Wracamy do tematu. Panika po symulowanym ataku terrorystów w barczewskiej szkole

2019-12-05 13:44:35(ost. akt: 2019-12-05 14:06:12)
Zdjęcie jest tylko ilustracją tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją tekstu

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Atak terrorystów na szkołę w Barczewie był ćwiczeniami. Problem w tym, że nikt poza dyrektorem o tym nie wiedział. Teraz wystraszone dzieci są pod opieką psychologów, a dyrektorka szkoły straciła posadę.
To naprawdę wyglądało przerażająco. Zamaskowani bandyci, z kominiarkami na głowach i karabinami w rękach wpadli znienacka do szkoły. Rozbiegli się po korytarzach. Wszędzie było słychać huki i krzyki. Napastnicy zajmowali kluczowe pomieszczenia. Działali z precyzją, która przypominała atak czeczeńskich bojowników w Biesłanie.

Nic dziwnego, że dzieci wpadły w panikę. Jeden z uczniów ratował się wyskakując przez okno. Pozostali krzyczeli wniebogłosy wzywając ratunku. Również nauczyciele byli przerażeni. Jednak nie opuścili swoich podopiecznych w tak strasznym momencie. I tak właśnie wyglądałby prawdopodobnie prawdziwy atak.

Na szczęście, to były tylko ćwiczenia. Sęk w tym, że wiedziała o tym tylko dyrektor szkoły, która nikomu nie powiedziała o zaplanowanej akcji. To wszystko działo się 14 listopada. Teraz na jaw wychodzą konsekwencje tak dobrze symulowanego ataku terrorystów. A te są naprawdę poważne. I to dla wszystkich! Wielu z uczniów musi korzystać po traumatycznym przeżyciu z opieki psychologów, a w samej szkole jest też oddział przedszkolny…

Dyrektorka szkoły właśnie straciła swoją posadę. Zwolnił ją z pracy burmistrz Barczewa.
— Decyzja nie była łatwa. Po konsultacji z warmińsko-mazurskim kuratorium oświaty podjąłem decyzje o odwołaniu dyrektor szkoły ze stanowiska — mówi burmistrz Andrzej Maciejewski.

To jednak nie koniec sankcji, jakie być może czekają byłą już dyrektorkę. Burmistrz złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dyrektor, która zafundowała uczniom tak realistyczne ćwiczenia, że na każdy głośniejszy dźwięk w szkole zaczynają dygotać ze strachu, będzie tłumaczyła się śledczym z narażenia na utratę życia i zdrowia uczniów i nauczycieli.

Wszyscy począwszy od burmistrza, przez nauczycieli, uczniów i ich rodziców nie mogą zrozumieć powodu, dla którego dyrektorka szkoły zorganizowała całą akcję. Udawanymi terrorystami byli lokalni instruktorzy sztuk walki. Oni również są zaskoczeni, że nikt nie wiedział o zaplanowanych przez nią działaniach.
— My jesteśmy zaskoczeni, że oni byli zaskoczeni — mówi, prosząc o niepodawanie personaliów, jeden z nich.

— Słychać było huk i strzały. Wrażenie było bardzo mocne — stwierdza Zbigniew Podlaski, pełniący obowiązki dyrektora Zespołu Szkół w Barczewie po odwołaniu dotychczasowej dyrektorki placówki.

O całej akcji nie wiedziała nawet policja. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że o włos, a doszłoby nie do symulowanej, ale do prawdziwej tragedii w szkole. Gdyby ktokolwiek wezwał na ratunek policję, to w szkole natychmiast zaroiłoby się od wszystkich służb, które próbowałyby za wszelką cenę uratować dzieci z rąk terrorystów, a ich samych zneutralizować. Wówczas w ruch poszłaby prawdziwa broń, a nie jej atrapy, które mieli sprowadzeni do szkoły przez jej dyrektor udawani terroryści.

Stanisław Kryściński


Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

Komentarze (26) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mega #2831142 | 81.190.*.* 6 gru 2019 19:17

    Nawet, jeżeli dzieci wiedziałyby o planowanej akcji, też to nie miałoby żadnego sensu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz

  2. 126 #2830278 | 157.25.*.* 5 gru 2019 14:19

    Kiedyś w szkołach były systematyczne symulacje na wypadek różnych ataków. Wszyscy wiedzieli jak się zachować. Dziś dyrektorka szkoły udowodniła, że nikt nie jest odpowiednio przeszkolony. Nie broniąc pani Dyrektor, ale terroryści nie wyślą wiadomości, że wpadną z wizytą. Może czas zacząć szkolić nauczycieli, jak powinni się zachować, czas może wrócić do symulacji. Wówczas zamiast paniki większość dzieci pomyśli, że to szkolenia i zamiast wpadać w panikę pójdą grzecznie za nauczycielem. System szkolnictwa poza wypełnianiem tabelek nie uczy niczego pożytecznego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (16) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Student #2830795 | 37.47.*.* 6 gru 2019 09:07

      Ale jak to? Przecież teraz co drugi uczeń chodzi na treningi ememej czy innych tam kraw mag. Poza tym w gadce są tacy mocni jak niejeden terrorysta. W takim razie powinni spacyfikować tych kilku panów z atrapami broni w 30 sekund. A co się okazuje? Posikali się ze strachu. No ale z drugiej strony to nie Warszawa i 1944 kiedy to dzieci były mocne nie tylko w gadce:)

      Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Trochę na tak. #2830297 | 213.73.*.* 5 gru 2019 14:32

        Wydaje mi się, że tak właśnie powinny wyglądać różne ćwiczenia w zakładach pracy. Może nie do końca tak, ale jak najbardziej realistycznie. Obecnie wygląda to mniej więcej tak: szef: "... uwaga, dzisiaj będzie alarm przeciwpożarowy ok 11:00, musimy dobrze wypaść..." i wszyscy od 10:45 siedzą z przygotowanymi kurtkami itp, żeby wyjść w pól minuty po ogłoszeniu alarmu. O takich rzeczach powinno wiedzieć tylko kierownictwo i służby, no i może jeszcze kilka ważniejszych osób.

        Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (6)

        1. Anka #2831008 | 83.31.*.* 6 gru 2019 14:57

          Dlaczego powtarzane są kłamstwa? Żaden uczeń nie wyskakiwał przez okno, synalek burmistrza wymyślił to, aby przypodobać się tatusiowi a wszystkie media bezkrytycznie i bez sprawdzenia powtarzają te bzdury. Burmistrz chce przykryć swoją arogancję i nieudolność rządzenia miastem i gminą i wykorzystał potknięcie dyrektorki. Zobaczycie jak niedługo padnie tzw transport publiczny w Barczewie i finanse gminy. Maciejewski rozdmuchał głupią sprawę do ogromnych rozmiarów aby odwrócić uwagę od swojej indolencji i układzików. I jeszcze jedno, panie Podlewski, myślałam, że ma pan jaja, ale okazuje się, że niestety nie.

          Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (26)