Dziki rynek suplementów diety

2020-07-10 11:03:48(ost. akt: 2020-07-10 10:40:57)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

W czasie epidemii wzrosło spożycie suplementów diety. To poważny problem, ponieważ wiele osób myli je z lekami, spożywa w nadmiernej ilości, niszcząc tym samym swoje zdrowie — alarmuje portal Prawo.pl.
Winny jest temu m.in. brak regulacji prawnej reklam suplementów, które często wprowadzają w błąd. Ministerstwo Zdrowia deklaruje zamiar zapanowania nad tym rynkiem, ale nie wiadomo jak chce to zrobić — czytamy na łamach portalu.

Tabletka przyspieszająca porost włosów, tabletka wspomagająca odchudzanie czy pigułka na poprawę krążenia — tak szeroki jest dziś wachlarz suplementów diety — wylicza Prawo.pl. I dodaje, że według raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego rynek suplementów był wart w 2017 r. 4,4 mld zł, i nadal rośnie.

Według przytoczonych przez portal danych, prawie połowa, bo 48 proc. Polaków spożywa suplementy regularnie, a tylko 27 proc. potrafi je poprawnie zdefiniować.

Pandemia spowodowała wzrost popytu na suplementy. Według cytowanych przez Prawo.pl ekspertów, "w czasie izolacji, wybuchu i trwania pandemii pacjenci przychodzili do apteki częściej po wszelkiego rodzaju witaminy i suplementy diety, gdyż nagle zaczęto obsesyjnie dbać o zdrowie”.

Jednak nie ma przepisów regulujących sprzedaż suplementów. Jak mówi cytowany przez Prawo.pl Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej: "suplementy są sprzedawane bez recepty, a nierzadko dawki np. witaminy B2 są w nich większe niż w leku wydawanym z przepisu lekarza".

W opinii eksperta przytaczanej przez portal, suplementy mogą wówczas szkodzić, gdyż wchodzą w interakcje z innymi lekami, jakie przyjmuje pacjent cierpiący np. na chorobę przewlekłą i ma to dramatyczne skutki.

Skoro jednak reklama suplementów diety jest tak szkodliwa i wprowadzająca w błąd, to dlaczego nikt nic z tym nie robi?

W opinii Adama Czerwińskiego, analityka z zespołu strategii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, cytowanej przez Prawo.pl "wynika to z niewystarczającego nadzoru instytucjonalnego nad rynkiem, niskich barier wejścia dla nowych produktów i producentów oraz z braku stosownych regulacji gwarantujących bezpieczeństwo".

Źródło informacji: Centrum Prasowe PAP


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. szpila #2946484 | 88.156.*.* 10 lip 2020 11:45

    Dla rządzących najważniejszy jest dochód z podatków od sprzedaży talku,bo to jest główny składnik tych cudownych suplementów na wszystko.Na wątrobę-talk,na serce-talk,na nogi talk i tak dalej,bo przecież nikt składu tego syfu nie bada,a pan aptekarz w swojej wypowiedzi kieruje się tym,co producent talkowych pigułek napisał na opakowaniu,no cóż,takich właśnie mamy w Polsce expertów!Rynkiem tzw.suoplementów w Polsce,kieruje mafia!

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  2. typ #2946816 | 88.156.*.* 10 lip 2020 21:15

    Obecnie część leków, syropów jest suplementem, jak to podają w telewizorni. I taka głupia idzie do apteki i kupuje bo przecież w telewizorni mówili. Tak samo jest z koronką, mówią i większość wierzy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz