Szczęście to brak cierpienia

2014-11-01 21:00:00(ost. akt: 2014-11-01 20:59:17)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

— Myślę, że odrobina ciekawości, zainteresowania kwestiami zasadniczymi nikomu krzywdy nie uczyni. Wydaje mi się, że dzisiaj nieco zapominamy o tym, co istotne — mówi dr Piotr Wasyluk, zastępca dyrektora Instytutu Filozofii UWM, wykładowca akademicki, wokalista zespołów Loud For Love, Samo, Kofeina i Backwards Runner.
— Kiedy poprosiłam pana o rozmowę, nie był pan nazbyt entuzjastycznie nastawiony do tego pomysłu. Dlaczego?
— Rzeczywiście, nie byłem. Zawsze mam obawę, że zbyt częste pojawianie się w mediach (a ostatnio często się w nich pojawiam) prowadzi do szybkiej dewaluacji i spowszednienia. Nie czuję w sobie powołania do bycia „komentatorem wszystkiego”. Sądzę, że jeśli zabiera się głos publicznie, to należy mówić o czymś.

— To spójrzmy na tę propozycję inaczej. Potraktujmy to jako sposób promowania filozofii?
— No właśnie. Nie będę ukrywał, że możliwość powiedzenia czegoś pozytywnego o filozofii przeważyła. Tym bardziej że w świadomości większości ludzi dominuje zniekształcony, a często też negatywny obraz filozofii i studiów filozoficznych.

— Myślę, że dla wielu osób Instytut Filozofii kojarzy się z zakurzonymi książkami i niepraktyczną wiedzą. Tymczasem sporo się tam dzieje…
— Wymieniła Pani najczęściej powtarzane stereotypy dotyczące filozofii. Ja mógłbym zapytać, co oznacza „wiedza praktyczna”? Czy wyposażenie ludzi w metakompetencje, a więc wewnętrzne regulatory myślenia i działania można uznać za „wiedzę praktyczną”? Wiedza filozoficzna to przede wszystkim kompetencje, a więc znajomość licznych metod myślenia i działania, analizy i oceny postępowania, podejmowania decyzji, a także oceny ich konsekwencji. Czy można sobie wyobrazić lepsze narzędzia funkcjonowania we współczesnym świecie? Czy narzędzia te mogą być również pomocne na rynku pracy? Uważam, że wiedza filozoficzna jest nie tylko praktyczna, ale też niezbędna w dzisiejszym świecie.

— Co to znaczy?
— Od tego roku akademickiego na studiach filozoficznych studenci będą mogli wybrać specjalność: interakcje społeczne i kooperacja, która została pomyślana jako oferta skierowana do wszystkich, którzy swoje miejsce na rynku pracy widzą m.in. w tzw. sektorach kreatywnych. Są to te sfery gospodarki, które wymagają umiejętności samodzielnego myślenia, otwartości, wyobraźni i elastyczności. Myślę więc o tych zawodach, które wymagają nabycia określonych postaw, umiejętności i kompetencji w sferze rozumienia, komunikacji i działania.

— Pana droga do filozofii nie była łatwa…
— Nie wiem, czy była łatwa, czy trudna. Na pewno nie była prosta. Filozofią zainteresowałem się na studiach politologicznych, a o zostaniu wykładowcą filozofii zdecydował kontakt z nieżyjącym już profesorem Zbigniewem Łotysem, który zaliczył mnie do wąskiego grona ludzi posiadających coś, co jeszcze nie przypominało rozumu, ale „rokowało”. Tak zostałem wykładowcą filozofii, choć mogłem być kucharzem. Stosowny dyplom posiadam (śmiech).

— Co to znaczy szczęśliwe życie?
— Gdybym znał odpowiedź na to pytanie, byłbym szczęśliwym człowiekiem.

— Szczęście to brak cierpienia?
— Tu mnie Pani złapała. Tak, jeśli miałbym próbować odpowiedzieć szczerze na pytanie, czym jest szczęście, odpowiedziałbym słowami mojego ulubionego filozofa Epikura: szczęście to brak cierpienia. Nie więcej, nie mniej. Trzeba mieć wiele pokory, żeby w ten minimalistyczny sposób ująć istotę szczęścia. Niestety, współczesny człowiek wciąż chce więcej i przez to staje się nieszczęśliwy.

— W pana życiu — obok filozofii — jest jeszcze muzyka.
— Tak, muzyka to ważny element w moim życiu. Zdarzyło się, że miałem również okazję czynnie się nią zająć. Zaczynałem od gry na perkusji w szkole średniej, doszedłem jednak do wniosku, że perkusja nie daje tak wielkiej satysfakcji jak śpiewanie. Któregoś razu powiedziano mi, że jeden z zespołów szuka wokalisty. Zgłosiłem się i zacząłem śpiewać. Trwało to kilkanaście lat i muszę powiedzieć, że miło wspominam ten okres.

— Ma pan jakiegoś muzyczne guru?
— Ateistę pytać o guru (śmiech)? Proszę się wstydzić…

— 28 października miała miejsce premiera nowego singla grupy Backward Runners, w której jest pan teraz wokalistą...
— Backward Runners to projekt, który pojawił się nagle, jako pomysł jednego z gitarzystów Kofeiny Maćka Romanowskiego. Jeszcze nie wiem, czy związane są z nim jakieś plany, czy jest to typowy „odrdzewiacz” muzyków, którzy poczuli potrzebę grania. Nie mam pojęcia, co będzie z Backward Runners...

Katarzyna Guzewicz



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. to ja #1530099 | 95.40.*.* 2 lis 2014 11:44

    "Szczęście to brak cierpienia" piękne , tylko u mnie jest więcej cierpienia niż szczęścia od" "bliskich" " "sąsiadów" . Ja nie chcę więcej co potrzebuję a jestem nieszczęśliwy przez innych . Współczesny człowiek myśli o sobie .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. alkoholik #1529992 | 77.112.*.* 2 lis 2014 09:45

    od 2007 roku żyłem i zyję w strachu lęku, topiłem ten stan alkoholem, zaraz znalezli się tacy co to wykorzystali przeciwko mnie i wykorzystuja, dla państwa jestem statystyka i państwo mnie gnębi, 100tys dzieci bez rodziców, 90tys w więzieniach, 4tys rocznie popełnia samobójstwa skutecznie , a NAS KARMIA TEMATAMI ZASTĘPCZYMI , zostaliśmy upodleni

    odpowiedz na ten komentarz