Popkultura Bez Gorsetu: Komiksowe kobiety na ekranie

2019-11-03 18:02:00(ost. akt: 2019-11-01 09:27:43)

Autor zdjęcia: Kimberley French / The CW

Na fanów produkcji superbohaterskich czeka już kolejna nowość, czyli serial „Batwoman”. Tytułowa bohaterka, pod nieobecność swojego kuzyna, wciela się w rolę Mrocznego Rycerza (Rycerki?) i bierze w swoje ręce odpowiedzialność za Gotham City. Przy okazji dowiadujemy się o niej, że jest... lesbijką. Takich nietuzinkowych superbohaterek jest zdecydowanie więcej.
W finałowym starciu ekipy Avengers, które pojawiło się w kinach kilka miesięcy temu, zobaczyliśmy dość symboliczną scenę, w której na pierwszym planie zgromadzono kobiece postaci walczące po stronie superbohaterów zmagających się z Thanosem. Dla fanów kina superbohaterskiego przekaz był jasny i widzieli w tym mrugnięcie oka twórców, którym po wielokroć zarzucano, że za mało uwagi poświęcają w swojej serii kobietom. Tymczasem świat komiksów ma wiele ciekawych bohaterek, o których warto pamiętać. Tym razem przygotowaliśmy krótki przegląd postaci z komiksowym rodowodem, które pojawiły się także w produkcjach filmowych i w serialach.

Batwoman, czyli Mroczna Rycerka
Zaczynamy od serialu, który miał swoją premierę ledwie kilka tygodni temu. „Batwoman” to kolejna produkcja osadzona w Arrowversum, czyli fikcyjnym uniwersum, które zaludniają postaci z superbohaterskich seriali amerykańskich stacji telewizyjnych The CW i CBS. Kate Kane poznajemy, kiedy wraca ona do domu w Gotham City po surowym treningu, który odbywała z dala od rodzinnego miasta. Jej marzeniem jest dołączenie do Wron, organizacji powołanej do życia przez jej ojca. Jacob Kane, ojciec Kate i wuj Bruce'a Wayne'a, robi, co może, by strzec Gotham przed gangami korzystającymi z nieobecności Mrocznego Rycerza. Aby pomóc swojej rodzinie i miastu, Kate „pożycza” od nieobecnego kuzyna strój i staje się Batwoman. Wspierają ją w tym przyrodnia siostra Mary i sprytny Luke Fox — syn Luciusa Foxa, którego pamiętamy jako człowieka zaopatrującego Batmana w rozmaite nowinki technologiczne.

Co ciekawe, już w pierwszych epizodach serialu eksponowany jest fakt, że Kate Kane jest osobą homoseksualną. Z powodu swojej orientacji musi opuścić szkołę i, w konsekwencji, traci swoją partnerkę. Co będzie dalej? Tego jeszcze nie wiemy, ale serial już wywołał sporo kontrowersji.


Wonder Woman, czyli ikona od dekad

Zanim przywdziała kostium Wonder Woman, wiodła życie księżniczki Amazonek. Opuszczając świat swojego dzieciństwa i wkraczając do świata ludzi, stała się ambasadorką pacyfizmu. Swoje moce (wynikające z boskiego pochodzenia: Diana jest córką Hippolity, królowej Amazonek, i Zeusa) wykorzystywała w walce o obronę niewinnych i przeciwstawianie się wojnie. Dzięki scenarzystom komiksów nabrała też cech, które pozwoliły widzieć w niej ikonę feminizmu. Nie bez znaczenia dla jej postawy był zapewne fakt, że wychowała się w społeczeństwie złożonym z samych kobiet, więc siostrzane więzi były dla niej codziennością.

Choć z komiksów znamy ją od 1941 roku, a na ekranach pojawiała się kilkukrotnie, w kinowej wersji zobaczyliśmy ją po raz pierwszy w filmie „Batman vs Superman: Świt sprawiedliwości”. To wówczas Wonder Woman zyskała twarz izraelskiej aktorki Gal Gadot. Później wróciła na ekran m.in. w filmie, którego była tytułową bohaterką. Była to opowieść o pojawieniu się Diany w ludzkim świecie ogarniętym I wojną światową. I aż chciałoby się, patrząc na zszokowaną tym widokiem okrucieństwa zadawanego sobie przez ludzi Wonder Woman, powtórzyć za noblistką Swietłaną Aleksijewicz, że „wojna nie ma w sobie nic z kobiety”...

Fot. Warner Bros


Kapitan Marvel, czyli nadludzka siła

„Kapitan Marvel” to pierwszy film uniwersum MCU z kobietą w roli głównej. Co ciekawe jednak, narracja, do której przyzwyczaili nas twórcy opowieści o Avengers i innych bohaterach, nie zmienia się znacząco tylko dlatego, że w centrum świata przedstawionego staje kobieta. A kobieta to niebanalna. Jest zadziorna, ma swoje zdanie i... problem z pokorą.

Co o niej wiemy? Wiemy, że była pilotem U.S. Air Force, która wskutek zniszczenia rdzenia samolotu, stworzonego dzięki energii Tesseractu (znanego doskonale fanom komiksów), zyskała nadludzką siłę. Potrafi latać i emitować energię, co czyni ją niezwykle potężną. Co ciekawe, jeszcze przed premierą filmu, zarówno odtwórczyni tytułowej roli, jak i jej koledzy z planu, musieli bronić pomysłu uczynienia kobiety główną postacią kina superbohaterskiego.

Fot. Marvel

Czarna Wdowa, czyli zagadka
Natasza Romanowa zaczynała jako sowiecki szpieg, ale dała się przeciągnąć na stronę dobra, czyli, oczywiście, Ameryki. Dołączywszy do ekipy Avengers, stawiała czoła wielu wrogom i pozostawała ostoją spokoju. Kiedy jej koledzy z drużyny toczyli mniejsze i większe walki o nieformalne przywództwo, ona skupiała się na wykonywaniu swojej pracy.

Choć pojawiła się w wielu filmach z serii, niewiele dowiedzieliśmy się o jej przeszłości. Żeby ją lepiej poznać, trzeba sięgnąć do zeszytów z komiksami. Jest jednak szansa na to, że jej postać nabierze jeszcze ciekawszych rysów, bo wkrótce pojawi się film, którego będzie główną bohaterką. A wypowiedzi scenarzystki sprawiają, że można sobie po nim wiele obiecywać. — Nie interesuje mnie dopasowywanie się do komiksowego kanonu, który jest w jakikolwiek sposób dyskryminujący albo narusza mój system wierzeń — powiedziała w jednym z wywiadów Jac Schaeffer, scenarzystka „Czarnej Wdowy”. I przyznała, że nie jest zadowolona z nastawienia niektórych fanów komiksów, którzy z niechęcią przyjmują np. większą reprezentację kobiet i mniejszości w filmach superbohaterskich. — Smuci mnie, kiedy ludzie reagują z nienawiścią. Szkoda, że tak się dzieje. Ale nie chcę na to marnować energii. Nie interesują mnie głośne i pełne żółci komentarze — dodała scenarzystka.

Fot. Marvel/ materiały prasowe

Jean Grey, czyli Phoenix
O swoich zdolnościach Jean Grey dowiedziała się na dobre, kiedy w wieku dziesięciu lat weszła do umysłu swojej najlepszej przyjaciółki, która wcześniej miała wypadek samochodowy. W wyniku tego zdarzenia Jean Grey zapadła w katatonię. Dopiero Charles Xavier (Profesor X), wyrwał ją z tego stanu, a dziewczyna w końcu trafiła też do jego szkoły i dołączyła do drużyny X-menów, czyli mutantów. To w ich obronie naraziła też swoje życie, a w konsekwencji doświadczonego wówczas napromieniowania, jej ciało połączyło się z mistyczną istotą zwaną Phoenix, zwiększając jeszcze jej ogromne moce.

Jean Grey podobnie jak jej koledzy ze szkoły Xaviera, zmaga się z poczuciem wykluczenia. Bo przecież, gdyby szukać metaforycznego sensu serii o X-menach, to należałoby w niej widzieć opowieść o walce o tolerancję i równouprawnienie mniejszości. Ostatnia z filmowych historii, w których spotykamy uczniów Profesora X („X-Men: Mroczna Phoenix”) eksponuje także inny problem: ograniczenie potencjału kobiet, z którym zmagają się one od pierwszych lat swojego życia.

Daria Bruszewska-Przytuła

Fot. Marvel





Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Flimaniak #2813569 | 109.201.*.* 3 lis 2019 22:20

    Przecież wszystkie te feministyczne, równościowe wynalazki są z góry skazane na porażkę. Dobitnym przykładem jest nowy "feministyczny terminator", na którego produkcję poszło bajońskie 185mln$, a w otwierający weekend zaliczył kompletną klapę w stanach, zarabiając 29mln$. Ludzie nie lubią gdy wciska się im kit, nie chcą nachalnej propagandy i ideologii w kinie, nie chcą oglądać superbab z przerodzeniem twardszych niż Arni w Robocopie - to nie działa. A można zagrać rolę mistrzowsko i zachować jednocześnie cechy kobiece - jak Sigourney Weaver w Obcym.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz