Społeczna straż rybacka rusza na patrole

2014-09-21 16:30:00(ost. akt: 2014-09-21 14:29:29)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Funkcjonariusze społecznej straży rybackiej, mają prawo nadzorować porządek na akwenach, sprawdzać połowy a nawet odebrać złowione ryby i narzędzia do ich połowu. Straż ma już za sobą kilka pierwszych patroli i interwencji.
Społeczna straż rybacka została powołana przy Stowarzyszeniu Ekologicznym Łajs 2000, które od kilku lat walczy o uratowanie jeziora przed degradacją. Strażnicy mają prawo nadzorować porządek na akwenach poprzez dokonywanie kontroli dokumentów uprawniających do połowu, sprawdzanie liczby i gatunków odłowionych ryb oraz — w wypadku podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia — odebranie za pokwitowaniem ryb i narzędzi służących do ich połowu.




Społeczna straż rybacka pracy będzie miała pewnie sporo, bo i teren, jaki będzie kontrolowała, nie jest mały. — Odpowiadamy za zagospodarowanie całego obwodu rybackiego, czyli jezior Łajskiego, Kośno, Purdzkiego oraz rzekę Kośno. Łącznie jest to aż 725 hektarów. W związku z tym trzeba bardzo uważnie pilnować majątku. Stąd ta idea powołania straży. Wszystkie osoby zostały przez nas wyselekcjonowane.

Są to ludzie doskonale znający najważniejsze przepisy. Co ważne, cała czternastka pełni funkcję strażników społecznie — mówi w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" Michał Danowski, prezes stowarzyszenia Łajs 2000.

 Społeczna Straż Rybacka ma już za sobą pierwsze patrole.

— Zdarzyło się kilka interwencji, w których wędkarze nie mieli kart. Kończyło się na pouczeniu i oczywiście zejściu kontrolowanych na brzeg. Mamy prawo wezwać do pomocy strażników państwowych, z którymi współpracujemy. Nie mieliśmy jeszcze sytuacji, w której drugi raz zatrzymalibyśmy na gorącym uczynku tę samą osobę, bo jeśli byłoby tak, na pewno skończyłoby się to mandatem — dodaje Michał Danowski. 



Zdaniem Agnieszki Walo, członka zarządu stowarzyszenia, powołana straż społeczna znacznie podniesie częstotliwość kontroli okolicznych jezior i rzek. — Będziemy znaczącym wsparciem dla Państwowej Straży Rybackiej, która ma niestety niewielkie możliwości kadrowe, które może tutaj wysyłać — uważa.

O obrońcach Jeziora Łajskiego zrobiło się głośno pół roku temu, kiedy z pomocą nowatorskiej technologii zaczęli "dotleniać" zaniedbany akwen. Musieli to zrobić, ponieważ przeprowadzone badania Jeziora Łajskiego pokazały, że woda nie ma tlenu już metr od tafli. Jezioro było niemal totalnie zdegradowane.

Jednym z powodów fatalnej kondycji akwenu była pobliska zlewnia ścieków. Ta dzięki działaniom stowarzyszenia została ona w końcu zamknięta, ale mieszkańcy wsi Łajs i okolic do dziś wspominają, że dziennie do wody potrafiono wylać nawet ponad sto beczek ścieków. To wszystko wpływało oczywiście na stan wody i zawartość w niej tlenu. 



rb

Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. hm... #1490077 | 88.156.*.* 21 wrz 2014 17:05

    ładnie to wszystko brzmi ale kto wie o co w tym chodzi to może posikać sie ze śmiechu. 2,5 tyś zł za zezwolenie na rok czemu o tej prywacie nikt nie napisze? Może tak skandaliczna zaporowa cena mająca na celu "sprywatyzowanie" państwowej ogólnodostępnej wody jest ciekawszym tematem niż jakaś tam społeczna straż rybacka mająca de facto uprawnienia stricte teoretyczne. W praktyce wystarczy znać trochę przepisy ustawowe by takiemu panu kontrolującemu delikatnie uśmiechnąć się w twarz. Mam jedynie nadzieję że nie bedzie żadnych "ukladów" przy kontroli prowadzonej przez ów gospodarstwo gospodarki rybackiej bo z tak małego obwodu nie da się bez wkładu dodatkowego wywiązać z zarybień licząc na kwotę ok 500 tyś zł biorąc pod uwagę że będą to zarybienia przyzwoitej klasy narybkiem , wylęgiem a nie najtańszym odrzutem z sortu węgorza. Sprawa bardzo kontrowersyjna i śliska ale niestety zgodna z prawem. Przepisy dotyczące gospodarki sa niesamowicie szkodliwe i od czasu rozwiązania "PGR -ów rybackich" węgorz w naszych wodach wyginął ryb nie ma i nie będzie. We wszystkich krajach potencjały jezior są magnesem turystycznym ale niestety w Polsce zamiast jezior mamy studnie, przełowione, zniszczone i obetonowane a wszystko to w imie pieniadza tylko że te pieniadze trafiaja do jedej prywatnej kieszeni i zamiast euro przyjeżdżać do nas to pln wyjeżdżaja do szwecji norwegi. Tam są cywilizowani ludzie którzy umieja wykorzystać potencjal swojej ziemi, wody. Szkoda szkoda i jeszcze raz szkoda ale im szybciej to wszystko pier....nie tym szybciej przyjda zmiany.

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz

  2. lokals #1490172 | 83.24.*.* 21 wrz 2014 19:17

    Cwaniacy z Daukszewiczem na czele wydzierżawili jezioro na wyłączność za bezcen, potem rypnęli opłaty za wędkowanie w kwocie 2,5 tys zł rocznie, a teraz będą łapać Bogu ducha winne osoby, których po prostu nie stać na wędkowanie po takiej cenie. Chvj z nimi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  3. zakonnica #1490174 | 31.61.*.* 21 wrz 2014 19:19

    A CO Z TYMI PRZESTEPCAMI ;;;;;;RYBAKAMI CO LAPIA RYBY PRADEM LEGALNIE ;;;;CZY ICH TEZ KONTROLUJA I ZABIERAJA AGREGATY....CO ZA KRAJ....

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  4. mario #1490144 | 46.212.*.* 21 wrz 2014 18:49

    tak tylko patrzą na swoją korzyść a gdzie się pojedzie nad jezioro to madatami sypio bo wszędzie jest zakaz wjazdu to jak ja mam tyle narzędzi i zasówać 3 km z tym wszystki np. o 4 nad ranem jak chodzi tyle zwierzyny dzikiej a do łowiska 3/4 km czyli nie łowic tam nigdzie indziej nie bierze a za karte 400 zl chcą a wjechac nie dadzą gdzie tu sens tego wszystkiego. złodzieje

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  5. a kto skontroluje rybakow #1490542 | 46.205.*.* 22 wrz 2014 09:58

    ktorzy ostatnio na MOSAGU wylapywali sieciami 15cm leszcze?

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (13)