Monika Gauk-Bujalska: Slow jogging zdrowo uzależnia! [ROZMOWA]

2019-11-17 11:00:00(ost. akt: 2019-11-15 13:53:00)
Monika Gauk-Bujalska

Monika Gauk-Bujalska

Autor zdjęcia: Arch. prywatne

Trucht w świetnej atmosferze i miłym towarzystwie, bez zadyszki i nutki rywalizacji? To możliwe! O zaletach wolnego biegowego tempa i o tym dlaczego wzajemna motywacja ma znaczenie, rozmawiamy z Moniką Gauk-Bujalską z Olsztyna, instruktorką slow joggingu.
— Biegać każdy może, jeden lepiej, drugi gorzej... Prawda czy fałsz?
— Poprawna technika i sprawne ciało, które jest gotowe do biegu to opcja idealna. Przed rozpoczęciem aktywności fizycznej zalecam podopiecznym, aby udali się na wizytę kontrolną u fizjoterapeuty, żeby sprawdził naszą gotowość lub pomógł nam wyeliminować ewentualne słabe ogniwa z ciała. W slow joggingu ryzyko kontuzji jest na tyle niskie, bo tempo jest bardzo wolne, że możemy zacząć go uprawiać praktycznie od zaraz.


—Jaka więc jest różnica między bieganiem a trenowaniem slow joggingu?

—Slow jogging to aktywność fizyczna wpisująca się w treningi prozdrowotne. Jego wolne tempo i technika minimalizują ryzyko kontuzji. Trening jest skierowany praktyczne do wszystkich grup wiekowych, także do osób, które do tej pory nie miały styczności z aktywnością lub tych którzy chcą poprawić swoją technikę. Każdy, kto nie ma przeciwwskazań zdrowotnych może przyjść do nas i rozpocząć aktywność. Można rozpocząć od marszu i powolutku dochodzić do truchtania. My truchtamy w tempie chodu, więc na pewno taka osoba da radę.

— Czy tę aktywność możemy praktykować również jesienią czy zimą?
— Slow jogging warto uprawiać cały rok, praktykować 30- minutowe sesje jako higieniczne zadbanie o siebie. Chłodniejsze pory roku są dobrym czasem na uprawianie aktywności na powietrzu. W tym okresie dużo przebywamy w ogrzewanych pomieszczeniach, a dzięki temu, że wychodzimy na dwór, budujemy swoją odporność. I doceniamy piękno każdej z pór roku. Zachęcam do truchtania przez cały rok. Slow jogging ma wolne tempo, ale mimo wszystko, podczas biegu, a szczególnie po przebiegnięciu pierwszego kilometra, zaczyna nam się robić ciepło, pobudza się nasze krążenie. Zauważyłam, że podopieczni przychodzą na pierwsze zajęcia trochę za ciepło ubrani. Trzeba w głowie dodać sobie te 5 stopni i założyć np. koszulkę termiczną z długim rękawem lub cieniutki polar i kurtkę typu „wiatrówkę”. Dwie warstwy całkowicie starczą. Ważne jest, żeby strój był luźny i swobodny. Nie ma złej pogody na bieganie - jest źle dobrany strój.

— Jakie są zalety slow joggingu?
— To trening, który cieszy i dodaje nam energii, który pozwala na towarzyskie spotkanie. Truchtamy, gawędzimy, nam się nigdzie nie śpieszy. Naszym celem nie jest zrobienie dobrego wyniku czy rywalizacja. W dzisiejszych czasach, gdzie tempo życia jest szybkie, cenną sprawą jest zwolnić i czerpać z tego jeszcze korzyści. Według badań slow jogging ma pozytywny wpływ na nasze zdrowie. To także doskonale narzędzie w walce ze zbędnymi kilogramami, to nawiązywanie nowych znajomości oraz obcowanie z naturą. To też plusy w postaci wyjścia z domu, szczególnie w okresie jesienno- zimowym. Wtedy zamykamy się w domach, nie chce nam się z niego wyjść. Zapewniam, ze jak już pokonamy ten pierwszy kilometr, jest cudownie, polecam. Będziemy sobie wdzięczni. Doświadczam tego ja oraz ludzie, z którymi truchtam. Slow naprawdę daje możliwości i zdrowo uzależnia.

—Czy jesteś slow także w innych sferach życia?

— W innych trochę gorzej (śmiech), ale wciąż pracuję nad tym. Jestem energiczną osobą i wszędzie mnie pełno. Chciałabym jednak wprowadzać filozofię slow life do swojego życia jak najczęściej, bo warto.

— Kto cię inspiruje, u kogo ćwiczyłaś warsztat?
— Inspirują mnie ludzie. Patrzę jak się zmieniają, a to mnie nakręca i motywuje. Jestem zwyczajnym człowiekiem i czasami też mi się nie chce, albo mam gorsze dni. Olsztyńska grupa Slow Jogging daje efekt śnieżnej kuli, która nas wzajemnie napędza i motywuje.
O slow joggingu dowiedziałam się kilka lat temu. Jako że jestem instruktorem fitnessu i pilatesu, aktywność nie była mi obca. Pomyślałam, że to slow to byłoby fajnym uzupełnieniem treningów w pomieszczeniach. Inspirował mnie na pewno twórca metody, czyli prof. Hiroaki Tanaka. Skontaktowałam się z Maciejem Kozakiewiczem, prezesem Slow Jogging Polska. Odbyłam odpowiednie kursy. Pierwszy był kurs animatora slow joggingu, żeby doświadczać i popraktykować. Tak się w to wkręciłam, że zrobiłam później kurs instruktorski z certyfikacją japońską i dzięki niemu jestem uprawniona do prowadzenia treningów indywidualnych i grupowych. Wcześniej biegałam szybciej, bo tak myślałam „szybciej znaczy lepiej” . Kiedy odkryłam metodę slow joggingu sytuacja w mojej głowie się zmieniła. To otworzyło mnie na bieganie. Wiem, że nic nie muszę, że mogę z korzyścią biec powoli, bez ciśnienia. To daje mi ogromną satysfakcję.

—Co musi zrobić osoba, która chce się przyłączyć do grupy Slow Jogging Olsztyn, ale zupełnie nie wie, od czego zacząć?

— Prowadzę bezpłatne cykliczne treningi dla entuzjastów metody oraz treningi open, dla nowicjuszy. Uważam, że pierwszy kontakt z instruktorem jest po prostu niezbędny. . Zainteresowanym w ramach uzupełnienia informacji polecam książkę „Slow jogging. Japońska droga do witalności” M. Kozakiewicza.
Nasze spotkania odbywają się w wybrane niedziele, ale w pierwszą niedzielę treningową omawiam technikę i w praktyce mam na uwadze nowe osoby. Prowadzę też techniczne treningi w kameralnych grupach, ale te sesje są odpłatne.

—Twoja grupa coraz bardziej się rozrasta. Z czego najbardziej jesteś dumna? Macie jakieś sukcesy?
—W Olsztynie powstał prawdziwy #slowteam. To są superludzie, którzy wzajemnie się wspierają, przyjaźnią się ze sobą i motywują innych. Mają ze sobą wspólny kontakt oraz wspólne osiągnięcia. Ostatnio udało się nam wspólnie przebiec półmaraton na Kaszubach. Wcześniej wydawało się to nie do zrobienia. Ale małymi kroczkami wszystko jest możliwe!

— Slow Jogging jest mocno sfeminizowany?

— Rzeczywiście, jest więcej kobiet. Może dlatego że mężczyźni wolą wyzwania, lubią rywalizować. Każdy ma swój cel i fajnie, że go ma.

— Ostatnio podjęłaś nowe wyzwanie: zaczęłaś morsować.
— Jest to super uczucie! Jakby ktoś rok temu mi powiedział, że to zrobię, to bym nie uwierzyła. Jestem zmarzlakiem i mam problem nawet latem, żeby wejść do wody. Slow jogging uprawiany przez cały rok przygotował mnie do tego. Uodporniłam się, nauczyłam, że w ruchu jest mi cieplej. To też fajny aspekt prozdrowotny a ja lubię robić coś co jest korzystne dla mojego zdrowia. Razem ze Slow Jogging Olsztyn będziemy się w to włączać. Już w najbliższą niedzielę będziemy się trzymać za ręce i wspierać. To nasze kolejne wyzwanie. Tak jak wyzwanie #zerocukru. Truchtamy i rezygnujemy z białego cukru.

— Jesteś mamą dwóch chłopców. Są aktywni jak ich mama?

— Starszy syn, 13- letni Mikołaj zajmuje się żeglarstwem od siódmego roku życia. Bardzo mu kibicujemy. Ma za sobą pierwsze osiągnięcia i rosnącą satysfakcję. To bardzo cieszy rodzica, kiedy dziecko jest aktywne i jeszcze czerpie z tego radość. Młodszy 7- letni Kajetan dopiero zaczyna przygodę z żeglarstwem. Razem z mężem będziemy go zachęcać, wspierać i motywować.

Aleksandra Tchórzewska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. On #2820252 | 37.47.*.* 18 lis 2019 06:56

    Ja też mówię prozą

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Popieram pomysł . . . ale #2820181 | 164.126.*.* 17 lis 2019 19:41

    Cytuję : slowteam, Slow jogging, open, slow life, slow Czy to jest normalne ? Nie mam nic przeciwko tej Pani, chodzi mi o język polski, o pisownię . Smutne.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz