Superkot i superpies: Fredi i Tołdi

2020-08-03 08:00:00(ost. akt: 2020-08-03 07:58:59)
Superkot Fredi i superpies Tołdi

Superkot Fredi i superpies Tołdi

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Nasz plebiscyt na superpsa i superkota dobiegł końca. Chętnych do tytułu było wielu, ale miejsca na podium są niestety ograniczone. Dziś przedstawiamy kota Frediego i psa Tołdiego, którzy zdobyli największą liczbę głosów.
Fredi to rodowity olsztyniak urodzony nad jeziorem Tyrsko.
— To było 9 lat temu. Znalazłam ogłoszenie na Facebooku, że okociła się kotka i pięć małych, uroczych kociąt szuka domu. Co prawda na początku z moim chłopakiem mieliśmy upatrzonego innego kota, ale ten schował się pod kanapę i za nic w świecie nie chciał wyjść. Za to nagle spod kanapy wyskoczyły dwa inne kociaki. Powiedziałam, że jeżeli wśród tych dwóch maluchów jest jakiś kocur to go wezmę. I tak właśnie Fredi trafił do naszego domu — wspomina pani Adriana Koziół z Olsztyna, właścicielka Frediego.

Początkowo Freon (Tak, tak. To było jego pierwotne imię) był bardzo malutki i nieśmiały. Był mniejszy nawet od swojego ulubionego pluszaka, osiołka Kłapouchego, który ma około 15 cm długości.
— Minęło tyle czasu, a on wciąż ma tę zabawkę i dalej lubi się nią bawić. Podrzuca ją, przeczuca i nosi po całym domu — mówi pani Adriana. — Tylko Fredi nie jest już taki malutki. Jak na kota wielorasowego jest dosyć duży. Jest wysoki, masywny i w szczycie swojej wagi ważył nawet 8 kg — dodaje.

Półka z jedzeniem


Jak to kot, Fredi bywa dosyć charakterny i to on niepodzielnie sprawuje rządy w domu.
— Czasami, gdy przychodzą do nas goście to daje im popalić. A to podsiądzie, a to ugryzie czy znienacka zaatakuje... Ale bardzo łatwo go przekupić, bo jest ogromnym łakomczuchem. Dlatego każdemu pokazuje, gdzie jest półka z jedzeniem — śmieje się właścicielka.

Zwycięski kot jest bardzo towarzyski i głodny... przygód.
— Kiedy mieszkaliśmy na osiedlu Mleczna, pewnego razu zapukali do nas sąsiedzi studenci, aby zapytać czy mamy kota. Nie wiedziałam, o co im chodzi. Czy coś było nie tak? Może zbyt głośno hałasował? Okazało się, że właśnie przeszedł po parapecie i wszedł do nich do mieszkania przez balkon. Czterech studentów bało się do niego podejść, a on leżał sobie wygodnie na środku łózka. Później zaczął to robić regularnie, dlatego musiałam ogrodzić balkon siatką — wspomina.

W plebiscycie wziął udział pierwszy raz i od razu udało mu się zająć pierwsze miejsce.
— Mój chłopak zobaczył ogłoszenie i pomyślał sobie, że skoro mamy takiego superkota, to jakiś tytuł mu się należy (śmiech). To on był tą siłą sprawczą i pracował w sztabie wyborczym Frediego. I udało się. Zwyciężył demokratycznie — podkreśla pani Adriana.

Co łączy zwycięskiego kota z psem? Oboje są wielkimi łasuchami. Jednak prawdopodobnie mogliby nie dojść do porozumienia, ponieważ...
— Fredi nie lubi małych psów. Boi się ich i czuje się nieswojo w ich towarzystwie. Chyba dlatego, że ruszają się zbyt szybko. A on woli spokój. Kiedy pierwszy raz zobaczył Yorka, to zrobił wielkie oczy i nie wiedział, jak się zachować — opowiada właścicielka zwycięskiego kota.

Od pierwszego wejrzenia


W tym przypadku my także możemy zrobić wielkie oczy, ale bynajmniej nie ze strachu. Raczej po to, żeby lepiej przyjrzeć się zwycięskiemu psu Tołdiemu, który jest... prawie Yorkiem.
— Z Tołdim związana jest bardzo ciekawa historia. Bardzo chcieliśmy mieć pieska rasy York. Znalazłam w internecie ogłoszenie pani, która oferowała sprzedaż małych Yorków. Pojechaliśmy po niego aż do Działdowa. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, jak wyglądają szczeniaki tej rasy i zaufaliśmy tej pani. Wzięliśmy go w ciemno. Tak bardzo pragnęliśmy mieć tego pieska i zakochaliśmy się w nim od pierwszego wejrzenia. Kiedy jednak dorósł, zaczęło być widać, że zostaliśmy oszukani i nie jest to piesek tej rasy — opowiada pani Katarzyna Sołoducha z Olsztyna, właścicielka Tołdiego. — Ale może i dobrze, że tak się stało. Bardzo się cieszymy, że jest z nami — dodaje.

Jak podkreśla pani Katarzyna, Tołdi wyrósł na kochanego, mądrego i ciekawskiego pieska.
— Lubi przesiadywać w oknie i obserwować, co dzieje się na zewnątrz. Reaguje na takie komendy, jak przybij piątkę i podaj łapę. Jak się powie: „Daj buźki” — to liże po policzku. Jest bardzo łagodnym i towarzyskim pieskiem. Nie ma w sobie agresji i ufa każdemu, z kim ma do czynienia. Od początku wychowuje się z naszym synkiem, który bardzo chciał mieć pieska. Są nierozłączni. Najlepsi przyjaciele. Jest też bardzo aktywny. Uwielbia biegać za patykami — opowiada właścicielka Tołdiego.

Jak małe dziecko


Dwa lata tamu, kiedy mały Tołdi pojawił się w nowym domu, był bardzo przestraszony i głodny. — Był tak malutki, że nie miał jeszcze zębów i musieliśmy karmić go specjalną butelką. Teraz jest takim łasuchem, że trzeba wręcz chować przed nim jedzenie (śmiech). Jeśli zostawimy coś na stole to wskakuje i zjada. Tak też było ostatnio z kanapkami mojego syna. Chwila nieuwagi i trzeba było kolację robić od nowa... — śmieje się pani Katarzyna.

A jak to się stało, że wziął udział w plebiscycie?
— Wychowaliśmy go jak członka rodziny, jak małe dziecko. Był z nami od początku. Dlatego chcieliśmy go pokazać i się nim pochwalić. Wszyscy trzymaliśmy za niego kciuki i... udało się. Rasowy czy nie, to dla nas najwspanialszy piesek na świecie — mówi dumna właścicielka.

Milena Siemiątkowska

Psy i koty z Olsztyna i powiatu olsztyńskiego




Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. hahhahh #2955860 | 81.190.*.* 3 sie 2020 18:42

    oszuści w regulaminie jest co innego napisane o wynikach ,a oni wszystko do jednego wora wrzucili oszuści!!!!!!!!!!

    odpowiedz na ten komentarz