Nie samym widokiem człowiek żyje

2020-07-27 14:31:34(ost. akt: 2020-07-27 14:10:09)
Lucyna Pankowska (na zdjęciu z córką Polą): Myślę, że tu, na Warmii i Mazurach, długo nic się nie zmieni

Lucyna Pankowska (na zdjęciu z córką Polą): Myślę, że tu, na Warmii i Mazurach, długo nic się nie zmieni

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

U nas jest pięknie, ale i biednie. Najbiedniej w kraju. Za średnią pensję kupimy mniej niż mieszkańcy innych regionów. Musimy też znacznie dłużej pracować, żeby ułożyć sobie życie. Tylko czy tak naprawdę pieniądze dają nam szczęście?
Zarabiamy najmniej w kraju. Na Warmii i Mazurach, jak wylicza Główny Urząd Statystyczny, przeciętny mieszkaniec może liczyć na 4 056 zł brutto. To 2 946 zł na rękę. Co za to można kupić? Mieszkaniec Mazowsza może zażartować, że waciki. Bo zarabia średnio 6 084 zł brutto, czyli 4 378 zł do kieszeni. To niemal półtora tysiąca różnicy! I niemal 5200 zakupionych kajzerek więcej. Albo 208 kg kurczaka. Albo 600 litrów mleka. Ten sam sklep, ta sama marka...

[...]


Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w poniedziałkowym (27 lipca) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. katolik #2953118 | 83.8.*.* 27 lip 2020 14:56

    dlatego u nas wygrywa pis

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Gosc #2953154 | 85.16.*.* 27 lip 2020 16:14

      Nie ma sie czym chwalic, Olsztyn to porazka.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. Mazur #2953248 | 31.0.*.* 27 lip 2020 21:47

      I tak będzie nadal i nic się nie zmieni dopóki nie zmieni się mentalność. Tu potrzeba dużych stabilnych miejsc pracy, nowoczesnego przemysłu i dobrej infrastruktury. Inaczej będzie jak jest czyli skansen, daczowisko i dewastacja środowiska przez turystów. To co się teraz dzieje na Mazurach wola o pomstę do nieba. Najechalo tego tyle że przejść trudno, jeziora śmierdzą fekaliami i benzyna z silników (o spalinach nie mówię nawet). To jest klęską. I co...? Ano sytuacja wygląda tak że turystyka w obecnym wydaniu doprowadza do degradacji Mazur natomiast region jak był biedny tak biedny jest. Nijak się to nie przekłada na wzristt zamożności. Środowisko jest eksploatowane ponad miarę na zasadzie gospodarki rabunkowej a zyski wcale nie zostają na miejscu. Mało kto wie że nawet większość hoteli płaci podatki nie u nas tylko głównie w Warszawie bo tam sa zarejestrowane spółki. Gminy z tego nic nie mają a ponoszą koszty infrastruktury i dewastacji przyrody. To jest skala którą za moment doprowadzi do nieodwracalntch skutków. Mieszkańcy też z tego nie mają nic lub prawie nic, co najwyżej najniższą krajową i to sezonowo. I to nikomu nie przeszkadza. Przeszkadza natomiast droga czy budowa sieci gazowej bo koliduje to z daczami warszawiaków. Nie przeszkadzają natomiast ściek I w jeziorach i smieci. To jest struktura gospodarczą polkolonialna czyli korzystanie z zasobów miejscowych ale transferowane zysków do aglomeracji. Konieczna jest zmiana struktury i z jednej strony ograniczanie niekontrolowanej turystyki bez ładu i składu a z drugiej budowa akrmternatywy w postaci stabilnych miejsc pracy i ściąganie inwestorów z nowoczesnych branż przemysłu. Skorzysta i przyroda i mieszkańcy. To są prawdy tak oczywiste że trudno z tym racjonalnie dyskutować. Problem leży wyłącznie w mentalności i takim intelektualnym imposibilizmie. Tu jest problem i przyczyną dlaczego nawet Podlasie nas przegonilo. To się nie bierze znikad.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz