Olsztyńscy przedsiębiorcy boją się, że nie wytrzymają tej zarazy

2020-03-21 20:01:02(ost. akt: 2020-03-20 21:09:43)

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Właściciele olsztyńskich restauracji, klubów i pubów są w panice. Zgodnie z decyzją rządu pozamykali swoje lokale. Teraz liczą straty i szukają sposobów przetrwania. O tym, czy olsztyńskie lokale przetrwają kwarantannę, rozmawiamy z ich właścicielami.
Patryk Martelski
właściciel Beretta Pub i Wekeup

Patryk Martelski, właściciel Beretta Pub i Wekeup

Jak sobie radzimy z obostrzeniami? Dla dobra ogółu zamknęliśmy obydwa lokale jeszcze przed ogłoszeniem stanu przedepidemicznego. Niestety sytuacja jest ciężka dla każdego z nas. Codziennie liczymy ogromne straty.

Teraz czeka nas wielki test, którego wyniki poznamy zaraz po przywróceniu „normalności” w naszym kraju. Ciężko jest również przewidzieć, ile możemy wytrzymać bez źródła dochodu. Patrząc na stan olsztyńskiej starówki, może być bardzo ciężko załapać ten sam rytm, którym żyliśmy przed epidemią.

Jednak w tym wszystkim najważniejsze jest dobro naszych najbliższych, rodziny, przyjaciół, pracowników, klientów. Nie z takich opresji człowiek wychodził i nie z takim wrogiem dawaliśmy sobie radę. Musimy się wszyscy mocno wspierać i porzucić wszelkie podziały między lokalami, przedsiębiorcami. Teraz wszyscy jesteśmy w tej samej sytuacji.

Chciałbym prosić każdego z Was o nawet najmniejsze wspieranie lokalnej gastronomii i przedsiębiorców. Są lokale, które cały czas dowożą jedzenie, sprzedają napoje, przekąski na wynos.

Nawet drobny gest i kupno coli za 5 zł może znacznie zmienić sytuację danego lokalu, a przynajmniej w jakiś sposób pomóc przetrwać. Niestety nasze obydwa lokale nie mogą świadczyć wywozów czy sprzedawania produktów na odbiór, dlatego też odczuwamy to wszystko z podwójną siłą.

Nie chcę dramatyzować i rozczulać się nad tym, jak to jest źle. W tej samej sytuacji znalazło się tysiące podobnych ludzi do mnie, którzy mają rodziny na utrzymaniu, kredyty czy inne zobowiązania. Nikt nam nie pomoże, jeżeli nie zrobimy tego sami.

Jak sobie radzimy? Całe szczęście, że mam przy sobie naprawdę wspaniałych ludzi. Rodzina, przyjaciele i najbliżsi wspierają mnie cały czas. I z tego miejsca chciałbym każdemu z nich ogromnie podziękować! W takich chwilach człowiek rozumie, że najbliżsi to wszystko, co posiada.


Marta Dudek
współwłaściciel restauracji Staromiejska

Jeśli będzie zamknięte przez te dwa tygodnie, to jakoś to przeżyjemy. Niestety nie zapowiada się, żeby nas otworzyli za dwa tygodnie i to będzie bardzo trudne. My staramy się działać zgodnie z przepisami kodeksu pracy. Mamy ludzi na etatach. Teraz wysyłamy ich na zaległe urlopy. Nie wiem, jak to się skończy. Naszym klientom proponujemy teraz zakup mrożonek, szczególnie pierogów, które zawsze cieszyły się u nas dużym powodzeniom, ale szykujemy się też do dań na wynos.

Tu jednak jest poważny problem, bo nie ma dużego popytu na dania na wynos. Tym bardziej że my się w tym nie specjalizujemy. W innej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy prowadzili działalność z daniami na wynos od początku. Do nas goście przychodzili przede wszystkim, żeby usiąść i w miłej atmosferze być obsłużonym przez kelnera. Chcemy ten czas wykorzystać też inaczej.

W przyszłym tygodniu będziemy wymieniali w naszym lokalu okna. To na tyle istotne, że nasz lokal jest położony w centralnym miejscu Starówki i ta zmiana będzie miała wpływ na estetykę otoczenia.


Mariusz Możdżonek
właściciel Joe Gongzalez Bistro

Mariusz Możdżonek właściciel Joe Gongzalez Bistro

To są dla nas dramatyczne chwile. Walczymy szczególnie o przetrwanie karczmy. Nasze posiłki mają wysoką jakość i udało nam się zdobyć uznanie mieszkańców Olsztyna odwiedzających nasz lokal.

Teraz uruchomiliśmy dowóz posiłków na szeroką skalę. Liczymy na social media i polecanie przez znajomych. Ze swojej strony mogę zapewnić, że wszystkie dania u nas są przygotowywane w temperaturze do 250 stopni. To całkowicie zapewnia bezpieczeństwo posiłków.

Musimy się wszyscy wspierać w tych trudnych chwilach. Przecież w lokalach gastronomicznych pracuje bardzo wiele osób. O przetrwanie walczymy nie tylko my, właściciele tych lokali, ale również nasi pracownicy.

Przecież my musimy mieć obrót, żeby oni otrzymali pensje. W tej sytuacji każdy klient jest na wagę złota i tym bardziej jest przez nas ceniony, bo każde zamówienie jest nie tylko zwykłą umową handlową, ale w tej sytuacji to zwyczajnie jest gest wzajemnego wsparcia. My nie chcemy likwidować swojej działalności, ale tak się stanie, jeśli nie będzie zamówień.


