Łański klasyk na rowerze


Trasa 45 kilometrów albo 70: Olsztyn-Bartąg-Ruś-Łańsk (ew. Kurki-Ząbie-Orzechowo) -Gągławki-Olsztyn 

Nie ma lepszej trasy rowerowej w Polsce. Duch pułkownika Doskoczyńskiego z rządowego ośrodka w Łańsku, już nie straszy, ale zostały po nim dobre asfaltowe drogi i ekskluzywna cisza z czasów, kiedy teren był jeszcze zamknięty.
 Łańskie trasy mają niezliczoną ilość wariantów. Od dużej pętli (około 70 km) jeśli spróbujemy objechać Jezioro Łańskie, po małą (40-50 km) gdy ograniczymy się tylko do półwyspu Lalka (wjazd w zasadzie tylko dla gości ośrodka) albo elektrowni w miejscu skąd z jeziora wypływa rzeka Łyna.


Do łańskich lasów droga wiedzie z górki, z Jarot do Bartąga można zjechać właściwie bez pedałowania. Potem kawałek prostej drogi do Rusi, najpiękniejszej podolsztyńskiej wsi. Warto się tam zatrzymać, nawet jeśli akurat nie mamy zamiaru kupować pstrągów w znajdujących się tu stawach.
Potem przekraczamy most na Łynie i wjeżdżamy w las.
Tu już trzeba będzie mocniej nacisnąć na pedały, bo jeżeli chcemy trzymać się rzeki (szlak rowerowy jest oznaczony) i w dobrej formie dotrzeć najpierw do Jeziora Ustrych, przełomu Łyny i Jeziora Łańskiego czeka nas sporo podjazdów. Gdy dotrzemy w rejon zapory warto obliczyć się z siłami, sprawdzić zapasy i zdecydować. Jeśli chcemy jechać dalej, Ząbie i Kurki, a po objechaniu jeziora (trochę w bok) Orzechowo, wynagrodzą nam trud.

Dziesięciokilometrowy prosty odcinek — po drodze mijamy krzyżówkę łączącą Pluski i Rybaki — wzdłuż zachodniego brzegu Jeziora Łańskiego — z przyjemnością przejedzie nawet przedszkolak na składaku. 
Ale co kto woli — czy jednak zdecydujemy się na dużą, czy na małą pętlę i tak zawsze spotkamy się na ślimaku u wjazdu do ośrodka w Łańsku. To już nie ten Łańsk, w którym polowali Gomułka z Chruszczowem, ale legenda pozostała. Bardziej legenda, bo za strzeżoną przez wartownika bramą naprawdę nie kryją się żadne zakazane luksusy. 
Nie ma więc czego rozpamiętywać, zwłaszcza że do Olsztyna mamy jeszcze 10 kilometrów.

Jedziemy przez Gągławki najpierw asfaltem, potem gruntową drogą (nielicha górka) do Bartąga skąd (tym razem solidnie pod górę) do Jarot. Nawet jeśli jesteśmy zmęczeni, powinniśmy uważać, bo ulica Bartąska jest wąska i wyboista, brakuje miejsca nie tylko ze ścieżką dla rowerów, ale nawet chodnik dla pieszych.

Stanisław Brzozowski



Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. spirit_horse #1156933 | 188.147.*.* 30 lip 2013 18:37

    szkoda że nie da się objechać jeziora dookoła, w sumie są dwie bramy - jedna na drodze do Stawigudy od prawej strony jeziora a druga ... to pierdzielona Cyranka która stoi dokładnie na drodze - mapy topograficzne i google maps wskazują że droga jest przejezdna a tu droga Cyranką zastawiona - objechać ciężko, przejechać przez ośrodek niemożliwe.... brama i psy. a przejazd między Lańskim i J. Ustrych jest po prostu bajkowy, szkoda że ktoś kupując tam ośrodek postanowił odciąć drogę

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. TADECHI 47 #2878700 | 81.190.*.* 2 mar 2020 15:12

      SZKODA Z JAKIS DEBIL SPALIL TEN DOMEK

      odpowiedz na ten komentarz

    2. Aha #1269168 | 95.160.*.* 12 gru 2013 20:52

      Zgadza się! Został spalony przez "Turystów" eeeeehhh. Byłem tam ostatni raz w 05.2002 roku!

      odpowiedz na ten komentarz

    3. warmiak #28158 | 83.9.*.* 16 lip 2010 22:47

      to właśnie turyści zniszczyli te dwa piękne domki- więc widząc was w tych rejonach nie jestem zachwycony bo kiedyś to faktycznie była tam cisza, ale miastowi nie potrafią tego uszanować

      odpowiedz na ten komentarz

    4. Biker #27795 | 88.156.*.* 15 lip 2010 22:16

      Ale tego "pomnika historii" ze zdjęcia już nie zobaczymy na własne oczy...Ogień pozostawił jedynie fundament...

      odpowiedz na ten komentarz