Anna Kędzierska: Praca to moja największa pasja

2020-09-17 16:29:53(ost. akt: 2020-09-17 15:42:57)

Autor zdjęcia: A&M Kuźma

Przez lata wychowywała dzieci, kiedy postanowiła rozpocząć swoją działalność, zaatakował ją nowotwór. Nie było łatwo, ale dzięki wsparciu bliskich i wierze pokonała wszystkie trudności. Dziś prowadzi salon pielęgnacji zwierząt, robi to co kocha i czuje się szczęśliwa.
Anna Kędzierska z Braniewa to kobieta, która zawsze gotowa jest nieść pomoc innym, choć sama wiele w życiu przeszła. Ma wspaniałego męża Karola i dwójkę fantastycznych dzieci: 11-letnią Michalinę oraz 19-letniego syna Oskara. Tworzą szczęśliwą rodzinę, która wspiera się i jest w stanie przezwyciężyć wszystkie życiowe problemy.

Pani Ania od dziecka żyła w otoczeniu psów. Jako mała dziewczynka marzyła o tym, aby zostać weterynarzem lub prowadzić swoją hodowlę psów.
— Psy są moimi przyjaciółmi od dziecka. Gdy byłam dziewczynką, uwielbiałam wszystkie pieski niezależnie od rasy — opowiada pani Ania. — Mijające mnie psiaki z właścicielami na ulicy zawsze były przeze mnie komplementowane „Ojej, jaki cudowny!”. W moim domu też były zwierzęta i obcowanie z nimi było na porządku dziennym. Pieski, kotki, króliczki oraz ptaszki budziły mnie każdego dnia i tak w ten sposób okazało się, że zwierzęta to jest pewna część mojego życia. Dzięki mojej pracy mam okazję poznać wiele wyjątkowych zwierzaków. A po pracy z ogromną chęcią wracam do domu, w którym czeka na mnie moje zwierzaki.

Jej przygoda ze strzyżeniem psów rozpoczęła się kilka lat temu. Postanowiła zmienić całe swoje dotychczasowe życie i postawić na swoją pasję. Ukończyła kurs groomerski (pielęgnacji psów). Na początku planowała robić to tylko dla siebie i znajomych, jednak z czasem zgłaszało się coraz więcej osób. Pani Ania skorzystała z dofinansowania na sprzęt oraz szkolenie i otworzyła swoje "Studio pielęgnacji i strzyżenia psów VipDog" w Braniewie.

— Kocham wszystkie zwierzęta bez względu na rasę i rozmiar — mówi pani Ania. — Pracując nad pielęgnacją psów, chcę, aby każdy z nich wyglądał indywidualnie i aby dobrze się czuł. Uważam, że zwierzęta tak samo jak ludzie mają osobowość. W trakcie pracy mówię do zwierzaków i nawiązuję z z nimi przyjaźń. Tworząc fryzurę dla każdego pupili, traktuję go jako najukochańszego przyjaciela i staram się, pracując z nim, odtworzyć jego naturalność. Jestem otwarta na różne propozycje, które pomogą ukształtować styl powierzonego pupila...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w czwartkowym (17 września) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl