Segregacja odpadów pełna absurdów

2019-11-05 07:15:00(ost. akt: 2019-11-04 14:15:15)
Przeciętny Polak wytwarza rocznie ponad 300 kg odpadów komunalnych

Przeciętny Polak wytwarza rocznie ponad 300 kg odpadów komunalnych

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Chyba wszyscy chcemy dobrze segregować śmieci, ale mamy z tym coraz większy problem. Dlaczego? Bo przepisy stają się coraz bardziej skomplikowane. Dlatego dzisiaj coraz trudniej jest być zwolennikiem segregowania odpadów.
1. Segregacja śmieci jest dla wielu osób oczywistą koniecznością. Widzieliśmy już wystarczająco dużo zdjęć przedstawiających wyspy śmieci na oceanach, do myślenia dały nam też fotografie martwych lub kalekich zwierząt, które padły ofiarami zaśmiecania środowiska. Chcemy być porządni — także metaforycznie.

2. Rzecz jednak w tym, że tak jak jedną z zalet np. smartfonów jest fakt, że ich obsługa przebiega intuicyjnie (to jedna z cech ocenianych przez recenzentów technologicznych), tak w przypadku segregacji śmieci nie możemy się zdać wyłącznie na nasz zdrowy rozsądek i, nazwijmy rzecz potocznie, „czuja”. Przykład? Odpady bio.

3. Brązowe pojemniki dołączyły do pozostałych kontenerów na śmieci stosunkowo niedawno. Intuicja podpowiada nam, że trafiać do nich powinny przede wszystkim resztki jedzenia. Część z nas gotowa byłaby tam wyrzucić zatem i ogryzki jabłek (słusznie!) i resztki niedojedzonego kotleta (zupełnie niesłusznie).
Okazuje się tymczasem, że do brązowych kontenerów nie wolno nam wyrzucać odpadów pochodzenia zwierzęcego. Co więc ze skorupkami jaj? — zapytają zapewne nie tylko wegetarianie.

4. W Olsztynie, podobnie jak w większości chyba gmin, skorupki są traktowane jako odpady bio. Żeby nie było jednak zbyt łatwo, kiedy pojedziemy do znajomych w innym mieście, warto się upewnić, czy ich gmina nie wydała innych zaleceń w tej sprawie. Mieszkańcom Szczecina nie wolno wyrzucać skorupek jaj do brązowych pojemników, bo tamtejsza instalacja do przerobu bioodpadów na kompost nie jest do tego przystosowana.

5. Do brązowych pojemników na odpady kuchenne wyrzucamy fusy po kawie i herbacie, ale już saszetka herbaty ekspresowej z papierową etykietą i sznurkiem nie powinna tam trafić. W idealnym świecie powinniśmy ją rozdzielić na poszczególne elementy. Chyba nikt nie ma złudzeń, że stanie się to powszechnym zwyczajem. Dlatego specjaliści z zakładów komunalnych zachęcają raczej, żeby (bez obawy o wieczne potępienie) taki woreczek wrzucać do odpadów zmieszanych.

6. Następny problem? Paragony. Te, jak wiemy, mogą naprawdę doprowadzić człowieka do bólu głowy. I nie, nie chodzi tylko o sumy, jakie na nich znajdujemy, czy o fakt, że mają cudowną właściwość rozmnażania się w portfelach, kieszeniach i innych miejscach, w których byśmy się ich nie spodziewali. I nie chodzi też nawet o konieczność omawiania ich zawartości z partnerem czy partnerką, ale o to, że kiedy już postanowimy się paragonów pozbyć, to tak naprawdę nie do końca wiadomo, co z nimi zrobić.
Czyli paragon to nie papier?

Ministerstwo Środowiska stoi na stanowisku, że nie. I zachęca raczej do tego, by rachunek ze sklepu dołączyć do śmieci zmieszanych.

7. Przez długi czas dyskutowano także nad absurdalnym, zdaniem części osób, pomysłem, by pojemniki przed wyrzuceniem myć. I tutaj też nie ma (nadal) pełnej zgody. Obowiązku, dodajmy, też nie ma. Niektóre gminy zalecają, co prawda, mieszkańcom, by opakowania opłukiwać, ale w coraz większej liczbie miejscowości pracownicy zakładów komunalnych przyznają, że to bezcelowa i podwójna robota, bo takie mycie odbywa się także w sortowni odpadów. Warto natomiast pamiętać o tym, żeby np. odkręcić nakrętkę od butelki czy oderwać wieczko od pojemnika na jogurt. Za to pracownicy sortowni będą nam o wiele bardziej wdzięczni.

8. Co jeszcze może nie być oczywiste? Nie wolno wyrzucać do żółtego kontenera tłustych opakowań. Oznacza to, że kiedy kupujemy mięso w pojemniku czy folii, z której trudno usunąć tłuszcz, lepiej wyrzucić je do odpadów zmieszanych. Podobnie jest z butelkami po oleju.

9. A skoro już jesteśmy przy foliach, warto pamiętać, że póki co nikt nie wymaga od nas odrywania etykiet od butelek plastikowych, ale kiedy mamy do czynienia z folią termokurczliwą (taką, którą owija się m.in. całe opakowania), lepiej byłoby się jej pozbyć.

10. Najmniej problematyczne powinno być, jak się wydaje, szkło. Ale i tu specjaliści postanowili sprawdzić naszą czujność. Do niebieskiego pojemnika nie wolno nam wyrzucać ceramiki, porcelany, kryształów czy szkła żaroodpornego. Potłuczona zastawa stołowa ma wylądować zatem wśród odpadów zmieszanych. Łatwo się w tym wszystkim pogubić, prawda?

11. Zdania na temat segregacji są podzielone. Są tacy, którzy dzielenie śmieci na kontenery przyrównują do dzielenia włosa na czworo, a to, jak wiemy, najrozsądniejsze nie jest, i apelują o to, by sortowania dokonywali przeszkoleni pracownicy wspierani przez specjalistyczny sprzęt.

12. Niektórzy oprotestowują system segregacji nie z lenistwa, ale z... rozsądku. Twierdzą, że obecne rozwiązania są nie tylko nielogiczne, ale i nieskuteczne. I tu, niczym bumerang, wraca sytuacja mieszkańców bloków, którzy są ograniczeni nie tylko metrażem (w komentarzach internautów pojawia się np. problem przechowywania kilku koszy na odpady w małej kuchni), ale i... zaufaniem.

Bo co z tego, że ja segreguję, kiedy moją pracę niszczy nieodpowiedzialny sąsiad? — pytają nas często czytelnicy. Ich niepokój jest uzasadniony.

13. Za odbiór śmieci płacimy coraz więcej, a wystarczy kilka niemądrych decyzji mieszkańców naszego czy sąsiedniego budynku, by nas obarczyć jeszcze większymi kosztami. Sporo kontrowersji wzbudzają też wspomniane pojemniki na odpady bio, które wyglądają... niezbyt higienicznie. Z punktu widzenia środowiska nasze umiłowanie do foliowych worków na śmieci nie jest korzystne, ale brudne i śmierdzące „brązowe” pojemniki nie zachęcają do tego, by się do nich choć zbliżyć, a co dopiero je otworzyć i dołożyć swoje odpady. Bo, co do tego nie ma złudzeń, zanim wszyscy spróbujemy żyć w duchu zero waste, trochę wody jeszcze upłynie.

Daria Bruszewska-Przytuła

W Olsztynie za śmieci zapłacimy więcej, gdy kontrola stwierdzi złe segregowanie lub w ogóle brak segregacji śmieci. Do tej pory w Olsztynie segregację deklarowało aż 92 proc. mieszkańców. Była bowiem nieobowiązkowa. To zmieniło się z powodu kwietniowej nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Segregacja staje się obowiązkiem i — w przypadku Olsztyna — jeśli kontrola stwierdzi, że mieszkańcy nie segregują śmieci... nałoży na nich karę. Znamy już jej wysokość. To trzykrotność stawki podstawowej, czyli 54 zł. Mimo to w środę na sesji Rady Miasta usłyszeliśmy, że egzekwowanie przepisów będzie bardzo trudne. Kontrolę mają przeprowadzać firmy odbierające odpady. Wygląda na to, że — w przypadku kar — czeka nas fala odwołań i chaos.

pj



Komentarze (58) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mk #2814070 | 88.156.*.* 5 lis 2019 07:32

    To prawda segregacja jest bardzo trudna i nieintuicyjna. Właśnie się dowiedziałam, ze butelka po oleju to już nie plastik, a do dzisiaj nie wiem co zrobić z kartonem po mleku , mieszany czy plastik, różne interpretacje. Nie mam w domu laboratorium chemicznego, aby sprawdzać skład. Segregację powinniśmy zacząć od producentów, opakowania powinny posiadać odpowiednie oznakowania a ilość opakowania powinna zminimalizowana.

    Ocena komentarza: warty uwagi (29) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. Falisty #2814113 | 37.8.*.* 5 lis 2019 09:23

      Przepisy związane z segregacją śmieci zostały specjalnie tak skonstruowane, żeby w końcu każdy obywatel PL płacił za śmieci niesegregowane. Powinien być taki system, by łatwo i intuicyjnie stosować przepisy a sortownie niech też się dostosują.

      Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. ela #2814112 | 79.184.*.* 5 lis 2019 09:18

        Śmieci segregowałam zanim stało się to obowiązkiem. Biegałam po osiedlu szukając nieprzepełnionego pojemnika na plastiki, w którym mogłabym zostawić swoje odpady. Teraz też chcę tak postępować, ale jeśli sąsiad z bloku będzie miał to w głębokim poważaniu i przyjdzie mi płacić karnie 54 zł za śmieci od osoby, przestanę się starać. Najłatwiej zrzucić winę za problem śmieciowy na zwykłych ludzi. Dlaczego nikt nie przyjrzy się temu, jak robiony jest teraz sprzęt RTV i AGD. Kiedyś kupiłeś pralkę i prałeś w niej latami. Teraz kilka miesięcy po upływie okresu gwarancji wysiada jakaś malutka część, której wymiana kosztuje 70% ceny nowej pralki, więc większość zdecyduje się na nowy zakup. Czy to jest racjonalne podejście do zasobów naturalnych i planety, na której przyszło nam żyć?

        Ocena komentarza: warty uwagi (23) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (4)

        1. mariusz #2814097 | 89.228.*.* 5 lis 2019 08:31

          a może selekcją odpadów obarczyć tych, którzy te opakowania produkują? wystarczyło by żeby na opakowaniu umieszczali wyraźną informację o rodzaju odpadu, jakie te opakowanie wytworzy. inną sprawą jest brak logiki że rzeczy, powiedzmy eko są znacznie droższe od tych eko-mniej. przykład?! torba foliowa (reklamówka) 0,49gr papierowa 0,69gr. to nie powinno być odwrotnie?

          Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

          1. krzroy #2814140 | 81.190.*.* 5 lis 2019 10:21

            Pojemniki na bio tak są zasyfione, tak śmierdzą, że można się porzygać! Obywatel ma obowiązek segregacji a kto ma obowiązek utrzymywać w czystości pojemniki na śmieci? Nikt tego nie myje, nikt nie dezynfekuje. Tylko czekać jakiejś epidemii! Pojemniki na bio powinny być wymieniane, pełne na puste. Firma odbierająca odpady powinna mieć obowiązek opróżniania ich gdzieś w swojej siedzibie, następnie je myć i dezynfekować przed kolejnym ustawieniem ich przed naszymi domami.

            Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

            Pokaż wszystkie komentarze (58)