Dramat w schronisku. Szukają odpowiedzialnych za Radysy

2020-06-23 16:14:13(ost. akt: 2020-06-23 15:21:39)
Akcja ratowania zwierząt ze schroniska w Radysach

Akcja ratowania zwierząt ze schroniska w Radysach

Autor zdjęcia: Pogotowie dla Zwierząt

Choć interwencja w schronisku w Radysach oficjalnie się zakończyła, to nadal trwa nie tylko ewidencjonowanie zwierząt. Prokuratura sprawdza, dlaczego wcześniejsze śledztwa były umarzane, a wojewódzki lekarz weterynarii nie interweniował.
Animalsi nie należą do tych, którzy łatwo się poddają. To oni doprowadzili do największej w Polsce akcji ratowania zwierząt ze schroniska nazywanego przez nich "obozem koncentracyjnym dla zwierząt" w Radysach.

Chcą też rozliczyć tych, którzy latami milczeli na temat dramatu rozgrywającego się za płotem placówki, która miała być miejsce niesienia pomocy zwierzętom, a była miejscem ich cierpienia.

Szereg stowarzyszeń ochrony praw zwierząt złożyło, niezależnie od siebie, zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu niedopełnienia obowiązków przez warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii poprzez nierzetelne sprawowanie kontroli nadzoru weterynaryjnego nad schroniskiem dla zwierząt w Radysach.

— Tak. Takie zawiadomienie trafiło do Prokuratury Olsztyn-Północ już w kwietniu — rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny potwierdza informację uzyskaną przez "Gazetę Olsztyńską".

Schronisko w Radysach to jedno z największych z największych w Polsce schronisk. Do Radys musieli pojechać policjanci i prokuratorzy aż z Olsztyna, bo lokalne prokuratury umarzały każde doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa w schronisku. Również warmińsko-mazurski wojewódzki lekarz weterynarii nie dopatrywał się niczego złego w funkcjonowaniu placówki. Dziwnym zbiegiem okoliczności telefony warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii zamilkły w dniu rozpoczęcia interwencji w Radysach. Tak jest do dziś, a na stronie internetowej urzędu pojawiła się informacja, która odsyła wszystkich do kontaktu drogą mailową.

"Gazecie Olsztyńskiej" udało się jednak skontaktować z wojewódzkim lekarzem weterynarii. Jerzy Koronowski, który sprawuję tę funkcję, najwyraźniej nie poczuwa się do odpowiedzialności za sytuację w Radysach. Tłumaczy, że reagował na każdy sygnał o nieprawidłowościach. Przykładem ma być niedawna sprawa z maja, która dotyczyła kotów z gminy Małkinia Górna, które powinny przebywać w schronisku, jednak tam nie przebywały.

— Powiadomiono organy ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, to sankcja za zabijanie zwierząt z naruszeniem obowiązującego prawa — tłumaczy Jerzy Koronowski.

Według informacji uzyskanych od warmińsko-mazurskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii ostatnia kontrola kompleksowa schroniska w Radysach z poziomu, jak określa to Jerzy Koronowski, wojewódzkiego lekarza weterynarii, miała miejsce w listopadzie 2019 roku. Wojewódzki lekarz weterynarii zaznacza, że "kontrola ta była de facto kontrolą Powiatowego Lekarza Weterynarii w Piszu w oparciu o przepisy o kontroli w administracji rządowej".

— Kontrola kompleksowa, aczkolwiek wykazała nieprawidłowości, nie wskazywała, by w schronisku mogło dochodzić do znęcania się nad przebywającymi tam zwierzętami. Wskutek tej kontroli zawiadomiono organy ścigania o naruszeniu przepisów a art. 85 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt (naruszenie przepisów weterynaryjnych obowiązujących przy prowadzeniu schronisk dla zwierząt) — tłumaczy Jerzy Koronowski.

Przypomnijmy. Przygotowywana i rozpoczęta w ścisłej tajemnicy akcja w Radysach, była największym tego typu działaniem do tej pory w Polsce. Połączone siły policji, prokuratorów i animalsów z całej Polski ruszyły na ratunek tysiącom zwierząt cierpiącym męczarnie w schronisku dla zwierząt, którego właściciel traktował placówkę, głównie jako biznes, a nie miejsce, gdzie udziela się pomocy naszym czworonożnym przyjaciołom. Akcja została oficjalnie zakończona, jednak nadal trwa ewidencjonowanie znajdujących się tam zwierząt, tworzenie dokumentacji zdjęciowej i szukanie nowych domów adopcyjnych. Wstrząsający obraz tego, co zastali w schronisku animalsi potwierdza dowódca, podzielonych na siedem grup obrońców zwierząt, którzy wkroczyli do schroniska w Radysach.

