Kapitan Cichocki drugi raz wypłynął w samotny rejs dookoła świata

2014-09-08 14:33:05(ost. akt: 2014-09-08 14:22:13)

Autor zdjęcia: Delphia Olecko

Tomasz Cichocki spodziewa się, że tym razem morska wyprawa dookoła świata zajmie nie więcej niż 250 dni. Zapytaliśmy go, co zbiera ze sobą do jedzenia. — Całą tęczę czekolad — odpowiedział. Kapitan wypłynął jachtem „Indykpol” 6 września z francuskiego portu Brest w samotny rejs dookoła świata na wschód bez zawijania do portów.
— Nie robię tego dla kolejnej plakietki, ale dlatego, że muszę — mówił "Gazecie Olsztyńskiej" kapitan Cichocki, który wyruszył w swój drugi samotny rejs dookoła świata bez zawijania do portów. Tym razem ma do dyspozycji większy, jak twierdzi, pancerny jacht.

3 sierpnia kapitan wypłynął do francuskiego Brestu, a stamtąd 6 września ruszył w podróż dookoła świata. To jego druga samotna wyprawa. Pierwsza rozpoczęła się 1 lipca 2011 roku i trwała do 6 maja 2012 roku. Kapitan przepłynął wówczas 33 tys. mil morskich. Miał jednak groźny wypadek i musiał zawinąć do Port Elizabeth w RPA. Mimo to kapitan Cichocki został Żeglarzem Roku 2012, zdobył Srebrny Sekstant, Kolosy oraz I nagrodę honorową Rejs Roku. Natomiast jego książka „Zew oceanu. 312 dni samotnego rejsu dookoła świata” zdobyła Wawrzyn, literacką nagrodę Warmii i Mazur.

Nowy jacht kapitana jest większy od poprzedniego. — Ma 47 stóp długości, czyli prawie 15 metrów — opowiadał kapitan Cichocki. — To ponad 2 metry więcej niż poprzedni. Jest też o 60 cm szerszy. W przypadku rejsu takiego jak ten, nawet centymetry wiele znaczą. Jacht ma kadłub tak mocny, że będzie ciął góry lodowe jak masło — zapowiadał żartem. Ale podkreślił, że nowy jacht jest solidnie przygotowany do podróży i wszelkich możliwych niespodzianek. — Ma dwie płetwy sterowe, specjalny wzmocniony maszt i olinowanie, solidne generatory i zdublowany system łączności — wyliczył. — Mam trzy satelitarne telefony. Wyposażenie poprzedniego, śródziemnomorskiego jachtu niewiele wykraczało poza standard. Teraz mam łódź dalekomorską, dedykowaną, ze specjalnym wyposażaniem.

Kapitan Cichocki spodziewa się, że tym razem morska wyprawa dookoła świata zajmie nie więcej niż 250 dni. Z Brestu popłynie Atlantykiem w kierunku południowych wybrzeży Afryki. Tam minie Przylądek Dobrej Nadziei i dotrze na Ocean Indyjski. Popłynie wzdłuż południowych wybrzeży Australii w kierunku przylądka Horn. Gdy go minie, opłynie Falklandy i stamtąd, przecinając powtórnie równik, dotrze do Brestu.

MZG

Komentarze (18) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. AntoniKosiba #1493038 | 83.25.*.* 25 wrz 2014 01:13

    Tym bardziej, że Oni płynęli nie w "pancernych" jachtach, z GPS i SAT!; lecz z zwykłym sekstansem (!) DOOKOŁAŚWIATA!, a nie po "cichocku" - z satelitą i z wiatrem... no ludzie, bez ściemy! My nie teraz i nie na potem ... ;) hah

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. AntoniKosiba #1493036 | 83.25.*.* 25 wrz 2014 01:06

    "Pipa wyrusza w podrusz, i od razu robi sobie bube na łapce i jeszcze chwali się tym na forum, a ja w tym czasie czytam o Panu Henryku Jaskule i ś.p. Tomaszu Lewandowskim. Polecam pamięci! To są prawdziwi bohaterowie!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. AntoniKosiba #1493035 | 83.25.*.* 25 wrz 2014 01:01

    Henryk Jaskuła N3 Horn, Tomek Lewandowski ś.p. "POD PRĄD!" nr. 6 (!). No comments. To są bohaterowie!

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Agniecha #1481412 | 83.13.*.* 10 wrz 2014 08:19

    Podziwiam Tomka za wytrwałość i moc do realizowania pasji. Czekam na kolejną dobrą książkę z dobrym zakończeniem. Powodzenia. Trzymaj się Ewa!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. kibic #1480746 | 31.61.*.* 9 wrz 2014 12:47

    A ja mam pytanie do GO. Gdzie macie aktualne zdjęcie jachtu? Kibicowałem kapitanowi podczas 1 rejsu i trzymam kciuki tym razem. Teraz ma większy, inny jacht. Dlaczego nie posługujecie się wersją aktualną? Zabrakło aparatu na pożegnaniu w Gdyni? A może nie było tam dziennikarza z naszego miasta? Oj, kiepsko... Obyś kapitanie wrócił cały i zdrowy. Powodzenia.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (18)