześniowych wyborach, ale bez powodzenia. Zaraz więc po wyborczej porażce udał się na zwolnienie lekarskie. Jego śladem poszli dyrektor jego gabinetu – Grzegorz Kierozalski oraz rzecznik Witold Strobel. Na zwolnieniach lekarskich jest także dwóch innych dyrektorów. Cała trójka do dzisiaj zatrudniona jest w urzędzie wojewódzkim. Babalski najpierw chorował – od wyborów do 15 lutego – pobierając 9 tys. zł brutto co miesiąc. Potem zaczął wykorzystywać zaległy urlop – bagatela, 56 dni. W urzędzie wojewódzkim już nieoficjalnie podliczono, ile zarobi Babalski wojewoda w roku 2002. To 7 tys. zł tytułem \”pracy\” w styczniu i w lutym, 32 tys. zł jako ekwiwalent za niewykorzystany urlop oraz 31 tys. zł jako suma należna za okres wypowiedzenia. Mniejszymi sumami muszą zadowolić się jego współpracownicy. Np. dyr. Grzegorz Kierozalski (6800 zł brutto) wykorzystuje wciąż zaległy urlop, za co weźmie 11 tys. zł, a kolejne 19 tys. zł dostanie za okres wypowiedzenia. Nieco mniej dostanie były rzecznik, Witold Strobel (przebywa na zwolnieniu lekarskim do 15 kwietnia). Gdy wyzdrowieje, wróci do urzędu i dostanie wymówienie, będzie mógł spokojnie dopisać sobie 7,5 tys. zł jako ekwiwalent za niewykorzystany urlop i 17 tys. zł za okres wypowiedzenia. No i co można zrobić w ch..a podatników? MOŻNA. Tylko że oni teraz są Prawi i Sprawiedliwi a wówczas byli AWS-iacy.

      Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. 800000 tyś #1916541 | 213.73.*.* 25 sty 2016 21:03

        słownie osiemset tysięcy urzędników ,nierobów i darmozjadów i trutni zatrudnionych na sztucznych etatach nikomu nie potrzebnych stanowisk.Ich zadania to utrudnić życie obywatelowi,zakazać ,nakazać,pozwolić ,zabronić wyciągnąć ostatni grosz za pozwolenia zezwolenia i inne urojenia. Wzruszyłem się losem tych fachowców ,jak dalej żyć?

        Ocena komentarza: warty uwagi (25) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        Pokaż wszystkie komentarze (106)