Mikołaje wylądują na bezrobociu?

2020-11-23 19:11:23(ost. akt: 2020-11-23 14:23:38)
W naszej kulturze św. Mikołaj stał się stałym elementem bożonarodzeniowych zwyczajów

W naszej kulturze św. Mikołaj stał się stałym elementem bożonarodzeniowych zwyczajów

Autor zdjęcia: sxc.hu

Tegoroczne Boże Narodzenie — podobnie jak Wielkanoc — zapowiada się dość smutno. Koronawirus uniemożliwi, a przynajmniej utrudni, nam spotkania przy wigilijnym stole, wyjazdy, no i hucznego sylwestra. Czy zabierze też dzieciom mikołaja?
W świecie przed pandemią grudzień był okresem wzmożonej aktywności wielu branż. Szał przedświątecznych zakupów napędzał popyt na pracowników sezonowych w handlu i usługach. Galerie i centra rozrywki potrzebowały hostess, kurierów, magazynierów, obsługę świątecznych straganów, a także pracowników wcielających się w postać św. Mikołaja. Panów w stroju poczciwego starca z długą siwą brodą chętnie zatrudniano do roznoszenia ulotek czy prowadzenia bożonarodzeniowych imprez. Chętni mogli również zaprosić ich na domowe przyjęcia dla dzieci. W zależności od miejsca, św. Mikołaj mógł zarobić na takiej wizycie od 50 do 200 zł za godzinę. W Wigilię stawki sięgały nawet 300 zł.

A jak będzie w tym roku? Rządowe restrykcje z pewnością ograniczą świąteczny rynek. Czy również uśmiercą zawód: mikołaj?

Choć zalewa nas druga fala pandemii, to jednak nadal pojawiają się oferty pracy. W serwisie jooble.org znaleźliśmy taką: „Poszukiwany tancerz do roli Mikołaja! Szukamy tancerzy do współpracy. Wymagania: dobry kontakt z dziećmi; umiejętności taneczne; umiejętności aktorskie mile widziane; dyspozycyjność w grudniu; stawka 50 zł za godzinę; wymiar pracy: dodatkowa; rodzaj umowy: umowa zlecenie”. Niestety podobnych propozycji na razie jest niewiele. Jak zatem w obecnych realiach radzą sobie olsztyńscy mikołaje?

Odpowiadam na ogłoszenia. Podaję się za ojca, który chce zorganizować synowi przyjęcie mikołajkowe. Jeden z moich rozmówców opowiedział mi przy okazji ciekawą historię.
— Cztery lata temu studiowałem pedagogikę na UWM — wspomina. — Pewnego wieczoru poszedłem na piwo do znajomych. Oglądaliśmy film „Bad Santa”, amerykańską komedię o rabusiu alkoholiku, który zatrudniał się w sklepach jako św. Mikołaj, a potem je okradał. Po imprezie wracałem do akademika. Był akurat środek grudnia i spotkałem na przystanku faceta w przebraniu mikołaja. Jeździł do dzieci, dorabiając w ten sposób do emerytury. Czemu nie mógłbym dorobić w ten sam sposób do stypendium? — pomyślał...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w poniedziałkowym (23 listopada) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


***

Dołącz do nas!

"Maseczka to znak solidarności". To nasza kampania społeczna związana z koronawirusem. Zachęcamy wszystkich do wysyłania zdjęć w maseczkach! Będziemy je publikować na gazetaolsztynska.pl i w Gazecie Olsztyńskiej. Nie dajmy się zarazie. Żyjmy normalnie, ale "z dystansem".

Zdjęcia wysyłajcie (imię, nazwisko, miejscowość i ewentualnie zawód) na maila:
redakcja@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Jan Kochanowski #3011035 | 5.173.*.* 23 lis 2020 19:54

    A gdzie pracują Mikołaje przez resztę roku? Z drugiej strony lewacka poprawność chyba prowadzi, do braku Świat - przynajmniej dla lewactwa...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz