Każdy zwierzak ma miejsce w jej sercu

2019-12-06 20:00:37(ost. akt: 2019-12-06 22:30:14)

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Sylwia to kobieta niezwykła... Od kilkunastu lat wolontariuszka szczycieńskiego schroniska. Każdą wolną chwilę poświęca na pomoc bezdomnym, schorowanym i samotnym zwierzakom. Wielu z nich dzięki niej znalazło szczęśliwy dom. Ze łzami w oczach opowiada o tych, którzy tego szczęścia nie mieli.
Swój świat dzieli na dwa. Jest w nim miejsce dla tych, których kocha i tych, którzy jej tak bardzo potrzebują. Społeczniczka z krwi i kości, jak mało kto potrafi żonglować dobą tak, by ta była z gumy. Nigdy nie spoczywa na laurach, cały czas angażuje się z pasją w nowe wyzwania. Oto cała Sylwia Warczak-Gołaś, wolontariuszka w schronisku dla bezdomnych zwierząt. W powiecie szczycieńskim zna ją prawie każdy, bo jest to osoba, której los zwierząt nie jest obojętny.

— Zwierzętami zajmuję się z pasji i miłości. Obecnie mam cztery psy i trzy koty — mówi pani Sylwia. — Odkąd pamiętam w naszym domu było zawsze miejsce dla każdego kota i psa. Zwierzęta, które mieliśmy nie były kupowane,bo rodzice twierdzili, że potrzebujące zwierzę samo cię znajduje. I tak naprawdę jest. Pies, który trafia do domu zza krat ma swoje lęki i historię. Daleko mu do białej kartki, którą już pierwszego dnia zapiszemy cudownym posłankiem i pełną miseczką. Podobnie jak my potrzebuje czasu, aby oswoić się z sytuacją, ustawić w nowym stadzie relacje i potraktować dom, jako swój. To nie wydarza się na pstryknięcie palcem! Choć zdarzają się też historie psów, które wchodzą do danego domu i zachowują się tak, jakby były w danej rodzinie od zawsze. Psy z adopcji potrzebują wiele miłości ale oddają to wszystko z nawiązką.

Sylwia Warczak-Gołaś od 24 lat prowadzi Ognisko Muzyczne w Szczytnie. Jest muzykiem. Pracować zaczęła w wieku 17 lat. Prowadzi zajęcia rytmiczne oraz nauki gry na fortepianie. Kocha muzykę i jak mówi, nuta serca łączy się z miłością do zwierząt.
— Myślę, że muzyk czuje wyraźniej, głębiej, czasem zapłacze — tłumaczy. — Moja miłość do muzyki jest tak samo silna jak miłość do zwierząt.

Fot. Arch. prywatne

W 2002 roku pani Sylwa trafiła do szczycieńskiego schroniska. Były wakacje i pani Sylwia znalazła błąkającą się po mieście suczkę. Okazało się, że zwierzę jest w ciąży. Od tego dnia zaczęła odwiedzać schronisko "Cztery Łapy" w Szczytnie a potem została tam wolontariuszem.
— Kiedy zwierzę trafia do schroniska przez pierwsze dni widać po nim ogromny stres — mówi miłośniczka zwierząt. — Przez pierwsze dni psy nie chcą nawiązywać relacji z człowiekiem, wykazują agresję albo widać po nich lęk i strach. Reakcje są bardzo różne i zależą od danego osobnika, ale zawsze towarzyszy im olbrzymi stres — podkreśla.

Dodaje przy tym, że w sezonie porzucanych zwierząt jest o wiele więcej. — To straszne jak te zwierzęta cierpią i tęsknią... Czasem tej tęsknoty nie są w stanie przeżyć. Ludzie pozbywają się zwierząt jak niepotrzebnych zabawek, a one przecież też mają uczucia... Schronisko jest miejscem styku historii strasznych i pięknych. Z jednej strony masz ogrom nieszczęścia nagłaśniany przez media, a z drugiej jedno spojrzenie na zdjęcie sprawia, że człowiek jedzie przez cały kraj i zabiera do domu stare, chore zwierzę. Wiele z naszych bezdomniaków zostało adoptowanych dzięki udostępnieniom na fb. Takie szczęśliwe zakończenia powodują, że FB stał się narzędziem do poszukiwania domów dla naszych czworonogów.

Fot. Arch. prywatne

Szczęśliwe zakończenia dodają skrzydeł! Pani Sylwia pamięta o wszystkich zwierzakach, które znalazły domy. Cały czas jest w kontakcie z rodzinami, które przygarnęły "bezdomniaki". Ze łzami w oczach opowiada o psie Duszku, który był w bardzo złym stanie, wręcz agonalnym. I w kilka minut po opublikowaniu postu znalazła się osoba, która postanowiła dać mu dom.
— Pani Kasia z Warszawy była akurat na Alasce, gdy zobaczyła mój post — opowiada wzruszona pani Sylwia. — Poruszył ją i postanowiła adoptować Duszka. Psu nie dawano szans na życie... To było w sierpniu a pies wciąż żyje! Wiele adopcji zakończyło się szczęśliwie. Otrzymuję zdjęcia zwierzaków i niejednokrotnie płacze ze szczęścia, że znalazły dom. Cieszą mnie adopcje starych psów. Tak jak np. Brossa, dużego psa, który w schronisku spędził 14 lat. Teraz Boks i Baks żyją w jednym domu. Niewidomy Boss znalazł dom za granicą. Są też niestety smutne historie, kiedy psy wracają z adopcji. Jak np. Znajdka, która w Sylwestra uciekła z adopcyjnego domu i błąkała się po wsi. Smsa dostałam dopiero dwa dni później. Szukaliśmy jej, chodziliśmy od domu, do domu. Znaleźliśmy ją, jednak była bardzo słaba. Znalazła się pani z Niemiec, która przyjechała by ją adoptować. Niestety pies po kilku miesiącach zmarł. To historia, która łamie mi serce...

Pani Sylwia każdą wolną chwilę poświęca na wizytę w schronisku lub publikowanie postów ze zwierzakami do adopcji. Dzięki niej wiele z nich jest szczęśliwych i swoją starość spędzają w zaciszu domowym. Pani Sylwia nie tylko szuka im domów czy transportu, często przemierza Polskę, by zawieźć je do adopcyjnego domu. Jest w kontakcie z większością rodzin, w których znalazło się miejsce dla bezdomniaków. Jeździ też na wizyty poadopcyjne i ciągle szuka domów dla kolejnych czworonogów.
— Nigdy nie przekreślam żadnego psa. Każdy ma szansę na to, że ktoś go pokocha — mówi. — To są nasi przyjaciele. Nie bójmy się adoptować dorosłych, czy starszych psów. Są ułożone i niesamowicie wdzięczne. Staruszki szczególnie zasługują na dobre domy, by zdążyły poznać, co to miłość i opieka. Ktoś je kiedyś zawiódł. Ale możemy to naprawić i zapewnić im godną starość...

Fot. Arch. prywatne

Joanna Karzyńska

Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Martyna #2831469 | 77.65.*.* 7 gru 2019 14:21

    Dziękuję za przybliżenie osoby Pani Sylwii. Wspaniałego człowieka. O takich ludziach trzeba pisać, by inni czerpali przykład.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Z gminy #2831325 | 37.47.*.* 7 gru 2019 10:10

    Cudowna kobieta. Zima nadchodzi i już widać wyrzucone, porzucone psy i koty. Bądźmy chodź w połowie tak empatyczni jak ta Pani. Pozdrawiam

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Ania #2831300 | 83.31.*.* 7 gru 2019 08:51

    Wspaniały człowiek!!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  4. ktoś #2831293 | 195.205.*.* 7 gru 2019 08:22

    jest pani wielką osobowością

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  5. ano #2831286 | 88.156.*.* 7 gru 2019 07:51

    Zbliżają się święta a z nimi strzelanki. skutecznie przestraszą nie tylko zwierzaki dziko żyjące ale i te domowe. No i przy okazji strzelający dodatkowo zatrują powietrze ziemię i wodę. Wszystko w imię tradycji. Jakiej? A może by tak w tym roku zrobić inaczej?

    odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (7)