— Zwierzęta trzymane były w bardzo złych warunkach bytowania. Uratowaliśmy 71 z nich, pozostałe odebrane zostaną wkrótce. Trwa obecnie ich ewidencja, przygotowywanie fotografii, by przygotować je do adopcji. Policjanci przedstawicieli właścicielowi schroniska zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, w nieokreślonym czasie do 17 czerwca 2020 roku — mówi Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt, który dowodził całą akcją animalsów.

Obrońcy zwierząt przygotowywali się do niej wiele tygodni. Cała akcja była utrzymana w wielkiej tajemnicy. Na specjalnych, tajnych odprawach setka animalsów z całej Polski szykowała się do przeprowadzenia interwencji pod osłoną policji i z udziałem prokuratorów.

— To prawda. Wcześniejsze działania nic nie dawały. Alarmowaliśmy o tragedii zwierząt w Radysach dużo wcześniej. Bezskutecznie — Grzegorz Bielawski zdradza "Gazecie Olsztyńskiej" kulisy działań animalsów. Według relacji dowódcy akcji w Radysach cały proceder wynikał z chęci zysku.

— Gminy mają obowiązek zaopiekować się bezdomnymi zwierzętami. To kosztuje. Właściciel schroniska w Radysach oferował najniższą cenę i dlatego gminy z całej Polski zwoziły złapane zwierzęta do Radys. A za te pieniądze nawet na jedzenie dla zwierzaków musiało brakować — stwierdza Grzegorz Bielawski.

Schronisko w Radysach to jedno z największych z największych w Polsce schronisk. Śledczy już w piątek przedstawili właścicielowi schroniska Zygmuntowi D. zarzuty znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem, w nieokreślonym czasie do 17 czerwca 2020 roku. Drugi zarzut dotyczył posiadania ponad 200 sztuk amunicji. Za nielegalne jej posiadanie grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. W sobotę Zygmunt D. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.

Stanisław Kryściński





Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Wstyd Panie Wojewodo !!! #2938032 | 31.0.*.* 23 cze 2020 16:36

    Wojewódzki lekarz weterynarii zamiast chować głowę w piasek powinie natychmiast po Radysach zarządzić drobiazgowe kontrole we wszystkich schroniskach, przytuliskach , przechowalniach i domach tymczasowych dla zwIerząt. Z UDZIAŁEM WOLONTARIUSZY Z ORGANIZACJI OCHRONY ZWIERZĄT I POLICJI ! Ale tego nie zrobił i nie zrobi, można się domyślać dlaczego ! A wojewoda ? Czy jemu nie podlega Wojewódzki Lekarz Weterynarii ? Jak go wojewoda kontrolował ? Na papierze ? To co to za gospodarz województwa? Niby przedstawiciel premiera w województwie, ale chyba premier by się wstydził takiego wojewody ! Kontrole NATYCHMIAST !!!!! Bez uprzedzania tylko z zaskoczenia. Wtedy zobacza jaka jest prawda o schroniskach !

    Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. gość #2938033 | 188.147.*.* 23 cze 2020 16:37

      Moja propozycja: wywieźć wszystkie zwierzęta z tego schroniska, umieścić je w bezpiecznym miejscu, wyleczyć, odkarmić, znaleźć im nowe miejsca pobytu. Terenu schroniska broń Boże nie sprzątać. Umieścić tam wszystkich odpowiedzialnych za tę sytuację i odtworzyć warunki udokumentowane przez interweniujących.

      Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz

    2. Miłośniczka Zwierząt #2938039 | 178.235.*.* 23 cze 2020 16:40

      Przecież on tam sam nie pracował. Zapewne byli tam i inni kaci, którzy wykonywali egzekucje. Wyłapać ich i wsadzić na długie lata do więzienia. Brawo Policja, Olsztyńska Prokuratura i Animalsi. W końcu ktoś zrobi porządek z takimi skur..nami, którzy znęcają się nad bezdomnymi zwierzętami, których los i tak nie jest łatwy a niejednokrotnie spowodowany przez człowieka. Do więzienia z takimi oprawcami.

      Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

    3. Miłośniczka Zwierząt #2938040 | 178.235.*.* 23 cze 2020 16:40

      Przecież on tam sam nie pracował. Zapewne byli tam i inni kaci, którzy wykonywali egzekucje. Wyłapać ich i wsadzić na długie lata do więzienia. Brawo Policja, Olsztyńska Prokuratura i Animalsi. W końcu ktoś zrobi porządek z takimi skur..nami, którzy znęcają się nad bezdomnymi zwierzętami, których los i tak nie jest łatwy a niejednokrotnie spowodowany przez człowieka. Do więzienia z takimi oprawcami.

      Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. WINNYCH JUŻ ZNALAZŁEM #2938074 | 81.15.*.* 23 cze 2020 17:47

        CZĘŚCIOWO WINNY JEST STAROSTA PISKI I WETERYNARSTWO Z BIAŁEJ PISKIEJ /BO NA ICH TERENIE/ PODLEGŁE JAKO ORGANIZACYJNA JEDNOSTKA PODLEGŁA STAROSTWU.

        Ocena komentarza: warty uwagi (68) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (16)