Pół promila i po samochodzie albo jachcie

2024-07-14 16:00:00(ost. akt: 2024-07-12 13:16:36)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Jeśli Sejm się zgodzi na te propozycje, to sądy będą mogły orzec przepadek samochodu, którym jechał kierowca, mając ponad 0,5 promila. Co więcej, podobny los ma spotkać pijanych sterników jachtów i pilotów samolotów. Stracą swoje żaglówki i awionetki.
To będzie rewolucja. Wprawdzie było wiadomo, że będą zmiany w przepisach dotyczących konfiskaty aut pijanym kierowcom, lecz najnowsze propozycje przeszły chyba wszelkie oczekiwania. Otóż od 14 marca policja może konfiskować auta kierowcom, którzy prowadzili po pijanemu. Zgodnie z przepisami przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowoduje wypadek przy zawartości co najmniej 1 promila alkoholu we krwi.

Jednak pojawiły się zarzuty o niekonstytucyjność tych przepisów, co mogłoby skutkować koniecznością wypłaty odszkodowań przez Skarb Państwa kierowcom, których samochody zostały zlicytowane. Dlatego Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało ich korektę. Ta zgodnie z zapowiedziami miała dalej dopuszczać konfiskatę, ale nie byłaby ona już obligatoryjna, lecz fakultatywna. Decyzja o konfiskacie miała należeć do sądu.

Wystarczy już 0,5 promila
Ale najwyraźniej ministerstwo poszło dalej, bo jak podaje m.in. „Dziennik Gazeta Prawna”, z projektu nowelizacji przepisów wynika, że już powyżej 0,5, a nie od 1,5 promila sąd będzie mógł orzec konfiskatę pojazdu. Wprawdzie fakultatywność konfiskaty została utrzymana, ale zniknął próg 1,5 promila, od którego grozi przepadek auta.

Dlaczego? Otóż chyba z takiego samego powodu, z jakiego został wybrany. Jego wybór nie był podyktowany żadnymi argumentami i nie został uzasadniony w projekcie nowelizacji przepisów wprowadzających konfiskatę. Bo równie dobrze mogło to być np. 1,2 promila.

— Zgodnie z projektem, niezależnie od stężenia, jeśli mamy do czynienia ze stanem nietrzeźwości, taki przepadek będzie można orzec — powiedział w TVN 24 Biznes Michał Hara, dyrektor Departamentu Legislacyjnego Prawa Karnego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Oczywiście autorzy ostatnich zmian mogli pójść jeszcze dalej i wprowadzić konfiskatę już od 0,2 promila alkoholu, bo tak jest próg trzeźwości dla kierowców w Polsce, ale i tak przepadek w zaproponowanym brzmieniu ma ogromne konsekwencje. Wystarczy tylko sięgnąć do policyjnych statystyk. W ubiegłym roku policjanci zatrzymali prawie 96 tys. pijanych kierowców, z tego ponad połowa to byli kierowcy w stanie nietrzeźwości, czyli mający powyżej 0,5 promila alkoholu w organizmie. Im wszystkim groziłaby więc konfiskata auta.

Jednak nietrzeźwi kierowcy są ogromnym zagrożeniem. W ubiegłym roku tylko pijani kierowcy aut osobowych spowodowali 825 wypadków (w 2022 roku – 923), w których zginęło 156 osób (w 2022 roku – 134).

Sternik na cenzurowanym
Ale to koniec zmian. Otóż możliwość konfiskaty ma być rozszerzona o prowadzenie pojazdów wodnych i powietrznych pod wpływem alkoholu. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rzeczpospolita”, działająca przy Ministerstwie Sprawiedliwości komisja kodyfikacyjna prawa karnego przygotowała zmiany w przepisach dotyczących przepadku pojazdu, które zmierzają do zastosowania konfiskaty również wobec pijanych sprawców przestępstw w ruchu powietrznym oraz wodnym.

Chodzi o równość wobec prawa. Bo, jak tłumaczą eksperci, nie ma merytorycznego uzasadnienia dla różnego traktowania pijanego sternika motorówki czy skutera wodnego, który stwarza zagrożenie dla innych pływających po jeziorze i nietrzeźwego kierowcy na drodze.

Żeglarze rozumieją, że idzie o bezpieczeństwo, ale trzeba zdawać sobie sprawę choćby z tego, że mało kto ma własną żaglówkę.

— Większość użytkowników jachtów i łodzi pływających po jeziorach czarteruje je. A co jest winna firma czarterowa, że wypożyczający zachowuje się niewłaściwie? Zabieranie cudzej własności to pomysł szkodliwy — ocenia Zbigniew Jatkowski z Giżycka, właściciel najstarszego portalu o Mazurach i czarterach jachtów mazury.info.pl.

Jednak kierowcy też nie jeżdżą tylko swoimi autami. Dlatego już obecnie w takim przypadku konfiskata może zostać zamieniona na grzywnę w wysokości aktualnej wartości rynkowej pojazdu. Tyle że ceny jachtów, a już na pewno awionetek idą w miliony złotych.

Na wodzie jak na drodze
Każdego roku Wody Polskie (Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej) wydają komunikat nawigacyjny o otwarciu dla żeglugi drogi wodnej w ramach systemu Wielkich Jezior Mazurskich.

— Wówczas automatycznie jeziora stają się drogą wodną i pływanie po nich łodziami z silnikiem to jak poruszanie się po drodze, na której obowiązują przepisy — dodaje Zbigniew Jatkowski. — Sternik jachtu żaglowego, który płynie na silniku i jest pod wpływem alkoholu, może stracić również prawo jazdy, bo porusza się pojazdem mechanicznym po drodze wodnej. Natomiast kwestia kar dla nietrzeźwych sterników to już oczywiście decyzja sądu.

Za pływanie „z promilami” na samych żaglach nie grozi nam utrata prawa jazdy, bo jacht nie jest wówczas pojazdem mechanicznym, ale nie oznacza to bezkarności. Takim sternikom grozi kara grzywny, jak również pokrycie kosztu odholowania łodzi, jeśli nie ma kto przejąć sterów.

Na szczęście coraz mniej osób żegluje na podwójnym wietrze w obawie też o konsekwencje. A tu zasada jest prosta.

— Jeśli sternik łodzi motorowej podczas kontroli okaże się być pod wpływem alkoholu, ponosi taką samą odpowiedzialność jak kierowca samochodu na drodze — podkreśla asp. Tomasz Markowski, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Olsztynie. — W przypadku gdy stężenie alkoholu w organizmie wynosi pomiędzy 0,2 a 0,5 promila, wówczas odpowiada z art. 87 kodeksu wykroczeń, a jeśli to stężenie przekracza 0,5 promila, odpowiada na podstawie art. 178a kodeksu karnego za popełnione przestępstwo.

W przypadku gdy dochodzi do popełnienia przestępstwa, policjanci sporządzają dokumentację, która trafia do sądu, i to sąd decyduje o tym, jakie środki karne zostaną zastosowane. Może się to wiązać nie tylko z utratą patentu sternika, ale również z zatrzymaniem prawa jazdy oraz orzeczeniem zakazu prowadzenia pojazdów.

Jednak w porównaniu z kierowcami pijanych sterników, a przynajmniej tych, których uda się zatrzymać, jest garstka. W ubiegłym roku na warmińsko-mazurskich akwenach policjanci zatrzymali 16 sterników w stanie nietrzeźwości i 9 po użyciu alkoholu. A w tym roku jednego sternika w stanie nietrzeźwości i trzech po użyciu alkoholu.

Andrzej Mielnicki,
Katarzyna Tomaszewicz