Po dobrym ciosie nawet szczęka się nie składa
2013-11-11 09:20:00 (ost. akt: 2013-11-11 08:00:28)
Dokładnie na 37 sekund przed końcem był jeszcze mistrzem olimpijskim. — Czułem, że walkę wygrywałem, ale chciałem się jeszcze popisać przed publicznością. Ruszyłem do przodu i wpadłem na kontrę. Zdobyłem srebro, ale to i tak był sukces dla chłopaka z Żerania — mówi Paweł Skrzecz, medalista olimpijski z Moskwy w boksie. Dziś trener.
— Ile razy miał pan złamany nos?
— Ani razu
— Ani razu
— Ani razu?
— A dlaczego miałbym mieć złamany nos?
— A dlaczego miałbym mieć złamany nos?
— Myślałem, że wszyscy bokserzy mają połamane nosy. Pogratulować gardy.
— Całą swoją karierę przeszedłem bez problemu. W pewnym momencie zacząłem mieć kłopoty z łukami brwiowymi. Nie wytrzymywały i krew zalewała mi oczy. Ale poważniejsze kontuzje mnie omijały. Raz tylko przez kilka tygodni rękę miałem w gipsie, bo pewien Ugandyjczyk na pucharze świata "wyrwał" mi ją w łokciu.
— Całą swoją karierę przeszedłem bez problemu. W pewnym momencie zacząłem mieć kłopoty z łukami brwiowymi. Nie wytrzymywały i krew zalewała mi oczy. Ale poważniejsze kontuzje mnie omijały. Raz tylko przez kilka tygodni rękę miałem w gipsie, bo pewien Ugandyjczyk na pucharze świata "wyrwał" mi ją w łokciu.
— Mówił pan gdzieś, że boks uratował panu zdrowie?
— Całe życie mi uratował. Gdyby nie boks, to nie wiem, jakby się moje losy potoczyły. Pochodzę z biednej rodziny. ...
— Całe życie mi uratował. Gdyby nie boks, to nie wiem, jakby się moje losy potoczyły. Pochodzę z biednej rodziny. ...
Ten artykuł jest dostępny tylko dla Abonentów Gazety Olsztyńskiej. UWAGA: do końca lutego 2021 dostęp ZA DARMO - załóż konto już teraz!

- dostęp do wszystkich artykułów z Gazety Olsztyńskiej i tygodników lokalnych
- dostęp do materiałów premium
- możliwość komentowania artykułów
- nadawanie darmowych ogłoszeń
DOŁĄCZ DO NAS!
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez