Bardzo różne barwy kwarantanny

2020-09-11 07:27:34(ost. akt: 2020-09-11 07:30:55)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Wczoraj w naszym regionie zanotowano więcej wyzdrowień niż zakażeń. Ale na tym dobre informacje się kończą. Są kolejne zakażenia i kontrowersje z nimi związane. Wracamy do sprawy jednej z olsztyńskich Biedronek, gdzie zakażenie wykryto u jednej z pracownic.
W czwartek w Polsce stwierdzono 506 nowych potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. W naszym województwie zachorowało 13 kolejnych osób, a 31 wyzdrowiało. Koronawirusa zdiagnozowano m.in. w Nowym Mieście Lubawskim u pacjenta, który przebywał na jednym z oddziałów tamtejszego szpitala.

— Początkowo trafił z podejrzeniem innej choroby, ale szybko go zidentyfikowano i zastosowano odpowiednie procedury. Nie ma żadnej dysfunkcji w szpitalu. Zakażenie wykryto jednak u pacjenta, który dzielił salę z nim salę. Został zidentyfikowany w szpitalu wojewódzkim, gdzie został przewieziony. Tu jednak też szybko zareagowano, więc nie ma żadnego kłopotu — uspokaja Janusz Dzisko, dyrektor olsztyńskiego sanepidu. W szpitalu miejskim na oddziale kardiologicznym również mamy jeden przypadek. Do szpitala w Pasłęku zgłosił się pacjent, który został przewieziony na oddział zakaźny w Elblągu. Zakażona jest też pielęgniarka pracująca w szpitalu w Ostródzie, która nagle stała się objawowa. Nie pracuje ona jednak na oddziale zakaźnym, na innym — wylicza dyrektor Dzisko.

U pracownika jednej z olsztyńskich Biedronek we wtorek stwierdzono koronawirusa. O sprawie poinformowaliśmy po tym, jak o pomoc poprosili nas pracownicy sklepu. Jak twierdzili, poza kwarantanną koleżanki, nie zostały wdrożone żadne procedury. Dopiero po naszej interwencji w środę zdezynfekowano sklep.

— Wszyscy godzinę po artykule zostaliśmy poinformowani, że mamy iść na kwarantannę. Po skończonej pracy mieliśmy zadzwonić do sanepidu. Od rana jednak normalnie pracowaliśmy. Można to sprawdzić, bo są grafiki pracy i każdy pracownik podbija karty przy wejściu i wyjściu. Sanepid próbował się chyba do nas dodzwonić w ciągu dnia, ale w pracy nie mamy przy sobie telefonów... Gdy skończyłyśmy zmianę, o godz. 14, oczywiście oddzwoniłyśmy do sanepidu. Pan, który odebrał, dziwił się, gdy usłyszał, że jesteśmy teraz w pracy. Pytał: jak to w pracy? Normalnie, nikt nas nie poinformował, że mamy nie przychodzić do sklepu — opowiada nam kobieta pracująca w tym sklepie.

I dodaje: — Niektóre z nas mają kwarantannę 10 dni, a niektóre 4. A jeszcze inne mają kwarantannę, ale mogą pracować. Nie wiem, co to za rodzaj kwarantanny... W środę o godz. 21 sklep został zamknięty, a "kosmici" w kombinezonach mieli go dezynfekować. Ale wcześniej był otwarty. Od razu powinni zamknąć go w piątek, kiedy było podejrzenie zakażenia u koleżanki. Była na weselu w Miłomłynie, które stało się ogniskiem koronawirusa.

Dlaczego i czy rzeczywiście sanepid wcześniej nie zareagował? Jak zaleca Ministerstwo Zdrowia: kwarantannie podlega osoba, która miała kontakt z osobą zakażoną, chorą lub podejrzaną o zakażenie...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w piątkowym (11 września) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Toja #2971480 | 88.156.*.* 12 wrz 2020 22:06

    Zakażeni pracownicy Michalina z racji pełnionych funkcji przemieszczali się po całym zakładzie bez zachowania wymogów sanitarnych. Co z pracownikami, którzy mieli z nimi kontakt przez ostatnie dni? Nikt się nimi nie zainteresował. Czy wywiad epidemiologiczny przeprowadzono rzetelnie a może ukrywają kontakty by nie przerywać produkcji?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Olsztynianka #2971453 | 188.147.*.* 12 wrz 2020 20:41

    Od dwóch dni mam gorączkę, ból mięśni. Wczoraj popołudniu straciłam węch. Lekarz nie może mnie poddać testowi bo muszą być 4 objawy czyli dodatkowo duszność której nie mam, więc nie kwalifikuje się na wykonanie testu. Prywatnie test kosztuje 520 zł. Tak więc mogę swobodnie się poruszać, a dzieci dalej chodzić do szkoły. Na pewno nie jestem jedynym przypadkiem.

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Edzio #2970949 | 176.221.*.* 11 wrz 2020 10:59

      9 osób w Pasłęku przebywa na kwarantannie od 20 dni, zostało im jeszcze 5 dni zniewolenia. Wpadli w tryby chorego systemu, większość bezobjawowych, niektórzy ujemni, dwie osoby pozbawione dostępu do chemioterapii . Ja się pytam dlaczego?

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. typ #2970929 | 88.156.*.* 11 wrz 2020 10:44

      Będzie tęcza barw ? Ostatnio tak głośno było...

      odpowiedz na ten komentarz

    3. To #2970921 | 88.156.*.* 11 wrz 2020 10:28

      A ilu rudych a ilu łysych???

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (9)