Przemycam w swoich tortach magię [ROZMOWA]

2020-02-25 20:32:05(ost. akt: 2020-02-25 17:17:12)
Są niezwykłe, oryginalne, robione z pasją i miłością. Mowa o artystycznych tortach robionych przez Ewelinę Kuchcińską z Kieźlin, która przez wiele lat była doradcą finansowym. Rozmawiamy z nią o słodkiej pasji i zmianach w życiu.
— Jakiego tortu nigdy by pani nie zrobiła?
— Już na początku sobie założyłam, że nie zrobię sprośnego tortu. To nie jest moja estetyka. Na przykład nie zrobiłabym tortu z klejnotami męskimi czy damskimi na wieczór panieński czy też kawalerski.

— Ani z uciętą głową byłego męża na imprezę rozwodową?
— Kto wie (śmiech).

— Pytam, bo zastanawiam się, jakie fantazje mają klienci...
— Fantazji klientom nie brakuje. Tort dzisiaj nie jest już traktowany tylko jako słodki poczęstunek na imprezie. Ludzie zamawiając tort oczekują efektu WOW i wymyślają różne rzeczy, by taki efekt uzyskać. Dziewięćdziesiąt procent zamawiających nie ma sprecyzowanych do końca życzeń, konkretnych wskazówek. Najczęściej od klientów dostaję hasło, temat np. „teść jest myśliwym, a teściowa stanowcza” i moja w tym głowa, by wymyślić tort, który skradnie serce jubilatom. Uwielbiam taką formę współpracy, to zaufanie klienta i możliwość twórczej pracy. Nie znaczy to, że nie przyjmuję zamówień na torty proste, klasyczne. Uprzedzam jednak klientów, że nie odwzorowuję prac ze zdjęć znalezionych w Internecie, mogę się nimi zainspirować, ale zawsze daję coś od siebie.

— Pamięta pani pierwszy zrobiony tort?
— W moim domu rodzinnym nie było tradycji tortowej. Rok temu dopiero odkryłam, że umiem piec torty (śmiech). Zaczęło się od tortu na 40- te urodziny koleżanki, potem posypały się słodkości dla kolejnych znajomych. Z czasem dochodziły nowe, coraz większe wyzwania…

— Jak reagują klienci odbierając zamówienia?
— Za każdym razem kiedy oddaję gotowy tort, drżą mi ręce, denerwuję się czy na pewno trafiłam w gust klienta. Zdarzało mi się, że klienci płakali ze wzruszenia. Mnie też to wzrusza, bo jeszcze nie wierzę, że to robię i że tak mi to wychodzi. I tak razem sobie płaczemy.

— Ile czasu zajmuje przygotowanie tortu?
— Najpierw jest proces twórczy. Muszę coś wymyślić, zwłaszcza jeśli to jest trudny temat. Inaczej jeśli ktoś zamawia tort dziecięcy z figurką bajkowego bohatera, a inaczej jeśli rzuca tylko hasło przewodnie. Ale ja to czuję. Koleżanki się śmieją, że zamykam oczy i robię tort.

— To odważnie!
— (śmiech) Jeszcze nie było wpadki. Sama sobie podnoszę poprzeczkę, lubię zaskakiwać. Wracając do pytania o czas przygotowania tortu. Gdy jest już projekt, trzeba upiec biszkopt, a następnego dnia przełożyć go kremem. Trzeciego dnia muszę tort „otynkować”, czyli położyć wierzchnią warstwę kremu i w następnym dniu go udekorować. Figurki lepię w tak zwanym międzyczasie, co też często zajmuje kilka godzin. Sam proces technologiczny trwa cztery dni. A myślenia nad projektem czasem jest trochę więcej (śmiech).

— Kiedy pomyślała pani, że robienie tortów to sposób na własny biznes?
— Dojrzewałam do tego. Nie było tak, że rzucam pracę i nagle biorę się za torty. To byłoby lekkomyślne. Od wakacji ubiegłego roku zbierałam się z realizacją tego pomysłu. Na pewno duży wpływ miały namowy znajomych. Poczułam, że to jest coś, co mi sprawia ogromną frajdę. A praca, która jest pasją, przestaje być pracą. Bardzo mi się to spodobało. Tak powstała Słodko by Ewela.

— Czym się pani wcześniej zajmowała?
— Byłam doradcą finansowym przez 16 lat. Zajmowałam się sprzedażą kredytów i leasingów.

— Rzeczywiście, duża zmiana!
— Cały ubiegły rok był dla mnie jedną wielką zmianą, która przełożyła się na życie zawodowe. Po 40- tym roku życia naszła mnie refleksja. Pomyślałam, że mimo tego, że wszystko mam: cudowną rodzinę, stabilizację, pracę, to jednak potrzebuję czegoś nowego. Coś w środku mnie wyrywało się do zmian. Dzieci już są większe, więc miałam więcej czasu dla siebie. Zaczęłam poszukiwania.

— Czegoś oprócz burleski, którą pani tańczy?
— Czegoś oprócz tańca i rysunku. Trzeba czasem mocno zajrzeć w siebie i poszukać. Każdy człowiek ma jakiś dar, tylko musi go odnaleźć. Odwaga i determinacja w połączeniu z odnalezioną pasją może zdziałać cuda. Moje torty wyszły trochę z przypadku, a trochę z zamiłowania do gotowania. Zawsze lubiłam pichcić, eksperymentować w kuchni i zawsze zwracałam uwagę na to, co jem. Doszły do tego odkryte talenty artystyczne i miejsce, do którego trafiłam: Alchemia. To Twórcze Centrum Rozwoju Osobistego. Tam zdałam sobie sprawę, jaką moc może czerpać kobieta z drugiej kobiety. Tam wybuchło wszystko, co do tej pory we mnie było uśpione. Nabrałam odwagi i pewności siebie. To dał mi taniec. Uwierzyłam w swoją wartość i odważyłam się próbować różnych nowych rzeczy. Jak dostałam pierwsze zamówienia, nie mówiłam już, że nie potrafię, że nie dam rady. Odwaga pozwoliła mi się rozwijać. Jestem szczęśliwa, bo robię to, co kocham.

— Trzeba mieć zdolności manualne, żeby wykonać personalizowany tort?
— Zdecydowanie. Zawsze myślałam, że z plasteliny umiem zrobić tylko ślimaczka. Okazało się, że mam zdolności i potrafię być kreatywna. I potrafię rzeźbić w masie cukrowej.

— Na jakie okazje klienci zamawiają u pani torty?
— Przede wszystkim na urodziny, na rocznice. Zauważyłam, że 90 proc. zamówień składają kobiety. Kupują torty dla swoich mężów, ojców. W tej chwili zamykam już listę na komunię. Mam już zamówienia na torty weselne. Jest też moda na baby shower, czyli na przyjęcie na cześć dziecka, które lada dzień ma pojawić się na świecie. Klientki zamawiają personalizowane torty dla chłopczyków lub dziewczynek.

— Zdarza się pani czerpać z gotowych wzorów?
— Jasne, że się inspiruję, ale nie lubię kopiowania. Co innego skorzystać z czyjegoś pomysłu i oznaczyć go na swojej stronie z podziękowaniem, a co innego podpisać się pod tym swoim nazwiskiem.

— Jakie trendy w tortach są teraz najmodniejsze?
— Na pewno jest moda na torty geometryczne. Cały czas modne są też torty z żywymi kwiatami, figurki na tortach dziecięcych z ulubionymi bohaterami bajek. Ale ludzie raczej patrzą na to, co się podoba, a nie na modę.

— W takim razie, jakie smaki wybierają?
— Przeważnie owocowe, dominuje malinowy. Nie przepadają za ciężkimi, czekoladowymi smakami. W zasadzie wszyscy klienci proszą, żeby tort nie był zbyt słodki.

— Jakiego tortu nie może pani zapomnieć?
— Był to tort burleskowy. W październiku w olsztyńskim Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych w Olsztynie z 60 kobietami tańczyłyśmy kankana. Koleżanka miała kilka dni po występie urodziny. Zrobiłam dla niej tort-niespodziankę. Zadbałam o wszystkie szczegóły. Były nogi, które wystawały ze spódnicy kankanowej, szpilki, koronki, a nawet podwiązka. Zawsze ten tort jest wspominany przez znajomych.

Ewelina Kuchcińska


— Lubi pani jeść torty? Podobno szewc bez butów chodzi...
— Nie jem...już (śmiech). To jest dla mnie chleb powszedni. Ale nie odmówię sobie tortu bezowego.

— Chcę upiec swój pierwszy tort w życiu. Od czego zacząć?
— Podstawą dobrego tortu jest biszkopt. Ja mam na niego swój sposób. Zawsze do niego mówię, gdy siedzi w piecu i rośnie. Część ludzi rozmawia z kwiatami, ja rozmawiam z ciastem. Może w przyszłości zrobię warsztaty z pieczenia tortów, na które panią zaproszę. Na razie muszę jednak wyposażyć pracownię. To mój plan na ten rok.

— Co panią wyróżnia na tle innych?
— Intuicja. Wiem, co dla danej osoby jest potrzebne. Klienci mówią, że moje torty to małe dzieła sztuki, dopracowane w każdym calu. Słyszałam, że potrafią rozmiękczyć najtwardsze serca oraz to, że widać, iż są robione z pasją i miłością. Tak, ja przemycam w swoich tortach sporą dawkę magii!

Aleksandra Tchórzewska

Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl



Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. smakosz #2875957 | 88.156.*.* 26 lut 2020 07:35

    próbowałem, rewelacyjne smaki i wykonanie, dodatkowo to wszystko tworzone jest z pasją polecam

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. L #2875954 | 37.201.*.* 26 lut 2020 07:28

    Najgorsze torty są w lokalu przy ul. Żeromskiego, słodkie , słodkie, słodkie. A z higieną też nie najlepiej, widać to przez okno wystawowe.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. zainteresowana #2875889 | 5.172.*.* 25 lut 2020 23:12

    Piękne dzieło sztuki Pani Ewelino. Znam również taką osobę, która po latach odkryła, że potrafi robić piękne torty i dzisiaj podobnie jak Pani tworzy cuda.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. Leniwy Św. Mikołaj #2875863 | 83.5.*.* 25 lut 2020 22:27

    Smaczną masz pasję :) Jeśli to nie kłopot, to prosiłbym o mały torcik dla moich renów. Pozdrawiam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  5. Potrzebny egzorcysta #2875847 | 188.147.*.* 25 lut 2020 21:57

    Święty Michale Archaniele! Wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (6)