Przebierańcy na koniec karnawału

2015-02-19 18:03:13(ost. akt: 2015-02-19 18:37:05)

Autor zdjęcia: archiwum GOK Płośnica

Tylko w niektórych regionach Polski do dzisiaj zachował się zwyczaj chodzenia w zapusty przebierańców. Katarzyna Borowska dyrektorka GOK w Płośnicy razem ze swoimi artystami pojechali do Dąbkowa, aby ostatnie dni karnawału spędzić na ludowo.
Już po raz drugi zespół Echo ze Skurpia, dzieci ze Szkoły Podstawowej z Gródek, działające przy Gminnym Ośrodku Kultury w Płośnicy pod kierownictwem dyrektorki Katarzyny Borowskiej oraz zespół "Dziady Weselne" z Małego Łęcka reprezentowali gminę Płośnica w XXIV Mazowieckich Zapustach w Dąbkowie w gminie Sońsk.

— Kiedyś obchodzono zapusty głośno i hucznie. Wówczas to jedzono i pito ponad miarę. Po dworach, miastach, a niekiedy i w wiejskich karczmach rozbrzmiewała muzyka, "szły tany", słychać było wesołe, specjalnie na mięsopusty przystosowane piosenki — mówi dyrektor GOK Katarzyna Borowska. — Ponadto odbywało się wiele specjalnych zabaw. Po wsiach zaczynały ponownie chodzić turonie, niedźwiedzie, wilki. W wesołym pochodzie nie brakowało - w zależności od regionu kraju - konia, kozy, bociana, kominiarza, diabła, śmierci, doktora, baby i dziada, którym towarzyszyli muzykanci „uzbrojeni” w tak oryginalne instrumenty ludowe, jak: mazanki, dudy, liry korbowe. Orszak otwierał książę zapust, czyli słomiana kukła. Mieszczanie i szlachta gustowali natomiast w "maszkarach", czyli w zakładaniu masek.

oprac.mcz
dzialdowo@gazetaolsztynska.pl






Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. 

Swoją stronę założysz TUTAJ ".

Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij
Problem z założeniem profilu? Potrzebujesz porady, jak napisać tekst? Napisz do mnie. Pomogę: Igor Hrywna