Miasta szukają oszczędności. "To będzie trudny budżet"

2019-12-03 15:26:25(ost. akt: 2019-12-03 17:22:19)

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Wciąż słyszymy o cięciach w budżecie Olsztyna spowodowanych polityką rządu. Oszczędności szukają też dwa inne duże miasta w regionie. — To będzie trudny budżet — mówią samorządowcy.
Niedawno olsztyńscy radni dostali na biurka projekt budżetu miasta na 2020 rok. Co prawda sesja, na której będą o tym rozmawiać, jest jeszcze przed nami, ale już dziś wiemy, że budżet w zasadzie nikomu do końca się nie podoba. Zebraliśmy kilka przykładów cięć budżetowych, które miały być spowodowane polityką rządu — chociażby ustawa o obniżce PIT z 18 do 17 procent, która ma spowodować odpłynięcie z budżetu 38 mln zł. W Olsztynie głośno zrobiło się też o zwolnieniach w Urzędzie Miasta.

Przypominamy, że w przyszłym roku wzrośnie pensja minimalna — do 2600 zł brutto (obecnie 2250 zł). Na pokrycie kosztów podniesienia płacy minimalnej pracownikom ratusz musi wydać kilka milionów. Do tego dochodzi kwestia podwyżek w oświacie, o których prezydent Olsztyna wielokrotnie mówił, że co prawda są potrzebne, ale samorząd nie otrzymał na nie pieniędzy. Miasto nie kryje się z tym, że oszczędności szuka też w kwestii zatrudnienia.

— Z tych powodów nie planujemy uzupełnienia 30 wakatów, a także szukania zastępstw pracownikom odchodzącym z pracy np. na emeryturę. Te redukcje zatrudnienia nie mają zatem charakteru personalnego. Możliwe są natomiast przesunięcia pracowników między jednostkami. Według wyliczeń na podniesienie płac do przyszłej pensji minimalnej tylko w urzędzie miasta i podległym jednostkom — nie licząc szkół — potrzeba będzie 8,2 mln złotych — podkreślił Patryk Pulikowski z Biura Komunikacji i Dialogu Obywatelskiego Urzędu Miasta.

W kiepskiej sytuacji są też miejskie instytucje. Sam OSiR potrzebuje dodatkowo 800 tys. zł. Miasto rozmyślało nad zlikwidowaniem izby wytrzeźwień, ale ten pomysł upadł po apelach szpitali i policji. Przy okazji cięć budżetowych oberwało się też olsztyńskim żłobkom. Od stycznia podrożeją o 240 zł, bo miasto ucięło dofinansowanie placówek niepublicznych. Dyrektorzy placówek podnosili, że nie zostali o tym nawet poinformowani, a niektórzy rodzice już zrezygnowali z tych przedszkoli, bo jest po prostu za drogo. Z oświatą jest zresztą najtrudniej, bo to największy wydatek budżetowy miasta. Tuż po rozpoczęciu roku szkolnego, dzieci i ich rodzice dowiedzieli się, że nie będzie zajęć na basenie. Później doszły wyjścia do kina czy filharmonii. Baseny miały zostać uratowane w prosty sposób — rodzice mieli za basen płacić. Problemy dotknęły również Olsztyńskiego Centrum Organizacji Pozarządowych, którego działalność wisi na włosku.

Głosy w Radzie Miasta są co prawda podzielone w kwestii przyczyn takich problemów z budżetem, ale wspólnie sprowadzają się do jednego — nie wygląda zbyt dobrze. — Ogólnie wygląda to słabo — nie krył w piątkowej rozmowie z nami Radosław Nojman, szef klubu PiS w olsztyńskiej Radzie Miasta. — Dochody i wydatki oraz ich wzajemna relacja w postaci deficytu „na papierze” nie wyglądają aż tak źle, ale nowe inwestycje są sprowadzone do minimum (…) Co do usprawiedliwień, to dochody Olsztyna są i tak wyższe niż rok temu, więc przyczyn dzisiejszych problemów z budżetem szukałbym bardziej w nietrafionych decyzjach podejmowanych w poprzednich latach i wątpliwych pod względem celowości inwestycjach.

— Na razie za szybko na wnioski, choć na pewno nie jest to budżet marzeń — przyznał Robert Szewczyk, przewodniczący Rady Miasta. — Sesja budżetowa jest 13 grudnia, wtedy będziemy dyskutowali tę kwestię. To nie jest tak, że miasto popełniło błędy i ma problem budżetowy. Na tę sytuację złożyła się zmiana finansowania samorządów, niedofinansowanie subwencji oświatowej, podwyżki płacy minimalnej, zabranie nam dochodów z PIT-u. Myślę, że mieszkańcy to wiedzą. To nie są problemy wynikające z naszej winy, a z tego, że samorządy są ograniczane finansowo.

A inne duże miasta w regionie? Też tną budżet na potęgę? Sprawdziliśmy.


W Elblągu wskutek obniżenia podatków oraz podwyżek dla nauczycieli w budżecie na rok 2020 będzie 45 mln złotych mniej. Jak podkreśla prezydent Witold Wróblewski będzie to bardzo trudny budżet, nastawiony na oszczędności. Prezydent nie planuje jednak zwolnień pracowników, czy ograniczania zajęć dodatkowych w szkołach. Projekt budżetu nie zakłada podwyżek wynagrodzeń dla pracowników samorządu.

— Bardzo mocno okrojone zostały zadania inwestycyjne. Na ten cel w budżecie zaplanowano jedynie 22 mln zł. Przykładem oszczędności jest też brak finansowania wyjazdów na tzw. zielone szkoły — informuje Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta miasta.

A w Ełku wciąż ważą się losy ostatecznego kształtu budżetu na 2020 rok. Dochody przewidziane są na poziomie 321 mln zł, z kolei wydatki mają osiągnąć poziom 354,5 mln zł. Planowany deficyt: 33,5 mln zł pokryty zostanie z wolnych środków z lat ubiegłych oraz emitowanych obligacji komunalnych.

Wpływy do budżetu zostaną uszczuplone o ok. 17,6 mln zł. W wyniku zmniejszenia PIT-u budżet Ełku straci 5 mln zł, a o 12 mln zł wzrosną wydatki na oświatę.

Dotychczasowy projekt nie zakłada drastycznych rozwiązań jak zwolnienia, choć nie wszystkim pracownikom, którzy mają umowy na czas określony, zostaną one przedłużone. Nie planowane jest także zamykanie przedszkoli czy szkół.

Paweł Jaszczanin, TOM, KK


Komentarze (33) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zenek #2829222 | 188.147.*.* 3 gru 2019 18:01

    A ile milionów przytulił dziadowski Stomil??

    Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Złomiarz #2829287 | 188.147.*.* 3 gru 2019 20:15

      Tu nie trzeba więcej pieniędzy tylko dobrego gospodarza takiego co widzi i reaguje na potrzeby miasta i mieszkańców a nie za wszelką cenę realizuje swoje wydumane wizje !

      Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz

    2. Xxx #2829145 | 31.0.*.* 3 gru 2019 16:10

      Budżet wyższy a brak dobrego gospodarza. Obecny chce utopić kilkaset milionów w nierentownych i niepotrzebnych tramwajach, napchać przy tym kabzę znajomków i rodziny. Żenada i totalna niegospodarność ale większość wybrała co wybrała. Może warto byłoby odwołać "pana" prezydenta?

      Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. mccmc #2829268 | 198.21.*.* 3 gru 2019 19:41

        W Ustrzykach Dolnych chcą ograniczyć liczbę lekcji religii w szkołach przez co będą mieli więcej kasy w budżecie. Można to samo zrobić u nas :)

        Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz

      2. Mieszkaniec ul. Smerfów #2829337 | 5.173.*.* 3 gru 2019 22:01

        Inwestycje wstrzymane przez Prezydenta a w tym samym czasie, po cichu zostajà zatwierdzone i już wykonane wnioski o drogę i latarnie ale tylko 100 metrów wprost pod dom wysoko postawionej urzędniczki z wydziału inwestycji miejskich. Oświetlenie miało być dla całej ulicy ale nie będzie. Wstyd pani Karwowska taką prywatę odwalać na oczach swoich sąsiadów. Wstyd !!! Powinien ktoś to zgłosić do prokuratury...

        Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

        Pokaż wszystkie komentarze (33)