Stanisław Kryściński



Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl

Wszystkie informacje nt. koronawirusa SARS-CoV-2 znajdziecie Państwo w specjalnym serwisie Gazety Olsztyńskiej.

Za sprawą Gazety Olsztyńskiej na Facebooku pojawiła grupa wsparcia:  Grupa Wsparcia, Koronawirus - Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie


Komentarze (39) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Grzymowicz to Twój koniec #2891195 | 5.173.*.* 21 mar 2020 20:27

    Teraz pytanie, co zrobił Grzymowicz dla przedsiębiorców poszkodowanych przez koronowirusa? Inne miasta zniosły opłaty za lokale miejskie oraz opłaty za parkowanie w płatnych strefach itd. A Grzymowicz? Cały zeszły weekend przesiedział przy stole z jakimś znudzonym sztabem kryzysowym i jedyne co wymyślili to postawienie namiotu przed szpitalem, zaklejenie przycisków od świateł i zamknięcia dla petentów urzędu miasta. Zapomniałem, Pan Grzymowicz prosił jeszcze aby nie wychodzić z domu, ale tu nie chodziło o Wasze zdrowie czy koronowirusa, tylko o referendum i zachowanie jego ciepłej posadki.

    Ocena komentarza: warty uwagi (48) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. dekarz #2891220 | 176.221.*.* 21 mar 2020 21:13

      Ludzie jak wy żyjecie jak planujecie wydatki ????Ja mam firmę dekarską i rok w rok 3 miesiące zimowe mam wyjęte z powodu aury w tym czasie nie zarabiam ale place Zusy i dwom ludziom minimalną płacę nieraz pomagają mi w remoncie w moim domu.Ale w czasie sezonu odkladam na gorsze dni i tak juz od lat ani zlotowki odsetek to wszystko .Teraz slyszę fala bankructw -smiech i farsa co za miękie charaktery az glowa boli !!!

      Ocena komentarza: warty uwagi (34) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

      1. Mazur #2891315 | 95.40.*.* 22 mar 2020 00:48

        Albo ja tu czegoś nie rozumiem, albo jakaś inna jest przyczyna. Nie wyobrażam sobie, że ktoś kto prowadzi działalność (bez względu na forme prawna) nie posiada jakiegokolwiek zabezpieczenia czyli tzw. poduszki finansowej. Nie wierzę i nie uwierzę, jako że sam też jestem w tej grupie. Ale każdy rozsądny powinien mieć środki żeby przynajmniej pół roku przetrwać w razie jakichkolwiek perturbacji. Bo przecież różnie może być i nigdy nie jest tak, że wszystko jest przewidywalne i policzalne. Życie różne scenariusze pisze i należy być zawsze gotowym na nieprzewidziane zdarzenia. Jeśli ktoś nie potrafi przewidywać i nie posiada zabezpieczenia lub ubezpieczenia od takich zjawisk (które nawet z czystej statystyki wynikaja) to nie powinien brać się za biznes bo się do tego nie nadaje. Teraz wychodzi życie na styk, przejadanie zysków i nadmierna konsumpcja, brak oszczędności, brak planowania, brak myślenia w kategoriach dłuższych niż miesiąc etc. Wychodzi też bokiem to o czym wielokrotnie pisałem, czyli zła struktura gospodarczą regionu oparta o bieda biznesy, brak dużych i potężnych przedsiębiorstw (czyli tzw lokomotyw), brak nowoczesnego przemysłu etc. Duże innowacyjne firmy z branży przemysłowej nawet po paru miesiącach przestoju disc łatwo uruchomić. Poza tym duży dysponuje zawsze rezerwami finansowymi, ludzkimi materiałowymi, kontraktami długoterminowym etc. Co najwyżej wyjdzie z tego osłabiony a nie martwy. Poza tym łagodząco oddzialywuje na lokalne rynki pracy i jest pod tym względem mniej podatny na zawirowania. I dalej blokujcie konieczne inwestycje infrastrukturalne, drogowe, energetyczne etc a nie powstanie tu nic sensownego za wyjątkiem bieda pensjonatow czy lepiarni pierogów. I co powiecie m.in. w takich Mikołajkach etc.? Wystarczy jeden wirus żeby wyszło na jak glinianych nogach to wszystko stoi i że monokultura turystyczna to jest bardzo niekorzystne rozwiązanie i bardzo wrażliwe na wszelkie zawirowania. Brak alternatywy okropnie się zemsci. Może to czas na refleksje.

        Ocena komentarza: warty uwagi (31) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

        1. Ajaja #2891192 | 37.47.*.* 21 mar 2020 20:25

          Ojej, jacy oni biedni. Jakby ktoś nie wiedział, to wielu (nie wszyscy!! Ale wielu!) z tych restauratorów ma po kilka/kilkanaście lokali w całej Polsce. Mają gigantyczne majątki, których dorobili się m. in. dzięki zatrudnianiu albo na czarno, albo na śmieciowe albo na jakieś 1/2 etatu a reszta pod stołem. Kto pracował w gastro ten wie. I nie, oni wcale nie stracą jakoś bardzo dużo. Personel zwolnią/zawieszą z dnia na dzień, opłaty są względnie małe. Najwięcej stracą właśnie ci wyzyskiwani studenci , którzy nigdy nie dostali umowy o pracę, bo akurat restaurator zbierał na 3 Porsche. Aha, i dając napiwki poglebialiscie przez lata tę patologię.

          Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

          1. edeeefrerer #2891307 | 77.111.*.* 21 mar 2020 23:24

            WSTYD ! Tacy sami jak ci artyści , co płakali, że nie zarobią na koncertach. Wstyd i żenada.

            Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz

          Pokaż wszystkie komentarze (39)