Miasta walczą z węglem [AKTUALIZACJA]

2019-12-03 07:14:00(ost. akt: 2019-12-03 11:43:16)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Na całkowity zakaz palenia węglem decyduje się coraz więcej polskich miast. Czy to zmiana mentalności? W regionie takich planów nie ma, ale są programy dopłat do wymiany pieców.
W kraju, gdzie 80 proc. energii elektrycznej produkuje węgiel, nie jest łatwo zakazywać jego spalania. Szlaki w zasadzie przecierał Kraków. Od września nie można tam palić węglem, ale zakaz nie dotyczy tylko pieców, ale także kominków i stacjonarnych grillów. Od 1995 r. w Krakowie zlikwidowano ponad 45 tys. palenisk węglowych, z czego tylko w latach 2012–2019 aż 25 tysięcy. Po 1 września w mieście zostało ok. czterech tys. pieców. Teraz Kraków chce zresztą wyższych mandatów za palenie węglem — obecnie wynoszą do 500 zł, w planie do 1000 zł.

Teraz zakaz wprowadza Wrocław. A w ślad za nim idą m.in.: Rabka-Zdrój, Sopot, Racibórz, Sosnowiec, Rybnik i Tarnów. Ze strony Ministerstwa Klimatu padły dwie deklaracje. Pierwsza dotyczy działań samorządów — resort zapowiada zmiany przepisów w celu łatwiejszej walki ze smogiem (jeśli zajdzie potrzeba). Druga to deklaracja samego ministra ds. klimatu Michała Kurtyki, który chce kłaść większy nacisk na odnawialne źródła energii i za swoje cele przyjął: „Rozwój morskiej energetyki wiatrowej, upowszechnienie odnawialnych źródeł energii wśród odbiorców domowych oraz rozwój programu „Mój Prąd””.

— Zamierzamy też kontynuować realizację programu „Czyste Powietrze”. Budżet programu na lata 2018–2029 wynosi ok. 103 mld zł i szacuje się, że w jego ramach możliwa będzie wymiana ok. 3 mln nieefektywnych źródeł ciepła — mówi cytowany przez „Rzeczpospolitą” Aleksander Brzózka, rzecznik Ministerstwa Klimatu.

W walce ze smogiem pomagają uchwały antysmogowe. W naszym regionie jeszcze takiej nie ma. Przyjęto je w 11 województwach (m.in. mazowieckie, dolnośląskie, małopolskie). Zawierają zakaz palenia węglem kiepskiej jakości, kupowania kotłów niskiej klasy i zasady wymiany starych pieców (tzw. kopciuchów — piec bezklasowy — red.) na nowe, ekologiczne. Ale nie zawierają całkowitego zakazu palenia węglem. Dlatego niektóre miasta i uzdrowiska (np. Rabka-Zdrój, choć potrzeba jeszcze zgody sejmiku województwa) decydują się na bardziej restrykcyjne przepisy.
We wspomnianym Wrocławiu od 2024 roku nie będzie dozwolone palenie w piecach bezklasowych, a także piecach klasy 1. i 2. Z kolei całkowity zakaz palenia węglem kamiennym (obecnie nie można palić brunatnym i wilgotnym drewnem) wejdzie tam w życie od lipca 2028 roku. W 2018 roku przeprowadzono tam ponad 4 tys. kontroli. Skończyło się 115 mandatami. W Warszawie od listopada 2019 roku ukarano 308 osób, a w Krakowie — w pierwszy dwóch miesiącach od wprowadzenia zakazu — na 1430 kontroli mandatów było 19.

Co ciekawe — gdy Kraków wprowadzał zakaz na swoim terenie — pytał mieszkańców o to, co sądzą na temat zakazu. Co prawda byli przeciwni wprowadzania zakazu w wypadku drewna, ale większość pochwaliła zakaz palenia węglem. To chyba oznacza już zmianę naszej mentalności.

— Zmiana następuje poprzez nagłośnienie. Właściwie wszystkie programy środowiskowe powoli docierają do społecznej świadomości — podkreśla ekolog Zbigniew Endler. — A problem jest poważny. Kraków na szczęście uruchomił rejestrację dronową, więc eliminują bezsensowne kontrole straży, którą jedni wpuszczają, inni nie. Drony latają i konkretnie analizują dany komin. Rzecz ma się też do jakości węgla, bo gdybyśmy używali czystego, czyli wysokokalorycznego, albo ekogroszku, to wtedy spalanie jest pełniejsze. Od drewna z kolei mamy generalny odwrót, bo to najmniej ekologiczny sposób ogrzewania. Jak spalimy drewno, to już nic z niego nie ma. A lasy powinniśmy chronić — przypomina Zbigniew Endler. — Drewno szybko się pali, szczególnie miękkie, czyli topole lub brzozy. Kaloryczność jest więc niewielka, lepiej to brykietować. Nieszczęściem jest natomiast wycinanie drzew przydrożnych. Dzieje się to w całej Polsce, a u nas jest co wycinać — zauważa.

Dlaczego to taki duży problem? — dopytujemy.
— Benzyn ołowiowych przestano używać dopiero w 1995 roku. Ołów w glebie jest bardzo mało ruchliwy, przemieszcza na 10 cm przez 50 lat. A przydrożne drzewa wchłaniają ten ołów z gleby. Gdy to spalimy, wyrzucamy metale ciężkie do atmosfery — wyjaśnia ekolog. — One spadną na trawniki, ogródki działkowe itd. Stąd odwrót od prostego palenia drewna. Fajnie, jak jest zapach itd., ale jeśli mamy w domu kominek i palimy drewnem, to mamy zanieczyszczenie takie same, jak na starym mieście. A musimy jakoś wchłonąć CO2. Najlepiej zrobią to lasy, albo oceany — podpowiada. — Zmorą jest import węgla z Syberii. Zawiera piryt, więc przy jego spalaniu mamy siarkę. To twarda, naukowa rzeczywistość. Nasz węgiel jest co prawda droższy, bo trudniej go pozyskać, pokłady są głębiej, albo są wąskie, ale jest też lepszy. Przez spalanie siarki powodujemy np. że młodzi mężczyźni szybciej tracą włosy — dodaje.

Zapominamy też, że przy uchwalaniu przepisów ważna jest współpraca gmin ościennych, bo powietrze nie ma terytorium.

— Niestety, o naszym życiu decydują urzędnicy. A atmosfera jest jedna. Nie da się postawić granicy. Albo gminy się przyłączają i robimy coś wspólnie, albo nic nie zdziałamy — podkreśla ekolog.

Nasz region też stawia na zmiany. W Ełku na modernizację ogrzewania mieszkaniec może dostać nawet 3 tysiące zł. Mowa o wymianie starego węglowego pieca na np. ogrzewanie gazowe. W 2019 roku na modernizację ogrzewania samorząd wydał 300 tys. zł. Z dotacji skorzystały 104 osoby. W walce ze smogiem w Ełku pomoże też dron.

Do tej pory na terenie miasta zamontowano siedem czujników do pomiaru stężenia pyłów zawieszonych PM2.5 i PM10. Dron będzie wysyłany w rejon, gdzie istnieje zagrożenie zanieczyszczenia powietrza. Kwota mandatu jest taka sama, jak w Krakowie — do 500 zł.

W Olsztynie też istnieją programy dofinansowujące wymianę pieców. Niedawno wyłączono z programu dotacji budynki jednorodzinne, ale to wynika z uruchomienia programu „Czyste Powietrze”. Właściciele domków jednorodzinnych mogą w ten sposób uzyskać pomoc od 7 do nawet 53 tys. zł.

AKTUALIZACJA

— Mamy program dotacji na wymianę źródeł ogrzewania w budynkach
wielorodzinnych na ogrzewanie proekologiczne, czyli np. podłączenie
budynku do miejskiej sieci ciepłowniczej, ogrzewanie budynku z kotłowni
gazowej lub pompy ciepła — informuje Patryk Pulikowski z biura prasowego Urzędu Miasta w Olsztynie. — Właściciele budynków jednorodzinnych mogą
skorzystać z programu "Czyste Powietrze", który jest prowadzony przez
Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Straż miejska przeprowadza kontrole i sprawdza czym palą mieszkańcy w
kotłach i piecach. W 2017 roku zostały kupione, na potrzeby kontroli,
przenośne urządzenia pomiarowe do badania powietrza. Poza tym obowiązują
przepisy zakazujące handlu opałem niespełniającym norm, nie można tez
wprowadzać na rynek kotłów starej konstrukcji — przypomina. — Mamy zakaz spalania odpadów zielonych na posesjach, co znacznie poprawie
komfort mieszkańców w okresie letnim i jesiennym. W latem, w przypadku
braku opadów deszczu, są czyszczone ulice w celu ograniczenia wtórnej
emisji komunikacyjnej (unoszenie pyłu).

W 2017 roku została wykupiona usługa monitorowania jakości powietrza w
mieście. Zainstalowano 25 sensorów Airly na osiedlach. System
ma informować mieszkańców jakie jest zanieczyszczenie w danym rejonie i
ma też aspekt edukacyjny.

PJ

Komentarze (43) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. j. #2828874 | 83.9.*.* 3 gru 2019 07:39

    Lobby "antysmogowe" , a kto na tym zarabia? Bo problemem nie jest węgiel czy drewno tylko niewłaściwy sposób spalania! Przecież to nie są paliwa jakieś sztuczne, chemiczne tylko naturalne.

    Ocena komentarza: warty uwagi (33) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. mario J #2829309 | 5.173.*.* 3 gru 2019 20:57

      zakazy palenia węglem jest IDIOTYZMEM i komuś zależy aby kupować niemieckie kotły gazowe.Przez to nabijamy Niemcom kasę.Pomyślmy najpierw na trzeźwo czy to palenie węglem daje tak wielki smog? Od zakończenia wojny wszyscy palili węglem który był na przydziały lub na kartki dawane np dla wojskowych. Transport odbywał się koleją a po drogach jeździło mało samochodów. Elektrownie,ciepłownie,wielkie kombinaty pracowały na węglu i nie było smogu. Dzisiaj wszystkie / prawie / zakłady,elektrociepłownie,kotłownie osiedlowe pracują na gazie. Raptem pojawił się smog i nasze władze nie wiedzą skąd się bierze smog.W/g mnie to władza pali głupa. Zobaczmy ile trują wielkie samochody ciężarowe TIR? Porównajmy ile samochodów mają mieszkańcy w każdym mieście,miasteczku ? W każdej rodzinie jest dwa,trzy auta.To samochody trują i tworzą SMOG. Dla władz lepiej jest odwrócić uwagę i karać biednego człeka że spala węgiel. Ale nikt nie myśli jakie koszty należy ponieść żeby zamontować kocioł gazowy w miejsce kotła węglowego.Władze dają około 3 tys.zł jako dotację do wymiany kotła. Nikt nie napisał lub nie chce napisać ile kosztuje założenie / doprowadzenie / gazu do mieszkania - domu? Wykonanie projektu kosztuje.Podłączenie kosztuje,zakup kotła kosztuje,odbiór techniczny kosztuje,bank sprawdzi czy zgodnie z planami podłączono kocioł też kosztuje.Potem gaz kosztuje. I po tych staraniach bank pożycza pieniądze na % -/na procenty/. Teraz porównajmy ile smogu wyprodukuje kocioł węglowy który przez rok spali 3-4 tony węgla a ile smogu wyprodukuje TIR jeżdżący przez cały rok? Pomyślcie ludzie.

      Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

      1. ABSURD #2828895 | 77.111.*.* 3 gru 2019 08:31

        Ekolodzy protestują a przyjechali autami i tyle smogu narobili że nie ma czym oddychać ,w kopalni węgla tyle nie ma co z ich samochodów

        Ocena komentarza: warty uwagi (22) odpowiedz na ten komentarz

      2. zimny browarek #2829353 | 79.185.*.* 3 gru 2019 22:25

        Witam "naiwnych ekologów". Wymieniłem piec z węglowego na pellet. Cudo, czysto, ekologicznie. Jednak dziś jak muszę zapłacić ok. 900 zł za tonę opalu, gdzie węgiel kosztuje ok. 700 zł a do ogrzania potrzebuje 6-7 ton pelletu, to sami policzcie jaki super interes zrobiłem. Może ktoś powiedzieć ze to prawo rynku i owszem będzie miał racje jest popyt to cena w gore i niech kolejni "ekolodzy" tacy jak ja dadzą się nabić w butelkę. Był już pamiętny bum na olej opalowy , który potem doprowadzał ludzi do czarnej rozpaczy a teraz kolejny bum, żeby nabić kieszenie "ekologicznych", za który znowu poniesie koszty "zwykły Kowalski".

        Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. ddd #2829023 | 155.136.*.* 3 gru 2019 11:50

          Za komuny bylo dobrze. Praca byla, ukrasc mozna bylo i smogu nie bylo..............

          Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          Pokaż wszystkie komentarze (43)